(21)Zaczęło się

Po stracie ojca nie miałam w domu żadnego oparcia. Mój tata nie żyje już od 3 dni, a ja nadal myślę, że wróci. Za dwa dni pogrzeb. Nie mogę w to uwierzyć! Nie mogę przyjąć do wiadomości, że już go nie zobaczę. Zostały tylko wspomnienia i zdjęcia...

Każdy dzień, każda chwila spędzona z moim ojcem dodawała mi otuchy, a teraz...

Po obiedzie znów wymiotowałam krwią. Adrian był u nas i nie chciałam się przyznawać co się ze mną dzieje. Gdy wyszłam z łazienki zrobiło mi się dziwnie słabo. Upadłabym gdyby nie Adrian. Zemdlałam. Moje tentno zwalniało, z ust wylewała się powoli krew i chustka spadła mi z głowy. Zaczęłam się dusić.

[][][]
Obudziłam się w szpitalu z podłączoną kroplówką i czymś w nosie. Przy mnie siedział Adrian. Widziałam w jego oczach nadzieję, którą straciłam. Po chwili zorientowałam się, że nie mam nic na głowie. Miałam coś mówić kiedy przyszedł doktor.

-Co z wynikami?-zapytał Adrian drżącym głosem.

-Cóż... Jej stan się pogorszył. Nie jest najlepiej. Straciła dużo krwi w której brakuje czerwonych krwinek.

-Co teraz będzie?-zapytałam.

-Nie wiemy. Nie mogę Ci narazie pomóc, bo sam nie wiem jak.-powiedział ze zrezygnowaniem doktor.

Kiedy lekarz wyszedł zapadła głęboka cisza. Słychać było tylko zegar i dzwony w kościele. Leżałam nieruchomo. Nagle Adrian przerwał tę ciszę.

-Co teraz?-zapytał.

-Nic. Byłam zdrowa, jestem chora, a za chwile będe trupem...

-Nie mów tak...

-Co nie?! Wiesz doskonale, że żadne terapie i leki mnie nie wyleczą.

-Jak to się stało?!-powiedział Adrian łapiąc się za głowę.

-Nie wiem, ale wiem jedno: Zaczęło się...

-Co?

-Szpital i mój ostatni rozdział życia.

"""""""""""
Zgodnie z obietnicą! Kolejny rozdział! Pozdrawiam i liczę na gwiazdki z komentarzami!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top