1 Poznajmy się.

Trent pov

Obudził mnie dźwięk budzika, dźwięk o którym już zdążyłem zapomnieć przez wakacje. Tak przez wakacje można wogule zapomnieć o takiej rzeczy jak szkoła, zadanie domowe czy dźwięk budzika sygnalizującego pobudke. Leniwie i ociężle podniosłem się do pozycji siedzoncej. No fan'em szkoły to ja nie jestem, ale jakoś też niebardzo narzekam, w końcu coś nam się z tego kiedyś przyda. Prawda? Wstałem i skierowałem się w stronę kuchni, gdzie moja mama robiła śniadanie.

- Cześć kochanie. Jak się spało?- zapytała mnie szczupła kobieta przerywając krojenie i spoglądając na mnie.

- Cześć mamo. Dobrze się by spało gdyby nie wieść że zaczęła się szkoła.- odpowoedziałem wyciągając z lodówki mleko.

*Wyjołem z szawki miskę i płatki, nasypałem je do miski i wlałem mleko. Usiadłem przy stole i zabrałem się do jedzenia.

Po skończonym posiłku poszedłem do łazienki umyć zęby. Wruciłem do pokoju i pszebrałem się w ciuchy bardziej odpowiednie do szkoły, zabrałem plecak i w spokuju zeszłem na dół i zabrałem się za ubieranie butów. Na wychodnym rzuciłem jeszcze "Pa" do mamy i wyszłem z domu kierując się w stronę szkoły.

Do szkoły nie miałem daleko, niecały kilometr. Tym bliże byłem szkoły, tym widziałem coraz więcej uczniów. Niestety nikt z mojej klasy nie mieszkał w mojej okolicy. Ciekawe co u moich kumpli - pomyślałem. Kiedy miałem już otwierać drzwi do szkoły usłyszałem swoje imię. Odwróciłem się w stronę odgłosu i zobaczyłem mojego dobrego kologe Owena. Ruszyłem w jego stronę.

- Cześć brachu!! Jak się masz?-powiedziałem stając przed nim.

- Dobrze Trent...Ej!! A za ile dzwonek?! Trochę głupio by było spóźnić się pierwszego dnia.

- Spoko stary, mamy jeszcze trochę czasu. - uśmiechnołem się - Chodź do szatni.

Ruszyłem razem z grupasem do szkolnej szatni gdzie przebraliśmy buty. Po przebraniu butów pędziliśmy biegiem do klasy bo została nam minuta na dojście na drugie piętro. Weszliśmy do klasy zaraz przed dzwonkiem, na szczęście nauczycielki jeszcze nie było. Zajęliśmy miejsca na nieszczęście wypadło tak że ja siedziałem sam w drugiej ławce, jedynym plusem było to że miałem obok okno. Po dłuszej chwili zgiełku weszła nauczycielka z zaraz po niej weszła dziewczyna ubrana cała na czarno z krótkimi, ciemnymi włosami i bardzo bladą cerą.

- Witam was wszystkich bardzo serdecznie, po tak długiej przerwie. Mam nadzieję że wszyscy jesteście wypoczęci i gotowi na naukę.- na słowa Pani niektórzy zabuczeli, przez co zostali spiorunowani wzrokiem przez nauczycielkę.- Chciałabym wam przedstawić Gwen.- pokazała na dziewczynę - Gwen będzie z wami chodzić do klasy i mam nadzieję że dobrze ją przyjmiecie. Gwen usiądziesz z Trent'em. Trent mam nadzieję że oprowadzisz ją później po szkole, dobrze?

- Dobrze.- odpowoedziałem uśmiechając się do nowej.

Dziewczyna popatrzyła się na mnie z dosyć ostrym spojrzeniem ale po chwili oddała uśmiech.

Lekcja wolno mijała, aż za wolno. Gdy wreszcze zadzwonił wymarzony dzwonek klasa pędę wybiegła z sali, oprócz Gwen. Gwen dalej tempo patrzyła się w tablicę.

- Gwen?- Położyłem dłoń na jej ramieniu, przez co dziewczyna podskoczyła, odwracając głowę w moją stronę. Uśmiechnołem się na ten widok - Chodź oprowadzę cię.

Dziewczyna rzuciła mi chłodne spojrzenie, po czym zaczęła się pakować. Po chwili wyszliśmy z klasy.

- No to - zaczołem wkładając ręce do kieszeni - Gwen gdzie chcesz najpierw iść?

