6.Do zobaczenia
Słowacja
Zaśmiała się na to stwierdzenie, lecz zamilkła i pytająco przyjrzała się Ukrainie. Chyba właśnie w tym momencie zamierzał jej powiedzieć co wydarzyło się te kilka dni temu. -Nuda? Co takiego sprawiła nuda że nie było cię kilka dni?- Na odpowiedź nie czekała długo. Lecz po tym co usłyszała to aż zachłysnęła się powietrzem. Czy on mówi poważnie? Imprezę dla bogatych? Fakt ona sama ma czasem głupie pomysły, lecz to już była bardzo gruba akcja.- Ty tak na serio? Poszedłeś na imprezę dla bogatych, na dodatek bezzemnie i jeszcze dałeś się złapać? Czy ty upadłeś na łeb?- Powiedziała dosyć zdenerwowana. Nie dość że tam poszedł to jeszcze dał się złapać i to bez niej.- No dobra? Ale ci się stało dalej, i skoro cię złapali to jakim cudem ty żyjesz?
Ukraina
Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia-zaśmiałem się- Ogólnie to potem trafiłem do pod nogi organizatora tej imprezy, uznał że pozwoli mi bawić na tej imprezie jednak chciałem więcej- Przerwałem na chwile żeby upić napoju. Spojrzałem się na dziewczyne, nie była zadowolona co słyszy-... udałem się do zamkniętych pokoi i włamałem się i mnie przyłapał znowu i po imprezie rozmawialiśmy i uznał że zajebistym pomysłem będzie dręczenie mnie za pomocą narkotyków i ... -na samą myśl o wykorzystaniu mój żołądek podszedł do góry. Zacząłem się trząść- Jeszcze ten idiota mnie wykorzystał i upokorzył. Co gorsza, był .... Golden House-powiedziałem nazwę trochę ciszej.
Słowacja
Nie potrafiła dowierzała własnym uszom.- Jak mogłeś być tak głupi? Jak już włamuje się na jakąś imprezę to organizator to osoba którą powinno się unikać jak najbardziej!- Krzyknęła, lecz w jednej chwili ucichła bo nie chciała za bardzo zwracać na nich uwagi. Nie potrafiła naprawdę uwierzyć w to co słyszy. Sama upiła kawy na uspokojenie. Lecz następne słowa jeszcze bardziej nią wstrząsnęły.- Że jak?! - Znowu uniosła głos, lecz szybko ucichła i zaczęła mówić już ciszej .- Włamałeś się na imprezę dla bogatych, spotkałeś organizatora tej imprezy, miałeś szczęście i ten organizator pozwolił ci na tej imprezie być, a ty zamiast po prostu dobrze się bawić na tej imprezie postanowiłeś zaryzykować i spróbować włamać się do pokoji? Czy ciebie do reszty już popierdoliło?- Zamilkła pozwalając Ukrainie dokończyć swoją historię. Kolejne słowa wypływające Ukrainie ust, sprawiły że już totalnie zamilkła. Na dodatek ten typo był z Golden Hause?! Nie potrafiła naprawdę w to uwierzyć. Popatrzyła tylko na Ukrainę z niedowierzaniem ciągle milcząc.
Ukraina
-Najgorsze jest to że jak wróciłem do domu to dostałem paczkę do niego- Odłożyłem puste na naczynie na stół i złapałem się ręką swoje ramię- Nie wiem co robić, czy powiedzieć tacie jak on mnie zabije dodatkowo muszę przeprowadzić się prawo podobnie do niego- Położyłem swoją głowę na oparciu siedzenia. Patrzyłem się na sufit kilka chwil po czym zacząłem-mam coś dla ciebie- Sięgnąłem po torbę z rzeczami i wyjąłem kopertę- Chociaż mnie porwali to mają chujowy system ochrony-zaśmiałem się smutno-to lista narkotyków co mnie faszerowano i Golden Hause.-podsunąłem kopertę bliżej
Słowacja
-Co było w tej paczce?- Spytała już przejęta. Emocje już powoli opadały i zaczęło je zastępować przejęcie i współczucie. Położyła mu rękę na ramieniu chcąc okazać mu wsparcie.- Nie martw się, na pewno to wszystko jakoś się ułoży.- Chciała go jakoś pocieszyć ale wiedziała że słowa które powiedziała przed chwilą były puste i że raczej dobrze nie będzie.- Przeprowadzić się do niego? Co masz konkretnie na myśli? Kim jest on?- Starała się upewnić co konkretnie ma na myśli Ukraina. Usłyszawszy kolejne słowa wzięła listę i ją otworzyła chcąc przeczytać skład.- Czyli to jest lista narkotyków którymi cię faszerowano i które posiada Golden Hause?- Przyjrzała się bliżej kopercie którą dostała.
