Rozdział 3
Szybko podążyłam za Hunterem. Skąd te laski go znały?
Zaczęłam go szukać. Pytałam pierwsze lepsze osoby czy go widziały aż w końcu go znalazłam. Podeszłam do niego. On siedział na ziemi. Usiadłam. On tylko popatrzył się na mnie.
- Skąd te dziewczyny cię znały? - zapytałam.
- Patrz. Pokaże ci coś. - powiedział jednocześnie wyciągają swój telefon z kieszeni. Odblokował go po czym włączył jedną z aplikacji.
- Spójrz - powiedział pokazując mi swój profil - widzisz?
- No pokazałeś mi swój profil na jakiejś durnej apce.
- Nawet nie o to chodzi. Mam ponad 3 miliony obserwujących na tej "durnej apce" - powiedział uginając palce.
Ja niedowierzając, wyrwałam telefon z jego ręki. Przyjrzałam się dokładnie jego profilowi. Jak przez nagrywanie 15 sekundowych filmików można mieć aż tyle fanów?
- No dobra. Nawet jeśli masz te 3 miliony obserwujących to co? - zapytałam
- Nie rozumiesz? Jestem p.o.p.u.l.a.r.n.y - powiedział to tak, jakbym źle słyszała.
- Dobra rozumiem. Ale to jak to wygląda?
- Co?
- No to bycie popularnym. Idziesz przez miasto i wszystkie laski tak piszczą i robią sobie z tobą zdjęcia?
- No po części - powiedział drapiąc się po głowie.
- Masakra... - powiedziałam pod nosem
- Ale są też dobre strony.
- Niby jakie? - zapytałam
- No.. podróżuje dużo nawet. Jestem członkiem MagConu.
- Czego?
- To taka grupa osób popularnych przez tą apkę co ja lub przez Vine's czy YouTube.
- To znaczy, że znasz Taylora Caniffa? - zapytałam. Taylor Caniff to jedna z moich ulubionych celebrytów.
- Tak. Dokładnie tak - powiedział z uśmiechem.
- Jezu... jak ja ci zazdrosze...
- Nie masz czego tak zabardzo ale dzięki - zaśmiał się.
Powoli wstaliśmy. Zaczęliśmy iść w stronę klasy.
--
Ze szkoły wyszłam razem z Sophie. Te dziewczyny nadal tam stały. Trochę mnie to wkurzyło, nie powiem. Jeśli teraz kilka lasek wie, że on mieszka akurat tu.. to co będzie dalej?
Sophie zauważyła, że na widok tych dziewczyn stałam się 'trochę' spięta.
- Znasz te dziewczyny? - zapytała.
- Nie.
- Coś przez cały dzień chodzisz zamyślona. Coś się stało?
- Nie. Nic - skłamałam.
- Ok. Jak chcesz.
Dobra, powiem jej o popularności Huntera kiedy indziej.
Ale dziwi mnie fakt, że jakoś praktycznie nikt nie zna Huntera jako tego "bardzo popularnego". To jest MEGAA dziwne. A może to ja jestem taka zacofana, że znam Taylora a nie kojarzę jego. Może coś się stało, że przestali o nim mówić? Dobra... mniejsza. Szłam powoli, już nie patrząc na młode dziewczyny. Jednak nie trwało to długo, ponieważ znów usłyszałam piski. Japierdole. To tylko zwykły nastolatek. Nie muszą piszczeć na jego widok. Oczywiste było to, że skoro piszczą to Hunter wyszedł ze szkoły. Przebiegł koło mojego ramienia. Kierował się w stronę jego "fanek". Widziałam jak robił sobie z nimi zdjęcie przy tym ŚLICZNIEEE się uśmiechając. Podpisywał i casy na telefon oraz ich czapki. Fajnie, że szanuje swoje fanki i jest dla nich miły.
---
Leżałam od kilku godzin nic nie robiąc. Była już 23 a ja nic nie zrobiłam do szkoły. Rodzice chyba już spali. Leżąc tak usłyszałam ciche stukanie w okno. Pierw zignorowałam to ale kiedy to zaczęło się nasilać, w końcu wstałam i podeszłam do okna. Popatrzyłam na ogródek. W nim stał akurat Hunter. Czuje, że ten chłopak namiesza mi w głowie. Kiedy zauważył, że wyjrzałam przez okno, pomachał mi i podszedł bliżej. Ja powoli je otworzyłam.
- Twoi rodzice już śpią? - zapytał chłopak.
- Tak. Chyba tak.
- Mogę wpaść? - zaśmiał się. Ja odsunęłam się od okna pokazując przy tym, że 'droga wolna'. Chłopak wskoczył do mojego pokoju. Nagle stał już przede mną. Uśmiechnął się do mnie szeroko przez co zarumieniłam się. Chyba się zakochałaś idiotko. Jak mogłaś?
- Więc co robimy - zapytałam
- No nie wiem - odpowiedział śmiając się - możemy gdzieś pójść.
- E tam... wole zostać w domu. Pójdziemy gdzieś kiedy indziej.
- Jak chcesz - powiedział zbliżając się do mnie trochę bliżej.
- Co robisz? - zachichotałam.
- Jeszcze nic - przegryzł wargę. Czułam jak nogi uginają mi się w kolanach. Dobra.. jednak się zakochałam. Chłopak nachylił się lekko nademną. Wiedziałam, że chce mnie pocałować. To było zbyt oczywiste.
Objął mnie delikatnie swoją lewą ręką. W końcu nachylił się już centralnie nad moimi ustami. I nagle stało się to czego najbardziej się bałam. Moja mama zepsuła nam tą piękną chwile cholera! Otworzyła drzwi do mojego pokoju. Popatrzyła się na nas z niedowierzaniem. Jakbym miała 12 lat, a Hunter z 20. Japierdole mamooo... Dlaczego??
Kiedy chłopak zauważył moją mamę popatrzył na nią i odsunął się ode mnie. Wtedy mama uznała, że "nic nie widziała" ale aby Hunter opuścił nasz dom. KC MAMO BARDZO -,- .
Kiedy mama zamknęła drzwi, Hunter powiedział mi ciche "No to pa" z uśmiechem i wyskoczył do ogrodu przez okno.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top