Rozdział 5
UWAGA! Scenka +18!
Poniedziałek
Nie chciało mi się iść dzisiaj do szkoły i naprawdę z całego serca nie chciałam widzieć twarzy Ethana. Po tym co stało się w sobotę nie wiedziałam co mam zrobić. Czy on serio chciał żebym poszła z nim do łóżka?
Mam na myśli, że był całkiem przystojnym dupkiem ale.. ale ja wciąż byłam dziewicą. Naprawdę miałam zamiaru oddać mu coś tak cennego tylko dlatego by on mógł się odstresować? Nie mogłam. Obiecałam sobie, że zrobię to z kimś kogo naprawdę kocham i kto kocha mnie. Żałowałam teraz swojej decyzji. Muszę mu powiedzieć, że zmieniłam zdanie. Nie będę jego jednorazową przygodą ani nawet kilkudniową.
Gdy weszłam do szkoły od razu skierowałam się do swojej szafki. Nigdzie nie widziałam go z Heather jak to zawsze bywało i dzięki ci Boże. Będę się porządnie starała by go dzisiaj unikać. Po prostu napisze mu pózniej smsa, że się rozmyśliłam. Musiałam pokazać, że nie dam się tak łatwo podejść i potrafię być silna. To znaczy, nie mógł mnie chyba zmusić kiedy zmienię zdanie.. prawda?
Nie widziałam Ethana cały dzisiejszy dzień. Nie było go ani na pierwszej ani na czwartej lekcji oraz na stołówce. Chyba dobrze dla mnie, co nie? Może w końcu czytał mi w myślach i wyczytał iż nie mam zamiaru go widzieć.
Po szkole od razu wróciłam do domu. Szefowa była poza miastem więc postanowiła zamknąć kawiarnię na ten dzień. W związku z tym miałam dzień wolny od pracy. Byłam szczęśliwa z tego powodu bo w końcu będę mogła dokończyć lekcje wcześnie i przeczytać książkę którą zaczęłam tydzień temu ale coś ciężko mi z nią szło.
Gdy byłam już niedaleko domu dostałam wiadomość.. od niego. Byłam zdenerwowana. To była ta szansa i miałam zamiar ją wykorzystać by go poinformować o zmianie zdania. Powiem mu, że nie jestem jego kolejną dupeczką na zawołanie.
'Potrzebuje cie teraz'
Potrzebował mnie.. ale potrzebował mnie do seksu.
Powiedz mu Lucille, powiedz mu, że się rozmyśliłaś. Powiedziała moja podświadomość. Wzięłam głęboki oddech.
'Zmieniłam zdanie, nie zrobię tego'
Odpisałam na jego wiadomość. Czułam się dumna z siebie. Nie odpisywał mi przez pare minut. Dlaczego nie odpisywał? Czy to dobrze? Może w końcu zrozumiał i zostawił mnie w spokoju. Tak, to musi być to. W końcu dotarłam do swojego domu. Ale gdy tylko podniosłam wzrok ujrzałam go stojącego przed drzwiami frontowymi. No nie. Nic dziwnego, że nie odpisał na mojego smsa.
Powoli i spokojnie podeszłam do drzwi. Co on tu robił? Udawałam, że go tam nie ma i minęłam jego postać by otworzyć drzwi.
- Nie możesz tak po prostu zmienić zdania - usłyszałam gdy coś powiedział.
- Już to zrobiłam - odpowiedziałam otwierając zamki. Poszedł za mną tym samym wchodząc do mojego domu. Odwróciłam się od razu do niego by stanąć z nim twarzą w twarz - wynoś się - syknęłam.
- Nie.
- Powiedziałam, wynoś się - uniosłam nieco głos - nie masz prawa wpychać się z butami do mojego domu.
- A ty nie masz prawa zmieniać swojego zdania - odparł.
- Poważnie? No popatrz, z tego co mi się wydaje to nie podpisywałam z tobą ostatnio żadnego kontraktu. Poza tym, nawet nie powiedziałam tak - fuknęłam.
- Technicznie to zrobiłaś.
- Technicznie tego nie zrobiłam.
