Rozdział 16
************************************SOBOTA ******************************************
Kiedy się budzę słońce jest już na niebie zerkam na zegarek i widzę godzinę dziewiątą trzynaście . Wstaję i idę do pokoju Tomiego sprawdzić czy jeszcze śpi, miałam rację śpi jak niemowlę. Wczoraj długo bawił się z Harrym i się chłopak wymęczył że teraz będzie spał.
Korzystając z sytuacji idę pod prysznic kiedy wchodzę pod ciepłą wodę zaczynam wracać myślami do Harrego i mnie sprzed trzech lat jacy byliśmy szczęśliwi jacy byliśmy zakochani wtedy myślałam że zawsze tak będzie.
Harry zaczął spędzać coraz więcej czasu z Tomim, przynosi mu różne zabawki. Oczywiście prosiłam go o to aby tego nie robił ale jak zwykle skończyło się kłótnią i to ja jak zwykle płakała. Wypomniał mi to że przez te dwa lata nawet nie widział syna więc ma teraz prawo przynieść jemu cholerną zabawkę. Takich właśnie słów użył. Ale wiem że to robi bo ma wyrzuty sumienia że go nie było jak powinien być. Rozumiem to. Dlatego dzisiaj razem z Harry i Tomim jedziemy nad jezioro, Tomi trochę sobie pobawi się w wodzie Harry go przypilnuje a ja odpocznę i się poopalam.
Kiedy już miałam ubierać koszulkę zadzwonił dzwonek do drzwi, założyłam szybko swój szlafrok i pobiegłam otworzyć drzwi, kiedy już otworzyłam zobaczyłam tam Harrego stał tam pewny siebie z czerwoną różą. Pamiętał że kocham róże. Poczułam się dziwnie skrępowana kiedy patrzył na mnie takim wzrokiem, znam ten wzrok ale bałam się przyznać co ten wzrok oznacza. Zaczęłam zakrywać się jak tylko moim szlafrokiem. Cofnęłam się do korytarza i zaraz za mną Harry który od razu zamknął drzwi.
- Cześć - witam się pierwsza, chcę tą ciszę przerwać. - Tomi jeszcze śpi
- Cześć - wita się z lekkim uśmiechem. Te ciągłe skrępowanie między nami, nie znoszę tego - Proszę to dla Ciebie - podaje mi kwiat, który po dwóch sekundach biorę - Pamiętam że uwielbiasz róże i goździki niestety tych drugich nie było
- Jest piękną, Dziękuję - zanoszę do kuchni. Wyciągam wazon i wlewam wody i tam wkładam kwiatka, wącham go i pachnie cudownie. - Tomi powinien zaraz wstać. Wczoraj nieźle się wybawił z tobą.
- Cudowne dziecko mamy
- Tomi cię uwielbia. Kiedy wczoraj wyszedłeś pytał gdzie tata.- uśmiecham się na tę wspomnienie. - Możesz iść zobaczyć do Tomiego, ja pójdę się ubrać - uśmiecham się lekko, dlaczego on musi być taki sexowny. Zerkam lekko na Harrego
- Zrobię śniadanie - proponuje
- Nie musisz
- Ale chcę - uśmiecha się
- Dobrze - odpowiadam i idę szybko się ubrać. Wchodzę do sypialni i zaczynam szukać coś dobrego do ubrania na ten dzisiejszy wyjazd.Cieszę się że Harry i Tomi mają taki dobry kontakt ze sobą i Tomi zaakceptował Harrego,na pewno to wiele znaczy dla Chłopka. Na dzisiaj zdecydowałam na białą bokserkę i niebieskie materiałowe spodenki. Dzisiaj jest tak gorąco i myślę że taki strój jest okey.
Ubrana, uczesana idę do kuchni gdzie jest Harry, powinien być. Kiedy idę Harry mnie nie zauważa a ja zaczynam się chłopakowi przyglądać. Harry w białej koszulce wygląda tak sexi, mięśnie tak dobrze opinają jego koszulkę, jejku.
Te nogi długie sexowne i do tego te spodenki z przetarciami. I oczywiście trampki bo Harry od zawsze uwielbiał trampki. Kiedy tak się przyglądam Harry w tym samym czasie odwrócił się i zauważył że go obserwuje. Od razu spaliłam buraka i odwróciłam wzrok
- Pięknie wyglądasz - wpatruje się we mnie, kiedy podchodzę do lodówki i przechodzę obok niego, te jego perfumy
- Dziękuje ale nic nadzwyczajnego - wyciągam mleko i zaczynam robić kawę
- Śniadanie gotowe - pokazuje na stół i wtedy idę wzrokiem za jego ruchem. A tam coś pięknego, stół nakryty na trzy osoby i tosty, kanapki, owoce pokrojone i osobne kanapki dla Tomiego
- Dziękuje to coś wspaniałego
**************************************************
* Ben Cocks - So Cold (with lyrics)
** Co myślicie o tym aby w tytule dawać nazwy muzyki ? Pisać w kom :)
***644 Słów
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top