-22-

-Brooooklynnn! - usłyszałam czyjś głos

-Jeszcze 5 minut mamo - rzuciłam z nie chęcią

Osoba nie dawała za wygraną, podniosła rolety tak by na mojej twarzy zagościły promienie słońca. Jednak ja schowałam ją pod kołdrą. Która chwilkę później wyparowała jak kanfora.

-Wstawaj! Brook!...

Krzyki które dobiegały z mojego pokoju zapewne obiegły już całą dzielnice. Jednak nic sobie z tego nie robiłam i dalej drzemałam.

- W Rose Center* zespół Coldplay rozdaje autografy!!!

Ten dźwięk nie był mi obojętny, energicznie podniosłam głowę. A potem moje całe ciało runęło na ziemie. Od razu odkryłam się kołdrą, zważając na to że spałam w samej bieliźnie.

-Serio?!

Ujrzałam wreszcie mojego rannego prześladowcę, który był nad wyraz rozbawiony tą sytułacją.

- Wiesz co robisz tylko nadzieję ! - pokazałam mu język, a po chwili w jego głowę trafiła poduszka

-Musiałem cię jakoś obudzić, jest już 8:40

- I co w związku z tym ?

-Luka i Asha gdzieś wyrwało bo mają pilną sprawę, a twój brat stwierdził że chce mieć nowy look na koncert więc pojechał do fryzjera.

-Nadal nie rozumiem dlaczego mój przyjaciel tak okrutnie postąpił i obudził mnie o tak wczesnej porze!

-Pomyślałem że dawno nie spedziliśmy czasu tylko we dwoje, więc może wybierzemy się na jakieś śniadanie na mieście ?

-Ale ty płacisz!

Podniosłam się, z szafki wyjęłam nowy komplet bielizny. Podreptałam do szafy skąd wyciągnełam szorty i bokserkę odkrywającą pempek.

Hood w tym czasie ulokował się na moim łóżku. Do ręki zabrałam jeszcze leżące pod drzwiami czarne vansy i ruszyłam do drzwi. Gdy byłam już po za nimi i nie było mnie widać wrzuciłam do środka kołdrę którą cały czas się okrywałam.
Wchodząc do sąsiadującej z moim pokojem łazienki krzyknęłam.

- Mój pokój ma być posprzątany, Cal!

Gdy zakluczyłam drzwi upewniając się że ten azjata tu nie wejdzie, ściągłam bieliznę i wrzuciłam do kosza do prania. Wskoczyłam od razu pod prysznic. Myjac dokładnie ciało truskawkowym żelem pod prysznic nuciłam piosenkę Shawna Mendes'a - Stiches która ostatnio zawróciła mi w głowie.

Gdy spłukałam ciało wytarłam je porządnie ręcznikiem, następnie ubierając bieliznę. Ubyłam zeby. Moje włosy umyłam pod kranem jak to miałam w zwyczaju i wysuszyłam je. Ubrałam przygotowane ubrania oraz buty. Po rozczesaniu włosów, przejechałam je prostownicą a dla trwalszego efektu popryskałam delikatnie lakierem. Nałożyłam delikatny makijaż składający się z pokładu, pomadki nawilżającej i tuszu do rzęs. Gdy miałam pewność że mój wygląd mnie zadawala spryskałam się jeszcze mgiełką.

Wyszłam zadowolona z łazienki, gdy weszłam do pomieszczenia w którym zostawiłam przyjaciela doznałam szoku. Wziął moje słowa na serio i mój pokój lśni.

-Łał, wiesz że żartowałam ?

-Co ?!

- Oj nic, już nic

- A gdzie dziękuje ?

- Dziękuje moja azjatycka księżniczko - podeszłam do niego i złożyłam na jego policzku buziaka

Wtedy przypomniałam sobie dzień w którym zaczęliśmy do niego tak mówić.

