#1
Stałam na przystanku nieznośny deszcz znowu przerywał cudną ciszę.
Tym razem mnie niezłamie udowodnię jej że wszystko czego potrzebuje do życia to ich pieniądze gdyż jeszcze nie jestem samowystarczalna. Nie mam najmniejszej ochoty widzięć znowu tego zarozumiałego uśmieszka przekazującego wszystko... Wszystko całą moją przegraną zawartą w tym jednym ochydnym uśmiechu.
Tym razem niedam jej tej satysfakcji. Moje przemyślenia przerwał nadjeżdżający na dworzec autobus. A więc pora zacząć następny dzień w gronie tych śmierdzących nieznośnych ludzi. Już na samą myśl że mam patrzeć na tych wścibskich gnojków z klasy którzy usiłują mi "pomóc" mnie doprowadza do kurwicy i zakażdym razem kiedy usiłuje ich odesłać stać się na powrót niewidoczna muszą coś mi zażucić to że się tnę albo jestem psychiczna i potrzebuje lekarza.
Nie są w stanie zrozumieć że wszystko czego potrzebuje to cisza a niestety w szkole nie jestem w stanie tego uzyskać. Zerkałam za okno jak autobus mija dobrze mi znaną trasę lecz kontem oka widziałam obserwujących mnie ludzi nachlanych gości którzy nie mają gdzie zawieść wzroku i te stare baby patrzące na mnie wyczekująco abym im zwolniła miejsce bo w końcu pod blokiem są w stanie stać godzinami i rozmawiać a w autobusach wszystkie wady stawów je biorą typowe pff ...
Gdy autobus się zatrzymam wyszłam i zaczęłam moją wędruwke 20 min do szkoły. Odrazu w wejściu zatakował mnie gwar i smród potu zmieszanego z błotem.
Biegające roześmiane bachory po korytarzach które co krok wpadały na ludzi lecz już przywykłam zność to wszystko ,wchodząc na piętro oczywiście jakieś piskliwe gimnazjalistki musiały się za wszelką cenę przepchnąć koło mnie czasami mam ochotę wykrzyczeć im prosto w twarz co o nich myślę ale niestety jestem ogromnym tchurzem.
Nie jestem w stanie nawet normalnej rozmowy przeprowadzić ze sprzedawczynią a co dopiero z wyszczekany mi gówniaram niestety te małolaty są jeszcze na tylę tempe że ich jakże sprytne główki myślą że dorosłość polega na tym że nikt ci nie podskoczy i że im więcej go po obrażasz tym większy "kozakiem" jesteś .
Cusz za prymitywne myślenie ja sama nigdy taka nie byłam zawsze ja byłam tą "dziwną" którą za wszelką cenę chcieli udupić niestety takie są realia tego świata jeśli coś tej masie nazywanej ludzkośćą wydaje się dziwne to robią wszystko ażeby to zniszczyć bo się tego porostu boją.
Doszłam pod klasę gdzie się miała odbyć pierwsza lekcja. Język angielski mimo że większość by powiedziała że to tortura i że go nienawidzą ja jestem na niego zawsze przygotowana.
Bo tak po prawdzie wszysy uważają babkę z angola za jędze tylko dlatego że nie robią zadań ani notatek kiedy Sokołowska dyktuje nie uważają a więc są sobie sami winni słabych ocen.
-hej Monika!oczywiście pierwszą osobą która mnie zauważyła jest Marta jak na mój gust dość wysoka szatynka z włosami trochę za ramiona z przyklejonym wiecznym uśmiechem na twarzy,mimo wszystko lubię ją ona jako jedyna nie oskarża mnie o cięcie się lub depresję wszystko to co mówią o mnie inni obraca w żart lecz jeśli ktoś mnie naprawdę zrani staje się zimną suką wobec tej osoby i wtedy broń szatanie jego ducha
- dześć.. zawsze tak się witam ponieważ zwykłe część jest dla mnie zanudne
- słuchaj bo jest sprawą...powiedziała drapiąc się po głowie
- czego??? Nie musiałam pytać odrazu wiedziałam że chodzi o te zadanie z angola którego ona oczywiście nie zrobiła i pewnie znów mi powie że ostatni raz zgapi taaaa... Ja już ją znam jak zwykle podziękuję i za dwa dni znowó to samo
- bo zapomniałam zadania z angielskiego i czy mogła byś mi proszę dać zgapić!!!?? Wykrzyknęła wszystko na jednym wdechu a nie mówiłam?! Wiedziałam że to się tak potoczy oczywiście jestem na tyle uległa że dałam jej wszystko spisać i o dziwo zdążyła.
