Rozdział 22
Nadal nie mogę pogodzić się z myślą, że Hunter może być chory. To nie miało tak wyglądać.
Miał mieć sławę, pieniądze, świetnych fanów i super spotkania z nimi..
A teraz co? Wszystko sie rozpadło..
Po podsłuchaniu rozmowy lekarza z mamą Huntera poprosiłam ją aby powiedziała mu, że pilnie musiałam wrócić do domu. Nie byłabym w stanie popatrzeć na niego tak jak wcześniej..
Pocieszałam mamę chłopaka.. ale co to da skoro jej syn ma takie złe wyniki...
Wydaje mi się, że to już koniec.
---
Znów siedziałam na łóżku płacząc. Przez łzy ledwo widziałam rzeczy wokół mnie.
Wszystko było zamazane.
Po godzinie udało mi się ogarnąć i postanowiłam jak zawsze sprawdzić twittera. Weszłam na pierwsze powiadomienie. Był to najczęściej wyświetlany post, pod którym byłam co chwile oznaczana.
Baby, i'm wife Hunter♡
Jejku ta cała sprawa mną bardzo wstrząsnęła #prayforHunter
Zoey w ogóle się nim nie interesuje.
Zoey to suka. Hunter powinnien być ze mną! #fuckyouZoey
Nie dziwie się dlaczego tyle osób mnie pod nim oznaczało. Ten post był okropny. Dlaczego ta dziewczyna wyzywa kogoś, kogo nie zna? Dlaczego akurat mnie?
Weszłam na jej profil. Miała tam podanych wiele danych.
Data urodzenia, instagram, co lubi i inne.
Co dziwne data urodzenia zgadzała się z datą jednej osoby.
Postanowiłam wejść na podany instagram. On też brzmiał jakoś znajomo.
I nie myliłam się. Był to nie kto inny jak.....Mackenzie! Heh, no kto by się spodziewał. Myślałam, że po dłuższym czasie w końcu jej przeszło ale jak widać - nie. No co miałam jej odpisać?
Podałam post dalej podpisując go "nice ;))"
Nie będę się wypowiadała pod tym nędznym wpisem bo co to da?
Lepiej jak napiszę do niej na prywatną wiadomość..
--
Ty:
Emm.. co ty do mnie masz?
Mackenzie:
Nie wiem o czym mówisz :)
Ty:
Tak tak, oczywiście :)
Ten słaby wpis na tt to ja napisałam prawda?
Mackenzie:
Ale to nie ja.
Ty:
Kochana, nie wiem czy wiesz ale na twoim jakże świetnym profilu widnieje nazwa instagrama oraz twoja data urodzenia więc?
Wyświetlono ✅
--
Dzięki Bogu, że wiem gdzie mieszka Mack. To było dla mnie jak zbawienie. Może nawet lepiej, że załatwie to twarzą w twarz, a nie przez social media. Nie wiadomo do czego ona mogłaby wykorzystać tą rozmowę. Pewnie zmodyfikowałaby ją tak, że przez bardzo długi czas reporterzy pytaliby mnie o co chodziło z tą sprawą.
Wyszłam z domu w samym swetrze, leginsach i trampkach. Wzięłam jedynie telefon, aby nie mogła uciec argumentem, że to nie ona. Trochę wiało dlatego nie było mi komfortowo iść w samej bluzie ale nie chciałam się jakoś specjalnie przygotowywać czy ubierać na zwykłą rozmowę.
Szłam chodnikiem z 10 minut dopóki nie doszłam do jej domu. Podeszłam wolnyn krokiem do drzwi i zapukałam. Otworzyła mi je starsza kobieta.
- Dzień Dobry- powiedziałam
- Witaj. Przyszłaś do Mack?
- Tak. Czy mogłaby pani ją zawołać? - poprosiłam. Mam nadzieję, że to zrobi - ja tylko na chwilę.
- Maaaaack! Zejdź na dół - krzyknęła kobieta.
- Już idę! - odkrzyknęła Mack. Szybko zbiegła po krętych schodach i zatrzymała się przy kobiecie patrząc na mnie przerażonymi oczami.
- Hejka Mackenzie - powiedziałam z lekkim uśmieszkiem.
- Co ty tutaj robisz? - zapytała.
- Pogadać potrzebuję. Chodź przed dom.
Dziewczyna lekko zawachała się ale razem ze mną wyszła przed budynek.
- No to o czym chcesz pogadać? - powiedziała jakby nigdy nic.
- No to ty mi wytłumacz czemu piszesz takie debilne posty na mój temat, hm?
Mack patrzyła na mnie nie odzywając się.
- No pytam. Laska. To ty praktycznie nic nie robisz więc nie gadaj na mnie dobrze?
- Ale go nie ja... - zaczęła mówić, a ja szybko wyjęłam telefon i podeszłam do niej.
- Patrz uważnie - zaczęłam - wchodzę na osobę, która dodała tego posta. Widzisz? Wyskakuje mi jej konto, a w opisie o w tym miejscu - pokazuje jej dokładnie palcem - jest jej nazwa insta- klikam na ikonkę instagrama i wpisuję nazwę z opisu z twittera - patrz uważnie nadal. Klikam na to konto, a tam zdjęcie.. hm... chyba twoje prawda?-pokazuję zdjęcie i kończę wypowiedź pogardą w głosie - kłamstwo ma krótkie nogi kochana. Powodzenia w dalszym życiu.
Po tych słowach odeszłam od dziewczyny oraz wyszłam z terenu posesji.
Wróciłam się do domu. Post Mack oczywiście został usunięty. Idiotka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top