Ukraina
- Tak. Przekażesz go szefowi. Ja natomiast przekaże Shōugē zhě bo będę z ojcem się widzieć.-Wzruszyłem ramionami jak by było mi obojętnie- dziękuje Słowacjo- uśmiechnąłem się ciepło do Słowacji - w paczce- zamyśliłem się na chwile...- mój... garnitur który był cały w perfumami i karteczka ,,do zobaczenia''-nastała chwila ciszy- dlatego muszę zmienić lokalizację będzie na mnie polował- momentalnie z ciepłego uśmiechu przybrałem twarz smutnego chłopca.
Słowacja
-Okej, ale jak wyjaśnię skąd to posiadam? Nie chcę ciebie wkopać, i tak sam się nie źle wkopałeś.- To było pewnie spytają skąd to ma ,a nie chce mówić że od Ukrainy bo wtedy by mogli zacząć podejrzewać o zdradę, a tego nie chce.- Nie ma za co. - Również posłała mu uśmiech.- Skoro teraz masz tą paczkę, i do tej pory cię nie dorwał to znaczy że masz trochę czasu bo najprawdopodobniej jest czymś zajęty. Więc czasu na ucieczkę od niego masz. Trzymam za ciebie kciuki Ukraina.- Postarała się go pocieszyć żeby chociaż trochę poprawił mu się ten smutny humor.
Ukraina
Przekręciłem oczami na bok i popukałem po czole Słowację- Ziemia do Słowacji. Było to w bazie danych u nich a ja jestem hakerem blyat...-westchnąłem. Spokojnym wzrokiem spojrzałem na Słowację- W sumie racja. Tylko jest mały problem. Ten baran mi nie odpisuję-powiedziałem zirytowany -Dziękuje. Na ciebie mogę zawsze liczyć- Wstałem z swojego miejsca i skierowałem w stronę dziewczyny żeby ją przytulić. Włożyłem do jej kieszeni karteczke z kodem do lokalizacji- Jak bym znowu zaginął wpisz ten numer sama wiesz gdzie.
Słowacja
- A no tak, zapomniałam- Czasami po prostu zapomina różne fakty, pamięć ma dosyć słabą.- Prędzej czy później odpiszę. Musi. Raczej wiecznie milczeć nie będzie.- Rzekła spokojnie, będąc do tego przekonana.- Nie ma sprawy, jak coś to pisz, pomogę ci.- Wstała i oddała uścisk Ukrainie. Następnie poczuła Ukraina daje coś do jej kieszeni. Postanowiła jeszcze nie sprawdzać co to by to nie było zbyt podejrzane dla osób patrzących na to z boku.- Okej, rozumiem, trzymaj telefon zawsze ukryty przy sobie.- Szepnęła i pokiwała głową wiedząc o co Ukrainie chodzi. Kod do lokalizacji, jeśli by zaginął o wiele łatwiej będzie go znaleźć.
Ukraina
Puściłem dziewczynę z uściski i o jeden krok się wycofałem- To co pora na mnie-Chwyciłem za swoją torbę z rzeczami Wyjąłem z portfela fałszywe jednak idealnie zrobione euro.-nie musisz płacić za ciebie zapłacę- zaśmiałem się. Kiedy odwróciłem się zauważyłem za szyby osobe które trzymała gazetę. Jednak w taki sposób jak by kogoś śledziła.-Trzymaj się Słowacjo-odwróciłem głowę do dziewczyny po czym wróciłem na swoją starą pozycje ale tego faceta już nie było. Ruszyłem w stronę wyjścia.
SłowacjaGdy Ukraina puścił mnie z uścisku, usiadłam znowu na swoim miejscu. - Nie było trzeba, ale dziękuję.- Nie zamierzała teraz rozpoczynać niepotrzebnej dyskusji. - Ty również się trzymaj. - Odczekała chwilę aż Ukraina wyjdzie, a następnie sama wstała i skierowała się w stronę wyjścia zgarniając swoją torebkę w której miała najpotrzebniejsze rzeczy, jednocześnie nie zapominając o kartce od Ukrainy którą ma w kieszeni. Miała nadzieję że to nie jest ich ostatnie spotkanie i że Ukrainie nic nie będzie. Chcąc nie chcąc nie może za wiele w tej całej sprawie zrobić, no cóż mówi się trudno.
\\ 1107
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top