Niech żyje bal
Poproś mnie kiedyś, kochany, do tańca,
Ja lekko dygnę i podam ci rękę.
Będziemy tańczyć hip hopa lub walca,
Ty w jeansach, a ja założę sukienkę.
Będziemy ruszać się nie do rytmu,
Śpiewać pod nosem nieznane słowa.
A gdy wygwiżdżą nas po krokach kilku,
Między parami będziemy się chować.
Wirować będę, aż prawie upadnę,
To ty mnie złapiesz w ostatnim momencie.
I chyba to wszystko jest tego warte,
Byś mnie cały wieczór trzymał za rękę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top