Rozdział 23
Wściekła i jednocześnie przestraszona pobiegłam do okna. Szybko zapisałam rejestracje i marke samochodu łącznie z kolorem. Miałam podejrzenia.
Zbiegłam na dół i rzuciłam się na Amande
- Gadaj kogo wysłałaś!!- wrzasnęłam przyciskając ją za szyje do ściany- Nie podchodź- ostrzegłam Luke'a- Gadaj!!- ryknęłam wściekła, widząc jak dziewczyna zaczyna się dusić puściłam ją i szarpnełam na kanape
- Nie wiem- powiedziała ze strachem
- Zobaczysz dowiem się szybciej.
- Amber o co ci chodzi?!!?- spytał Ash
- Idź sam zobacz!! Jakiś pojeb mi okno wybił- teraz sobie przypomniałam pewien szczegół i pobiegłam na góre a Ashton za mną
Odkleiłam kartke z kamienia i przeczytałam jeden głupi wyraz
,, POŻAŁUJESZ‘‘, zaśmiałam się gorzko i pokazałam to Ashton'owi... chłopak powiedział że zadzwoni po kogoś kto wstawi okno a ja dzisiaj mam spać u Caluma. Wzięłam kartke na której miałam spisane informacje i wyszłam.
Poszłam do salonu i wyprosiłam te dwie suki z domu. Najprędzej jak mogłam pobiegłam do czyjegoś pokoju i zadzwoniłam do Jake'a
- Musisz mi pomóc
- Spoko, co tym razem?
- Ktoś wybił mi okno w pokoju i musisz mi go znaleźć
- Jezu,dziewczyno czy ty potrafisz ściągać na siebie tylko kłopoty???
- Nie oskarżaj mnie. To, to miasto ma taki wpływ na mnie- próbowałam się obronić
- Jasne, no to masz jakieś wskazówki
- Tak, rejestracje, marka auta i kolor do tego mam jeszcze pismo ale nie wiem czy to tej samej osoby
- Podejrzenia?
- Tamta suka i ten cały Dannie
- Znowusz??
- Nie oceniaj, bierz sie do roboty. Dobranoc
- Dobranoc
Rozłączyłam się i w wiadomości przekazałam mu wszystko co miałam na kartce razem ze zdjęciem pisma. Podskoczyłam gdy ktoś chrząknął, obróciłam się głośno przełykajac śline. Jednak gdy zobaczyłam Dupka uspokoiłam się i chciałam go minąć ale jego wielka łapa pociągnęła mnie do środka a on sam zakluczył drzwi
- Odklucz te drzwi- warknęłam
- Z kim gadałaś?
- Wal sie- gwałtownie odepchnęłam go, odkluczyłam drzwi i wybiegłam do pokoju Caluma. Poszłam pod prysznic, potem ubrałam jedną z jego koszulek i bokserki w tukany.
Szczelnie opatulona kordłom odpłynęłam w kraine Morfeusza
**********
Rano obudziłam się przez czyjeś... nogi?? Gwałtownie wstałam, przypominając sobie wszystko z wczoraj. Uśmiechnęłam się na widok Caluma który miał tak małą przestrzeń do spania że spał na szafce obok łóżka a nogi miał na mojej głowe.
Swoja drogą to Calum ma bardzo wygodne łóżko, muszę częściej tam spać.
Poszłam do siebie i mile zaskoczona tym że mam już nowe okno i wszystko jest posprzątane wokół, poszłam do łazienki.
Zrzuciłam ciuchy Caluma i umyłam się uważając na miejsce tatuażu. Opatuliłam się w ręcznik i wytarłam. Włosy wysuszyłam suszarką, po czym lekko zakręciłam.
Ubrałam się w krótki biały top na ramiączkach i ciemno-zielone spodnie. Pomałowałam rzęsy tuszem i usta bordową pomadką.
Zeszłam na dół, po czym odczytałam wiadomość od Jake'a. Uśmiechnęłam się szeroko na to co napisał i zrobiłam sobie śniadanko.
Wyciągnęłam Nutelle oraz bułke. Nasmarowałam grubą warstwe kremu na pieczywo, do szklanki nalałam sobie soku z brzoskwiń i zabrałam wszystko na wyspe.
