Rozdział 9

Następnego dnia

Obudziłam się rano i zauważyłam, że nie było obok mnie Ethana. Ale dostałam od niego smsa.

Widzimy się dzisiaj w szkole 😘

Wiadomość spowodowała, że się zarumieniłam. Nie wiedziałam co mam odpisać, wtedy spojrzałam na godzinę i wiedziałam, że muszę się najpierw wyszykować do szkoły. Miałam jedynie 30 minut na ogarnięcie się więc postanowiłam mu na razie nie odpisywać.
Gdy przyszłam do szkoły, znowu nie widziałam go przy szafkach z Heather co mnie zdziwiło. Czyżby znowu trenował? Wtedy dzwonek zadzwonił.
Poszłam na pierwszą lekcję. Z jakiejś przyczyny byłam podekscytowana, że go zobaczę. Wiedząc, że miałam mało czasu by się rano przygotować to i tak nałożyłam trochę tuszu na rzęsy, eyelinera, poprawiłam brwi ciemną kredką i przypudrowałam policzki różem.
Nie widziałam go wchodzącego do sali co trochę mnie zaniepokoiło, jednak w ostatniej chwili ujrzałam go wkraczającego do klasy z kilkoma znajomymi.. i Heather przy jego boku.
Poczułam lekkie ukłucie w sercu. Czy byłam zazdrosna? A jak tak to niby dlaczego? Przecież wiedziałam, że byli "razem", ale tym razem to zabolało.
Spuściłam głowę. Byłam głupia myśląc, że zwróci na mnie uwagę. Miał swoją własną grupkę której ja nie byłam częścią.. byłam tylko jego dziewczynką na zawołanie..Nie mów tak Lucille, nie mów. Powiedziałam w myślach.
Dzień zleciał tak jak każdy dzień. Nie spojrzał na mnie.. nie napisał mi żadnej wiadomości.. I zjadłam lunch w bibliotece. Byłam głupia, tak Lucille byłaś głupia myśląc, że w końcu zwróci na ciebie uwagę.. westchnęłam karcąc się w myślach.

Po szkole

Nie musiałam dzisiaj iść do szkoły więc miałam zamiar wrócić do domu by zanurzyć się w lekturze. Kiedy podeszłam do drzwi i otworzyłam je kluczem, poczułam parę rąk oplatającą mnie w pasie. Dobrze wiedziałam czyje to ręce, przez co moje serce zabiło kilka razy szybciej.

- Ładnie pachniesz - wymruczał zaciągając się moim zapachem. Wypsikałam dzisiaj rano całe moje ciało mgiełką, czyżbym nie przesadziła? Nie powinnam być szczęśliwa tak jak byłam teraz, ale tęskniłam za jego dotykiem mimo, że minął tylko dzień. Odwróciłam się do niego twarzą.

- Ale bardziej lubię twój naturalny zapach - uniósł kąciki ust. Rozejrzałam się i spojrzałam też za niego, by zobaczyć czy nikt nas nie widzi. Również Ethan odwrócił się za siebie - zmartwiona? - zawstydzona spuściłam wzrok na swoje buty. Wziął mnie na ręce bez problemu i pchnął drzwi wchodząc ze mną do środka. Kiedy byliśmy w przedpokoju, pchnął mnie na ścianę i pocałował - nie martw się, sprawdziłem to kiedy tutaj szedłem - uśmiechnął się przy moich ustach ale po chwili na moment spoważniał - twoja mama jest w domu? - pokręciłam przecząco głową - to dobrze - uśmiechnął się szerzej i złapał mnie za pośladki i podniósł mnie, owinęłam nogami jego biodra i zarzuciłam ręce na jego szyję. Całowaliśmy się przez całą drogę do kanapy. Usiadł na niej, a mnie posadził na swoich kolanach.

- Kurwa, pragnę cię tak bardzo - zaczął składać pocałunki na mojej szyi przez co po moim ciele przeszedł przyjemny dreszczyk. Jego dłonie powędrowały pod moją koszulkę. Jednak po chwili opamiętałam się i odsunęłam jego dłonie. Nie mogliśmy tego zrobić. Spojrzał na mnie zakłopotany co sprawiało, że wyglądał naprawdę uroczo. Patrzenie na niego sprawiało, że się uśmiechałam.

- Nie dzisiaj - powiedziałam.

- Co?

- Mam te dni - zażartowałam z lekkim rumieńcem. Ale pożałowałam tego po chwili gdy to powiedziałam. Zaczęłam nerwowo bawić się swoimi palcami. Czy sobie pójdzie? Powinnam się w ogóle nie odzywać.
Podniosłam na niego wzrok.

- Kurna - wymamrotał i podsunął twarz do mojej szyi - a jeśli zrobię to? - zaczął składać pocałunki za moich uchem, robił to w sposób delikatny. Jego ręka po chwili wylądowała na mojej piersi którą zaczął uciskać co spowodowało, że jęknęłam. Po chwili jego usta wylądowały znowu na moich, a jego język wtargnął do środka walcząc z moim o pierwsze miejsce. Ale po chwili odsunęłam się kręcąc głową i posłałam mu lekki uśmiech.