- Twoja mama to słyszała.
Już zaczął mnie tym wszystkim irytować, ile czasu będziemy się jeszcze na ten temat kłócić?
- Nie obchodzi mnie nawet czy cały świat to słyszał. ZMIENIŁAM TO CHOLERNE ZDANIE. Nie będę twoją pieprzoną zabaweczką do pieprzenia - znienacka popchnął mnie na ścianę. Nie zrobił tego zbyt mocno lecz jednak przywaliłam lekko głową, nieważne.
- Cóż, to musi być dla ciebie słabe.
Trzymając moje dwie ręce za nadgarstki nad głową przytwierdzone do ściany, pocałował mnie. Próbowałam się od niego odsunąć ale jego uścisk był tak silny i ciasny, że nie miałam jak się poruszyć. Odsunął się po chwili łapiąc oddech i spojrzał na moją twarz.
- Nie zapieraj się. Potrzebuje cię teraz - powiedział i spojrzał na mnie zranionym wzrokiem. Wyglądał jak mały chłopiec który był zraniony zbyt wiele razy. Potrzebował mnie bym go uratowała.
Pocałował mnie znowu. Nie będąc tego w pełni świadoma ale odwzajemniła pocałunek. Puścił moją jedną rękę by położyć swoją dłoń na moim poliku. Całowaliśmy się chwilę, po czym odsunął się, delikatnie schodząc ustami na moją szyję i składał na niej mokre pocałunki. Jęknęłam cicho kiedy przywarł ustami do mojego czułego punktu, nawet nie wiedziałam, że taki posiadałam.
Odchyliłam delikatnie głowę by dać mu lepszy dostęp. Całował moją skórę nie omijając ani jednego fragmentu, przesunął usta do szczęki przygryzając ją lekko po czym nachylił się nad moim uchem.
- Oddaj mi się.
Powinnam mu oddać siebie? Oczywiście zmieniłam zdanie ale to jak na mnie patrzył..było.. nie do opisania. Jeśli mu pozwolę, wtedy oddam w jego ręce swoje dziewictwo. Czy naprawdę chce oddać mu dziewictwo tylko dlatego, że mnie teraz potrzebuje? Może to jest właśnie to kiedy mówił iż jestem mu coś winna. Miał na myśli, że mam uratować go w innym sposób niż on uratował mnie. Patrzył na mnie tym swoim cudownym wzrokiem. Nawet nie byłam tego świadoma kiedy pokiwałam głową.
Pocałował mnie po raz kolejny i schylił się łapiąc za moje uda i uniósł oplatając się moimi nogami w pasie a ja zarzuciłam mu ręce na szyje. Trzymał mnie ciasno kiedy wchodził ze mną po schodach i skierował się do mojego pokoju. Wychyliłam się lekko i pomogłam otworzyć drzwi kiedy jego ręce wciąż trzymały mnie.
Położył mnie na łożku i pochylił się nade mną całując moje usta żarliwie. Usiadł na mnie okrakiem by było mu wygodniej. Odsunął się trochę i ściągnął swoją koszulkę przez głowę rzucając ją na bok i ukazał swoje cudowne mięśnie brzucha i wycięcie V. Przygryzłam lekko wargę patrząc na jego wyrzeźbione ciało.
Następnie złapał za guzik mojej bluzki i zaczął ją rozpinać od dołu, a przy okazji całował mój brzuch idąc coraz wyżej. W końcu ją ściągnął i to samo zrobił ze stanikiem pozostawiając mnie nagą od pasa w górę ukazując przy tym niemałe piersi. Podsunął się składając pocałunek na mych ustach. Gdy jego usta były na moich wsunęłam dłonie w jego włosy ciągnąc za nie delikatnie. Po chwili jego usta przesunęły się na moje piersi całując i ssąc najpierw lewą pózniej to samo niebo zrobił z prawą piersią. Jęknęłam cicho przymykając oczy. Kiedy poczułam, że się odsuwa otworzyłam je i zauważyłam, że wstaje sięgając po kondomy do kieszeni. To się działo naprawdę. Ja naprawdę oddam mu dziewictwo. Jeszcze niedawno nawet nie zwracał na mnie uwagi a dzisiaj jest tutaj i oddam mu to co najcenniejsze dla kobiety po tym jak się zgodziłam na tą głupią propozycję, poniekąd. Podniosłam na niego wzrok.
