-19-
Kolejne 4 dni minęły mi niewiarygodnie szybko. We wtorek i czwartek dotrzymał mi towarzystwa Ashton. Ostatnio coraz częściej rozbierałam go wzrokiem, no nie umknęło to jego uwadze. Raczej nie był NIE zadowolony, co mnie trochę uszczęśliwiło. Kilkanaście godzin dziennie pisałam też z nijakim Fletcherem, zazwyczaj na Kiku. Nikomu jeszcze nie wspomniałam o mojej wiadomościowej* znajomości, wolałabym aby tak zostało. Niestety przyjaźnię się z małpami, które ciągle wypytują mnie o to. Dziś wieczorem mam zamiar ustalić z nim szczegóły jutrzejszego spotkania. Bardzo się cieszę, co dla przyjaciół jest tym bardziej podejrzliwe. No coś oni już tacy są.
-Gdzie jesteś ?!
-W salonie!
Mike wpadł z Calem do salonu, wnosząc 4 reklamówki.
-Co tam macie?
-To nie wszystko - odezwał się Luke
-Hej pingwinku, jak wasza wczorajsza randka ?
-Chyba dobrze - odpowiedział nieśmiało
-A mi się zdaje że bardzo dobrze, zważając na to co Sam mówił
-A co mówił ? - a propos Sam i Patricia chodzą do jednej klasy, równoległej
-Że naszej przyjaciółki nie było w szkole
-Pewnie wypieprzyłeś ją do nieprzytomności - zaśmiał się Mike, przyjaciel trochę się zawstydził
-Błagam przestańcie to okropne
-Odezwała się dziewica - prychnął azjata na co zmierzyłam go wzrokiem - czekaj czekaj ty nawet
-Nie, nie wyjeżdżaj z oralem. Choć każdy wie że ty całe życie na więcej się nie odważysz-odgryzłam się
-Stop! Nie chcę słuchać o życiu seksualnym moich przyjaciół!
- A o analu to z Ashtonem potrafiłeś ostatnio całe popołudnie przegadać - zaśmiał się blondyn
-A ty miałeś nie słuchać!
-Uczy się od najlepszych -zaśmiałam się, ale już po chwili tego żałowałam
-A żebyś wiedziała - w drzwiach pojawił się Irwin, w pokoju nastała cisza lecz po chwili chłopak wpadł w śmiech - Szkoda że nie widziałaś swojej miny
-Szkoda że nie widziała czegoś innego -prychnął oj Calum.. żebyś tylko pamiętał
-Widziałam - uniosłam się z fotela i zaszłam przyjaciela od tyłu, położyłam mu ręcę na barki i schyliłam sie tak by moje usta były na wysokości jego uszu lecz nie szepnęłam- i to twojego - pocałowałam go w policzek i zostawiłam go z szokowaną miną
Gdy wyszłam z salonu doszły mnie śmiechy i przekleństwa wydobywające się od azjaty. Było po 15 ten piątek nie zapowiadał sie nadzwyczajnie ciekawie. Przynajmniej tak na początku myślałam.Lecz po chwili dostałam sms-a .
Sam: SOS grill rodzinny :/
A teraz was zaskoczę, cała rodzina Sama oprócz jego mamy i taty myśleli że jesteśmy razem. Znaczy myślą. Parę lat wcisnęliśmy im taką ściemę i zapomnieliśmy ją odkręcić.
Szybko pobiegłam do łazienki i wzięłam krótki prysznic. Włosy wysuszyłam i lekko pokręciłam końcówki. W ręczniku udałam się do salonu, gdzie zostawiłam mój zegarek. To było złe posunięcie. Gdy weszłam, od razu zauważyłam go na parapecie. Dlatego podeszłam i go wziełam odwróciłam się a wszystkie oczy były zwrócone na mnie.
-O ku...-nie dałam mu dokończyć
-Jesteśmy rodzeństwem -napomniałam a on speszony od razu odwrócił wzrok - a ty masz dziewczynę -blondyn poszedł w ślady Michale
-A oni to co ?
-A niech się patrzą i tak nie zamoczą
-Skąd taka pewność, skarbie ?
-Calum obok ciebie siedzi mój brat, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę że uczył się jujitsu
-I co z tego ?
