(28)Śpię w szpitalu
Stałam na środku lewego pasa ulicy. Nagle z naprzeciwka nadjeżdżał rozpędony samochód.
Kawałek dalej ode mnie przez ulice szło małe dziecko. Jego mama była w połowie drogi do niego. Widziałam przerażenie na jej twarzy.
Nie zastanawiałam się długo. Biegłam w stronę małego chłopca. Wyglądało to tak jakbym uciekała przed rozpędzonym bmw. Jednak rzeczywistości nie da się oszukać.
Wzięłam go na ręce i przeszłam na prawy pas. Jednak i tam nie było spokojnie. Z naprzeciwka jechał samochód był bardzo blisko nas.
W ostatniej chwili rzuciłam chłopca na trawe, a ja zostałam na ulicy...
***
Obudziłam się na czymś miękkim. To była trawa. Obok mnie stało pełno przechodniów, policjantów i ratowników.
Gdy spojrzałam w bok, zobaczyłam, że przesłuchują Adriana. Jeszcze tego mi brakowało. Nie chciałam sprawiać tylu problemów.
-Ej, dziewczyno. Jak masz na imię?-zapytał jeden z ratowników mierząc mi ciśnienie.
-Alina-Odpowiedziałam posłusznie.
-Powiedz mi czy coś czujesz, ok?-spytał poraz drugi.- I co?
-Nic, a nic.-odpowiedziałam z lekkim przerażeniem.
Później zabrali mnie do szpitala. Od razu mnie przyjeli i zaczeli badania. Jeszcze dziś rano było wszystko w porządku. Popołudnie jednak zawaliło się totalnie.
Okazało się, że mam złamane kości udowe w kilku miejscach i nie wiadomo, czy kiedyś jeszcze stanę na nogi. Połamane kości mocno poszarpały nerwy,tętnice i niektóre mięśnie.
-Jak to się stało?-zapytałam, po czym zorientowałam się, że powiedziałam to na głos.
-Uratowałaś życie tamtemu chłopczykowi rzucając go na trawę. Sama jednak wpadłaś pod koła, a samochód przejechał po twoich nogach. Następnie straciłaś przytomność na 10 minut...
-A co z moim dzieckiem?-zapytałam przerywając lekarzowi.
-Na szczęście wszystko z nim w porządku.-odetchnęłam z ulgą po tych słowach.
Zaraz jadę na blok operacyjny. Muszą poskładać to co się rozpieprzyło. Samo.
Kolejna noc w szpitalnym łóżku.
**************
Cześć! Przepraszam Was, że nie pisałam przez wakacje. Nie miałam weny i szczerze mówiąc nadal jej nie mam, ale chyba coś z tego wyszło, prawda?
Jak myślicie Alina będzie jeździć na wózku?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top