- Nie wiem. Wybieraj.- odpowiedziała z zadziornym uśmiechę.

- No to dobra... Zacznijmy od sali biologicznej.

...

- I tu jest bibliote-

Moją przemowę przerwał dzwonek na przerwę, kończąc tym samym nasze zwiedzanie.

- Em Trzent, gdzie mamy teraz lekcje? - zapytała mnie Gwen z uśmiechę.

- Hm..eee..- zamyśliłem się - w sali numer 38, historię z Panią Hełkin.- odpowiedziałem spokojnie -...CHWILA TO NA PARTERZE!!! A my jesteśmy na trzecim piętrze!!- wydarłem się łapiąc się za głowę.

- To na co czekasz?!?! Prowadź!!

Piegliśmy pędę przez puste korytarze modląc się aby Pani się spóźniła. Na szczęście nasze modlitwy zostały wysłuchane, bo gdy weszliśmy do klasy nauczycielki jeszcze nie było.

- Już na randce byłeś z nową?- zerwała Heather gdy tylko weszliśmy do sali. Już miałem jej coś powiedzieć ale ubiegła mnie Lesawna.

- Hej! Gwen chodź usiądziemy razem. - krzykneła.

Gwen posłała mi słodki uśmiech i poszedła do Lesawny. Odprowadziłem Gwen do ławki wzrokiem. Wten weszła nauczycielka i kazała mi usiąść do ławki. Błądziłem wzrokiem po klasie do póki nie zauważyłem Owen machającego w moją stronę ręką, informując abym z nim usiadł. Kiedy się obok niego usadowiłem zaczął:

- Chyba Cię lubi.

- Co?- zapytałem szokowany.

- No Gwen.

- Noi co z tego? - położyłem założone ręce na ławce a na nich głowę.

- I Ty ją chyba też. - powiedział poruszając dwuznacznie brwiami.

- Cisza!!!-rykneła nauczycielka waląc dziennikiem o ławkę.

W sali nastałe grobowa cisza, która o dziwo utrzymała się całą lekcję. Na żadnej kolejnej lekcji nie siedziałem z Gwen. Dzieliłem ławkę zazwyczaj z Owen'em albo z Cody'm. Widziałem jak Gwen, Lesawna i Bridgette razem rozmawiają. Po wszystkich lekcjach miałem zamiar sam wrócić do domu, ale okazało się że Gwen idzie w tą samą stronę!! Poszliśmy więc razem, ale z rozmową poczekaliśmy do wyjścia ze szkoły.

- Gwen czemu się tu przeprowadziłaś? - zapytałem na luzie.

- Moji rodzice dostali tu lepszą pracę, a ta szkoła ma "podobno" dobre opinie ,więc tak oto będziecie się za mną męczyć aż do ukończenia szkoły. - zażartowała.

- Nie, no nie przesadzaj. Większość osób w klasie jest spoko. Jedyne na kogo trzeba uważać to Heather. Jest straszną jędzą.

- Heh Lesawna mówiła to samo.

- Większość klasy by ją tak nazwała. I z tego co zauważyłem to chyba jej podpadłaś.

- Oh straszne! - powiedziała udając przerżenie - ...Em Trent to tu mieszkam. Do zobaczenia! - posłała mi uśmiech i ruszyła w stronę, średniej wielkości domu z popielatymi ścianami i granatowymi dachówkami.

- Do jutra! - krzyknołem machając jej ręką.

- Narazie!! - odwróciła się na pięcie i mi pomachała, po czym weszła do domu.

Gdy straciłem ją z oczu ruszyłem w stronę mojego domu. Po nie całych trzech minutach byłem pod domę. Weszłem i ściongnołem buty. Poszłem do pokoju zrobić zadanie i przepakować ksiąszki, po czym wróciłem do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. W związku z tym że rodziców jeszcze nie było miałem reszte dnia na leniuchowanie. Postanowiłem obejrzeć film. Gdy znalazłem coś wartego mojej uwagi położyłem się na kanapie, w salonie i zaczołem oglądanie. Gdy film się skończył było już późno, więc nie pozostało mi nic innego jak umyć się i iść spać. Kiedy znalazłem się już w łóżku zasnołem od razu przypominając sobie dzisiejsze zdarzenia.

1019 słów jak dla mnie to bardzo dużo. Papadki.

* A wy jak robicie płatki?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top