- J-jestem dziewicą - wypaliłam. Musiałam mu to powiedzieć przed tym jak to zrobimy.
Zesztywniał na chwilę i spojrzał mi w oczy unosząc kącik ust.
- Lepiej, żebym to ja był tym pierwszym - przyłożył dłoń do mojego polika głaszcząc go delikatnie i musnął moje usta swoimi ciepłymi wargami. Rozerwał paczuszkę z kondomem i zsunął swoje spodnie wraz z bokserkami następnie zdejmując moje spodnie i majteczki. Mógł zobaczyć moje fioletowe majtki w małe serduszka, jakie to upokarzające. Nie nosiłam koronkowych mocno wyciętych majteczek jak i stringów jak reszta dziewczyn. Ale on tylko się uśmiechnął na ich widok.
- Serduszka, podoba mi się to.
Nałożył kondoma na swojego członka. Byłam zaskoczona tym jak ogromny on był. W sumie był to pierwszy raz kiedy widziałam czyjkolwiek.. przyrząd. Gapiłam się na niego przez długą chwilę. A on to zauważył.
- Podoba ci się to co widzisz? Nie martw się, pokochasz go kiedy będzie w tobie.
Może nie było tego po mnie widać ale byłam przerażona. Nigdy jeszcze tego nie robiłam.
- Boję się - powiedziałam zdenerwowana.
Pogłaskał delikatnie i czule mój polik.
- Nie bój się, na początku trochę zaboli ale pózniej będzie tylko lepiej - powiedział spokojnie i podsunął ręce pod moje plecy poprawiając mnie na łożku. Mój oddech przyspieszył.
I wtedy.. stało się. Powoli wsunął się we mnie poruszając przy tym delikatnie biodrami. Cholernie bolało. Czułam jak w kącikach oczu zbierają mi się łzy, nigdy jeszcze nie czułam takiego bólu. Zauważył kilka łez ściekających po moim poliku i starł je szybko kciukiem. Przyspieszył ruchy biodrami. Nasze ciała idealnie ze sobą współgrały. Moje dłonie wylądowały na jego plecach zostawiając czerwone ślady po zadrapaniach. Ból powoli opuszczał moje ciało a na jego miejsce pojawiła się rozkosz, to uczucie było cudowne. Jęknęłam głośno przymykając oczy. Całował mnie delikatnie podczas gdy poruszał się we mnie. Nasze ciała były ze sobą złączone, a po kilku minutach poczułam jak moje ciało przebiega dreszcz i wstrząsa mną orgazm. Jęknęłam przeciągle po czym poczułam jak i on dochodzi. Wysunął się ze mnie i zdjął gumkę ze swojego przyrodzenia rzucając ją na bok. Położył się obok a jedne co dało się usłyszeć w pokoju były nasze nierówne oddechy. Położyłam głowę na jego piersi i odpłynęłam w głęboki sen.
Byłam 8:00 kiedy się przebudziłam. Ale Ethana nigdzie nie było. Jak widać byłam tylko jego nocną przygodą. Spojrzałam w dół na swoje nogi gdzie zauważyłam czerwonego plamy jak i się pózniej okazało były również na pościeli, co było tylko udowodnieniem stracenia dziewictwa poprzedniego wieczoru. Podniosłam się szybko i zgarnęłam pościel by ją wyczyścić a następnie sama poszłam do łazienki się umyć. Nie chciałam żeby mama weszła i zobaczyła mnie w takim stanie. Wcześniej byłam dla niej perfekcyjną córka lecz to się zmieniło. Oddałam swoje dziewictwo chłopakowi który musiał się tylko odstresować.
Po kąpieli i ubraniu się, wzięłam się za odrabianie lekcji. Wczoraj nieźle je zrobiłam i poczytałam książkę, hm?
W co ja się wpakowałam?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top