Zielnik
Usta ci błyszczą czerwienią maków,
Oczy, niebieskie jak chabry, mrugają,
Nie wiem, powinnam wziąć atlas kwiatów,
Czy chociaż spróbować raz pójść na całość?
Przyciskasz palce mi do policzka,
To trochę boli, proszę cię, przestań.
Łagodność stokrotki już dawno znikła,
Nie ma jej w słowach, nie ma jej w gestach.
Postawiam wszystko na jedną kartę
Oddaję ci serce, oddaję duszę,
Myśląc, że kwiaty masz delikatne,
Lecz jesteś tylko zwykłym kaktusem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top