- Dobraaa, raz ci się udało, ale następnym razem ci nie odpuszczę - jęknął marudnie i pocałował mnie w skroń. Spowodowało to, że na moich ustach zagościł uśmiech. Zachowywałam się dzisiaj inaczej, spowodował, że uśmiechałam się od ucha do ucha tylko w 20 minut. Wciąż na nim siedziałam, a jego dłonie wciąż były na mych biodrach. Patrzyliśmy się na siebie przez chwilę. Zgarnął kilka kosmyków z mojej twarzy przez co moje poliki się zarumieniły, a na jego ustach zawitał uśmiech.
Zorientowałam się, że nie spytałam go skąd wiedział, że nie miałam dzisiaj pracy.

- Skąd wiedziałeś, że od razu po szkole przyjdę do domu? - powiedziałam nerwowo bawiąc się skrawkiem bluzki. Moja twarz jeszcze nigdy nie była tak blisko jego.

- Mam swoje sposoby - uśmiechnął się szeroko. Zaciekawił mnie tym - wyglądasz słodko kiedy przechylasz głowę - nie wiedziałam, że to robię przez co znowu się zarumieniłam. Położył dłoń na mym poliku i musnął ustami moje.

- Ugh, jesteś pewna? - mruknął marudnie przez co zachichotałam. Cmoknęłam jego usta i wstałam z jego kolan.

- Czy ty się ze mnie nabijasz? - spytał. Zaśmiałam się i odbiegłam. Zerwał się chwile po mnie i bez żadnych trudności mnie złapał. Byliśmy w kuchni - będziesz musiała za to zapłacić.

- Grozisz mi? - uniosłam brew.

- Prawdopobnie, ale może być to też prezent ode mnie dla ciebie - on zaczął ze mną flirtować i nie nabijam się, mówię poważnie. Odwróciłam się do niego by ujrzeć rozbawienie malowane na jego przystojnej twarzy. Delikatnie go uderzyłam w ramię.
W pewnym momencie jego telefon zaczął dzwonić. Wyciągnął go z kieszeni i przeszedł do salonu odbierając. Nie chciałam za nim iść. W końcu to jego sprawa, nie chciałam wyjść na wścibską.
Postanowiłam, że coś ugotuje, zdążyłam już zgłodnieć. Zaczęłam robić dla nas kanapki, kiedy składałam je razem, podszedł do mnie całując lekko moją głowę.

- Moja dziewczynka - powiedział. Uśmiechnęłam się lekko.

- Kto dzwonił? - spytałam. Ale wtedy zorientowałam się jak to brzmi -  to znaczy, nie musisz mi odpowiadać jeśli nie chcesz.

- To tylko moja mama - zaśmiał się cicho - mamy dzisiaj jakiś specjalny obiad.

- Oh.. - nie byłam pewna, czy powinnam pytać o więcej. Skończyłam przygotowywać kanapki, dodałam do nich frytki i postawiłam wszystko na stole razem z wodą do picia. Zaczęliśmy jeść w ciszy..

- To jest najlepsza kanapka jaką jadłem! - wykrzyczał. Uśmiechnęłam się szeroko na jego słowa. Wysunął rękę w stronę mojego talerza i ukradł mi frytka.

- Hej! - powiedziałam udając, że jestem zła. Posłał mi swój uroczy uśmiech. Skończyliśmy jeść. Musiał napisać do swojej mamy więc ja wzięłam się za zmywanie. Gdy skończyłam zmywać, przeszłam do salonu gdzie siedział Ethan.

- Hej.. - powiedział.

- Hej.. - odpowiedziałam.

- tak właściwe to muszę już iść..

Złamało mi to serce, ale nie pokazałam tego po sobie.

- Oh, rozumiem..

- Więc widzimy się jutro, tak? - pokiwałam głową i wyszedł z domu. Czemu nie mógł zostać jeszcze chwili dłużej? Czemu moje serce za nim tęskniło? O rany..

Ethan's POV

Moja mama chciała dzisiaj przygotować obiad dla rodziców Heather. Dlatego dzwoniła. Nie chciałem mówić tego Lucille. To byłoby nie w porządku w stosunku do niej. Lubiłem ją. Czułem się z tym trochę źle, że ją wykorzystywałem ale miałem wrażenie, że z każdym razem przeradza się to w coś innego.
Cieszyłem się kiedy spędzałem z nią czas lub gdy widziałem ją w szkole. Chciałem rozmawiać z nią w szkole ale wszystko by się pokomplikowało. Było mi przykro, że musiałem ją ignorować.. Moi rodzice dobrze znali się z rodzicam Heather, dlatego jesteśmy w miarę blisko i to dlatego pozwalam jej się przy mnie kręcić. Ale jeśli mam być szczery.. to jej nie trawię. O rany..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top