" Mój tata siedział już za kierownicą i coraz bardziej się niecierpliwił. Dziś był dzień wyjazdu pod namioty z moimi przyjaciółmi i ojcami.
-Brooklyn, Patricia!
-Już idziemy tato!
Pożegnałyśmy się z naszymi mami i wsiadłyśmy do auta. Mike siedział koło taty, ja Hood i Irwin za nimi. A w dokładnych siedzeniach Luke i moja przyjaciółka.
-Charlotte i chłopaki pojadą z ich tatą - oznajmił mój brat
Wtedy tata ruszył. Podróż ciągnęła nam się w nieskończoność, dziwić się 12-latkom w większości. Cały czas się wygłupialiśmy i śpiewaliśmy piosenki z radia. W końcu zaczęliśmy wymyślać dla siebie ksywki. Osoba która była nazwana miała wtedy zachować milczenie.
-Kiwi - zaproponował uradowany blondyn
-To nudne Michael
-A dla mnie i tak Cal będzie zawsze kiwi!
-Jak dla mnie to wyglądasz jak byś miał azjatyckie korzenie -powiedział zamyślony Ashton - Czasem nawet mi się zdaje że zamiast mózgu masz ryż w głowie - zaśmiał się a z nim cała reszta
- To będziesz azjata - krzyknął uradowany Hemmings
Wszyscy przytakneliśmy, chłopak z grymasem przyjął swój przydomek. Jednak pod koniec drogi stwierdziłam że zachowuje się gorzej od dziewczyn. Nadmierne poprawianie grzywki i robienie selfie. Gdy powiedziałam to wszyscy przytakneli, nawet on sam.
-Dlatego dla mnie będziesz Azjatycką Księżniczką - puściłam mu oczko i promiennie się usmiechnęłam
-Jak sobie zyczysz książę - chłopak pokazał mi język
Niedługo potem nasza podróż autem dobiegła końca."

-Nad czym myślisz ? - z za myślenia wyrwał mnie głos przyjaciela

-Nieważne - zabrałam z komody mój telefon i wsadziłam go do tylnej kieszeni - Idziemy ?

-Jedziemy - zaśmialiśmy się i ruszyliśmy do samochodu

Od 5 minut stoimy w ogromnym korku, śpiewając naszą ulubioną playliste. Nagle po czułam wibracje wyjełam telefon, przejechałam palcem po ekranie. Momentalnie pokazała mi się nową wiadomość.

Fletcher: Hej kotku xx

Ja: Hej misiaczku xx

Fletcher: Co porabiasz ?

Ja: Jadę z kiwi na śniadanko ^^

Fletcher: A ze mną będziesz na obiadku i kolacji ^^

Ja: Um.. raczej tak ^^

-Z kim tak romansujesz?

-To tylko przyjaciel

Ja: Mam się ubrać wygodnie czy z klasą ?

-Sądziłem że znam wszystkich twoich przyjaciół

Fletcher: Wygodnie, nie chce by nasza pierwsza randka była sztywna x

Ja: To randka ?

-To się myliłeś - między nami nastała krępujące cisza

Fletcher: Jeżeli się zgadzasz to tak ..

Ja: To do zobaczenia na randce ? x

Fletcher: Do zobaczenia xx

Fletcher: A i poprosiłem o coś jeszcze Scotta, nie bój się x

Ja: Postaram się x

-Nie chciałem by to tak za brzmiało

-Nic nie szkodzi Cal

Po zjedzeniu jakże zdrowego śniadania, w MacDonaldzie. Pojechaliśmy do skateparku, gdzie chodziliśmy zawsze sami. Trochę się po wygłupialiśmy na deskach, a po dwóch godzinach przyjaciel odwiózł mnie pod dom. Podziękowałam mu za mile spędzony czas i udałam się do domu.  Gdy ściągnęłam buty udałam się do kuchni by się czegoś napić. Jednak jak przekroczyłam próg moim oczom ukazał się piękny widok. Znaczy jak dla kogo. Charlie siedziała na wyspie mój brat stał przed nią, miała owinięte wokół jego pasa nogi. Jej ręce bawiły się jego włosami które zmieniły kolor na niebieski.

Jego błądził rękami po jej plecach. Byli pochłonięci sobą i ich namiętnym pocałunku. Zwrócili na mnie uwagę dopiero gdy otworzyłam lodówkę.

-Nie przeszkadzajcie sobie

-Nie jesteś zła ?

-Nie, bo ten widok cieszy moje oczy

Mój brat podszedł do mnie i  przytulił.

-Uwielbiam cię wiesz ?

-Wiem, ja ciebie też

Z bratem zawsze się wspieramy. Stajemy murem za sobą i cieszymy wzajemnie swoim szczęściem. Jestem pewną że gdyby była potrzeba wzajemnie oddali byśmy za siebie życie.

Potem przytuliłam się do przyjaciółki, która po chwili po ciągłą mnie na górę by wybrać mi strój. Miałam wrażenie że wszyscy oprócz Mikeya, Caluma wiedzą o co chodzi. Sekunda zapomniałam o sobie. Chociaż to może nawet i lepiej.

--------------
*Rose Center - wymyślona nazwa galerii

Jednak to koniec rozdziału bo stwierdziłam że was w nie cierpliwości potrzymam. No i teraz każdy rozdział będzie bardziej szczegółowy i będzie miał około 900+ słów

Nie zabijajcie mnie ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top