-No a po za tym nic nie czuje do ciebie, więc nic sobie tam w tej pustej bani nie wyobrażaj
-Auć to bolało
-Miało misiu - puściłam mu buziaka w powietrzu a on odpowiedział chichotem
Gdy byłam w pokoju, ubrałam bieliznę. Potem moją ukochaną sukienkę w kwiaty i na to katanę. Na lewą rękę wsunęłam zegarek i delikatną bransoletkę. Z szafy wyciągnęłam torebkę i wrzuciłam kilka potrzebnych rzeczy. Na głowę założyłam kapelusz, zabrałam telefon i zeszłam na dół. W korytarzu spotkałam chłopaków, nie przejmując się nimi obułam buty.
-Gdzie się wybierasz ?
-Do Sama, mała przysługa
-Od dwóch lat to nie taka mała
-Zamknij się Mike!
-A wy gdzie się wybieracie ?
-Jadę na chwile do domu, zapomniałem rano telefonu.Podrzucić cię ?
-No spoko
Gdy stanęliśmy pod domem przyjaciela, Ash wymusił ode mnie buziaka w policzek. W podzięce. Gdy miałam juz dzwonić, drzwi same się otwarły.
-Jesteś wreszcie! -krzyknął z oburzeniem i mnie przytulił
-Mi również miło się widzieć Sami -powiedziałam dość sarkastycznie na co jego ojciec stojący za nami się zaśmiał - Przyszłam z długim opóźnieniem ?
-Nie nie ma jeszcze kilku osób
-Ale jest babcia, tato.
Po jakimś czasie gdy zostało już mało osób, siedzieliśmy oboje z jego babcią i mamą.
-Słoneczko, ponoć nie najlepiej się czułaś i nie byłaś w tym tygodniu w szkole. - powiedziała jego mama najwyraźniej zmartwiona
-Tak, ale już lepiej się czuję. Dziękuję - nieoczekiwanie Sam posadził mnie sobie na kolanach
-A może ty jesteś w ciąży ? - zakrztusiłam się sokiem, który właśnie piłam
-Nie proszę pani nie jestem
-Na pewno?
-Babciu, daj jej już spokój
-Przecież nie możecie być tego pewni.
-Babciu!
-Ja po prostu martwię się o waszą przyszłość.
-Mogę panią zapewnić, że nie jestem w ciąży ponieważ to by było niemożliwe.
-Jesteś bezpłodna kochaniutka ? - wspominałam że czasem mam dość jego babci
-Jestem dziewicą proszę pani
-Ale przecież kiedyś spaliście razem
-Babciu spanie w jednym łóżku, a sex to dwie odmienne sprawy.
-Mamo daj im juz spokój, oni są naprawdę odpowiedzialni
Gdy obie kobiety zaczęły się kłócić, poszliśmy do pokoju przyjaciela. Gdzie zaczął mnie przepraszać za nią. Tak naprawdę oboje byliśmy w pełni "dziewicami" wiem wiem chłopak to prawiczek.. Dlaczego w pełni ? Bo nigdy w naszym życiu nawet nie było czegoś takiego jak oral.
Robiło się późno więc napisałam do brata by po mnie przyjechał. Gdy pożegnałam się ze wszystkimi, pod dom podjechało auto. Gdy do niego wsiadłam ujrzałam Irwina.
-A ty tu ?
-Robimy z chłopakami noc filmową byłem po rzeczy na jutro.
-Aha -odpalił samochód i jechał dalej
-Co to za przysługa ?
-A co ty taki ciekawski ?
-Z natury
-Czasem przy rodzinie udaje jego dziewczynę
-Gadasz serio?
-Tak
Dalszą część drogi przejechaliśmy w ciszy.
Gdy leżałam już w łóżku, przypomniałam sobie że umówiłam się że napiszę do kolegi.
Potworek: Śpisz już ?
Fletcher: Nie
Fletcher: Myślałam że zapomniałaś
Potworek: Zabiegany dzień...
Potworek: Więc co wymyśliłeś na nasze spotkanie ?
Fletcher: To niespodzianka, tylko obiecaj że nie uciekniesz
Potworek: Obiecuje x
Fletcher: Napisze ci SMS jutro
Fletcher: Idź spać skarbie x
Potworek: Dobrze, branoc x
Fletcher: Branoc xx
------------------------------
*nwm czy jest takie słowo xd
Bijcie brawa, najdłuższy rozdział jak do tej pory, a nie miałam na niego pomysłu... to dziwne. Kolejny postaram sie by był dłuższy, bardziej szczegółowy. Choć zastanawiam się czy ten nie podzielić.. Nie jednak nie ... jak będą dłuższe rozdziały to po prostu będą co dwa dni a nie codziennie...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top