ropucha*nauczycielka angielskiego przylgnęła do niej ta nazwa przez jej starą i obwisłą skure* wpuściła nas do klasy.
Ja zajęłam odrazu swoje standardowe miejsce na przodzie klasy koło nauczycielki gdyż nikt tam nie siadał ponieważ...chwila chyba każdy wie czemu po co ja to tłumacze? gratulacje Monika pokazujesz właśnie swój poziom inteligencji i oczywiście przerywasz ludzią swoją historie żeby wstawić tu jakże istotną zmianke co z tobą nie tak!? wracając do opowieści mego życia *wyczujcie ten sarkazm*
Ropucha zaczęła lekcję napisała na tablicy temat i jak to bywa w jej zwyczaju zaczęła pytać stwierdziła że skoro jest drugi miesiąc i trzeci dzień tego miesiąca to w takim razie 2+3=6 także numer szósty do odpowiedzi a ja co no ja nic poczłapałam z zeszytem do odpowiedzi z nauczycielem będziesz się kłócić?
Niestety tym razem nie mogła mieć statysfakcji wpisaniu uczniowi następnej jedynki gdyż jak już wcześniej wspominałam byłam przygotowana na tą lekcję.
Następne sześć lekcji minęło w miarę spokojnie choć oczywiście nie obyło się bez pytań nauczycieli w typie "dobrze się czujesz?" albo "może chcesz sobie chwilę odpocząć?" Naprawdę to mnie czasami denerwuje przez tych śmięrdzących ludzi z mojej klasy nauczyciele myślą że mam depresję i trzeba mi pomóc.
Jak dobrze że jutro weekend i sobie nareszcie program w Wiedźmina i LOLA, moje najcudowniejsze powody życia.
Ze szkoły wracałam z Martą autobusem ponieważ jechałyśmy tym samym to hej czemu by niepogadać z osobą która jako jedyna nieuważa mnie za dziwną?
Tylko Marta w przeciwieństwie do mnie wysiadała po dwóch przystankach ponieważ uciekała tak szybko to rozmowa nietrwała zbyt długo ale zawsze coś nie?
Ja tu się męczę przez kilkanaście przystanków a ta se po dwóch wychodzi. Jak ja jej czasem zazdroszczę że mieszka tak blisko i że nie musi wstawać na szóstą żeby zdążyć na autobus.
Podczas drogi rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym lecz niestety Marta musiała już iść ponieważ autobus zajechał na jej przystanek a ja obserwowałam jak z autobusu z każdym następnym przystankiem wychodzi coraz więcej ludzi aż zostałam tylko ja z jakimiś trzema osobami które kojarzyłam ze szkoły. Wysiadali na tym samym przystanku co ja a mimo to nigdy mnie niezauważali cały czas mnie to zastanawiało że w towarzystwie kilku osób robię się całkowicie niewidoczna. Nikt kompletnie nie zwraca na mnie uwagi jakbym się rozpłynęła w powietrzu, jakby mnie nie było...
__________________________________________________________________________________________
także mamy pierwszy rozdział. Odrazu przepraszam jak coś jest źle napisane lub jak gdzieś brakuję przecinka ale uwieżcie mi staram się jak mogę mimo że zabardzo się z gramatyką nielubie. Naturalnie imiona i nazwiska nie są prawdziwe ażeby chronić dane osobowe ludzi którzy tu występują ;) jestem ciekawa czy ktoś to kiedykolwiek przeczyta.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top