(20)Jedyne wsparcie...

Nadszedł dzień wyjazdu. Powrotu do domu. Byłam spakowana i gotowa do wyjścia, kiedy nagle Elizabeth przyszła i pokazała mi jej pierścionek. Calum się jej oświadczył!!! Cieszyłam się razem z nią. Życzyłam im dużo szczęścia, bo kto wie czy ich jeszcze kiedyś zobaczę...

U cioci zjedliśmy tylko śniadanie. Pożegnałam ją i wsiadłam do auta. Po chwili wyjechaliśmy. Jechaliśmy w ciszy, kiedy telefon mamy zawibrował. Znów to samo! Nawet na wyjazdach musi sprawdzać ten cholerny telefon!

****

Staneliśmy na stacji po coś do picia. Ja przy okazji poszłam do toalety. Kiedy wróciłam zauważyłam, że między rodzicami jest napięta atmosfera. Nie chciałam pogłębiać tematu o który się pokłócili. Zadzwoniłam do Adriana. Mówił, że za mną tęskni, ale zobaczymy co powie na mój prawie brak włosów. Tak od tygodnia nie mam praktycznie włosów i częściej wymiotuję krwią. Moja mama nadal nie przyjmuje do wiadomości, że jestem chora. Nie widziała mnie jeszcze bez włosów, bo przykrywam się kapturem i noszę chustkę na głowie.

Po chwili wyjechaliśmy z pod stacji i rodzice zaczęli znów się kłócić. O co? O to czy jestem zdrowa czy nie. Wiecie już zapewne co mówił tata, a co mama.

-Alina jest zdrowa! Koniec dyskusji!-krzyknęła mama swoim krzykiem foki.

-Nie! Ona jest chora i to śmiertelnie!-Powiedział tata.

-Ej, ja tu nadal jestem!-powiedziałam, a po chwili ciszy rodzice wrócili do kłótni.

Wtedy stało się coś czego do tej pory nie rozumiem. Wszystko działo się w ułamku sekundy. Tata dziwnie zjechał na pobocze, a z naprzeciwka jechał jakiś samochód. Uderzył w nas i... Mój tata osłonił moją matkę przed zderzeniem aut. Co widziałam? Zakrwawioną głowę ojca na kolanach mamy, która po chwili odrzuciła jego głowę w inną stronę.

Straciłam ojca. Przez co? Przez głupią kłótnie rodziców. Straciłam jedyne wsparcie, które miałam w domu...

"""""""""""""""""""

Cześć. Dobra, dobra... przepuszczam Wam ten jeden rozdział i daję go po dwóch gwiazdkach, a właściwie to po jednej. Cały czas mam wrażenie że pisze tą książkę dla siebie dlatego są te warunki. Jedna gwiazdka zawsze jest ode mnie druga od mojej (wdług mnie) przyjaciółki. To tyle całe 90 gwiazdek sklada się z większości moich gwiazdek i jest mi za to bardzo przykro...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top