Rozdział 57

 Wpatruje się w rodziców Harrego, i nie wiem co mam powiedzieć, zrobić. Po części ciesze się że ich zobaczyłam ale z drugiej nie byłam na to przygotowana. W końcu poznają swojego wnuka, szkoda że dopiero po takim czasie. 

- Kate, skarbie- odzywa się moja przyszła teściowa (może). - Zmieniłaś się -podchodzi do mnie powoli 

- Dobry Wieczór - witam się oszołomiona. Nie chcę ich komplementów,ani tego słodzenia. - Wiele się zmieniło, nie tylko ja- wtedy Harry na mnie groźnie przenosi wzrok. Taka jest prawda, może gdyby Harry im nie powiedział i ich przekonał nie przyszli by w ogóle. 

- Wiemy że możesz do nas mieć uraz, ale też nie zachowałaś się fer wobec nas. Odeszłaś tak z dnia na dzień - odzywa się starszy człowiek, ojciec Harrego 

- Nie mogłam państwu powiedzieć o Tomim. Harry by zaraz się dowiedział i wtedy jeszcze bardziej mnie znienawidził - odpowiadam prawidłowo, to zawsze chciałam im powiedzieć.Wspomnienia wracają a mi na te myśl od razu robi się niedobrze i słabo i czuje łzy. Nie patrze na Harrego - Ale nie wiem dlaczego nie chcieliście poznać własnego wnuka jak tylko Harry wam powiedział 

- Nie wiedzieliśmy czy chcesz abyśmy wracali do twojego życia. Jeśli uznałaś że nie powinniśmy wiedzieć,nie chcieliśmy wchodzić w wasze życie. - Mówi mama Harrego i wyciera łzy, szkoda mi tej kobiety 

- Zawsze uznawałam was za rodziców- mówię cicho i podchodzę do kobiety Grace - Chciałam was mieć przy sobie, ale nie mogłam -mówię ściszonym głosem i przytulam kobietę 

- Kate, skarbie - podchodzi do nas Will, tata Harrego i mnie przytula- Już jest dobrze, spowrotem jesteśmy wszyscy razem. I do tego jesteśmy dziadkami - uśmiecha się Will. Też na tę myśl się uśmiecham 

- Chyba czas poznać Tomiego - uśmiecha się Harry i obejmuje mnie w tali 

- Tak, dobry pomysł - potwierdzam 

- Mamy coś dla niego -pokazuje Grace na torby

- Na pewno się ucieszy, mamo - Harry łapie mnie za rękę i idziemy do salonu gdzie Tomi się bawi. Patrze na Grace i Willa kiedy wchodzimy do salonu. Są zestresowani i widać że cieszą się. Grace powstrzymuje łzy ale nie wychodzi jej to za dobrze 

-Jaki on jest już duży -szepcze Grace kiedy zauważa Tomiego

 -Przystojniak mały - śmieje się Will 

- Tomi - odzywa się Harry, wtedy chłopczyk zwraca na nas uwagę. Patrzy na swoich dziadków nieznajomo, no tak pierwszy raz ich widzi. Chłopczyk chyba się wystraszył nowych gości bo wstaje i idzie do Harrego. Chłopak się nachyla do syna i zaczyna tłumaczyć - Tomi to twoja babcia i dziadek. Nie widziałeś ich bo mieszkali daleko, ale teraz już będą z Tobą - Tomi na pewno nie wie o co chodzi. Wcześniej Harry nowa osoba w jego życiu a teraz dziadkowi których pierwszy raz widzi. 

-Dzień Dobly- wita się cicho Tomi, Grace się uśmiecha 

- Dzień Dobry kochanie-kuca niedaleko Tomiego kobieta - Jestem Grace, twoja babcia - podaje chłopczykowi rękę Tomi tez podaje rękę 

- Tomi możesz przytulić babcie jeśli chcesz - mówi cicho Harry Tomiemu. Chłopczyk się waha, nie zna ale w końcu przytula się do swojej babci. W oczach i na twarzy Grace widzę ulgę i łzy szczęścia

- Cześć Tomi- odzywa się Will. Tomi podnosi wzrok na mężczyznę  i podbiega do dziadka. Will kuca i obejmuje delikatnie Tomiego. Harry staje za mną i obejmuje mnie. Delikatnie całuje mnie w tył głowy 

- Teraz wszytko zacznie się układać  

******************************************************************

*567 Słowa 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top