Usiadłam na krześle barowym, a po chwili wbiłam zęby z miękką bułke. Z holu dochodziły jakieś kroki, a potem zobaczyłam Luke'a ze wściekłością wymalowaną na tej jego gębie.
Spojrzał na mnie tymi swoimi błękitnymi oczami i uśmiechnął się zadziornie. Podszedł bliżej i przysunął się do mojego ucha.
- Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej- prychnęłam i odwróciłam się w jego strone
- Hemmings? Jak długo szukałeś tego w necie??
- Wal się- prychnął i odszedł. Uśmiechnęłam się z satysfakcją po czym dokończyłam bułke oraz wypiłam sok- I co? Znasz już tego kto wybił ci okno??
- Żabyś wiedział że tak- syknęłam- Znasz kogoś takiego jak Bryan Hools?
- Może?!
- Sucz- fuknęłam oddalając się do mojego pokoju
Sprawdziłam telefon i stwierdziłam że zaczne się szykować na impreze z Derekiem. Wykąpałam się oraz rozczesałam włosy po czym lekko pofalowałam. Zrobiłam troche mocniejszy makijaż niż zazwyczaj, czyli smoke eyes, bordowa szminka i troszkę mocniejsze uwydatnienie kości policzkowych.
Ubrałam strój kąpielowy a na niego czerwony krótki top oraz czarna spódniczka. Obejrzałam się w lustrze i stwierdziłam że wezme coś do obrony. Wrzuciłam do torebki gaz pieprzowy. Jakby ktoś chciał mnie zgwałcić albo na Hemmingsa. Założyłam czarną ramoneske i trampki na koturnach.
Spojrzałam na zegarek i w locie wzięłam torebke oraz telefon. Zbiegłam na dół i spotkałam moich przyjaciół oraz nieznanego mi chłopaka z Amandą i Luke'iem
- Hej - uśmiechnęłam sie pod nosem bo widziałam jak każdy z chłopaków się na mnie gapi i mało im brakuje do erekcji.- Amber- wyciągnęłam ręke do chłopaka
- Bryan, Bryan Hools- mój uśmiech zniknął ale nie chciałam tego za bardzo pokazywać- Wiesz troche boli mnie ręka- zauważyłam że dalej ją ściskam a jego knykcie robią się białe
- A, przepraszam- puściłam ją chociaż miałam ochotę ją złamać- Wszyscy jedziecie na impreze?!
- Tak, Amber to nowy tatuaż?!!?- bosz, Ashton zawsze coś zauważy
- Yup, wczoraj go zrobiłam ładny nie?!- uśmiechnęłam sie, spojrzałam na Luke'a który spoglądał na swoją ręke. Zmrużyłam oczy i zobaczyłam że ma taki sam napis ale zamiast róż ma kolce
- Taa, a kolczyk??
- Gdzie sie lampisz!!- walnęłam go- Jego też zrobiłam sobie wczoraj. Jak chcesz jeszcze o coś zapytać to nie teraz bo Derek po mnie przyjechał. Zobaczymy się na miejscu- Wyszłam z domu kręcąc biodrami po czym wsiadłam do auta
- Hej księżniczko!- zarumieniłam się lekko i przywitałam buziakiem w polik- Zmieniłaś się przez te dwa dni
- Każdy się zmienia!! Jedziemy na impreze!- krzyknęłam z zapałem
Derek się zaśmiał i ruszył z podjazdu. W lusterku zobaczyłam że reszta jedzie za nami. Derek zjechał na bok a reszta znacznie zwolniła. Wysiadł z auta i podszedł do moich drzwi. Zdezorientowana gapiłam się na niego, co on robi? Przecież to daleko a on postój robi po dwóch minutach.
Z daleka było widać jak reszta się zatrzymała a Derek otworzył drzwi z mojej strony
- Wiem że chcesz prowadzić! Wsiadaj za kółko mała- uśmiechnęłam sie i błyskawicznie przegramoliłam na drugą strone
- Masz szczęście że wzięłam wszystko co mi potrzebne- tak wzięłam!!
Derek szybko wsiadł do środka a ja widząc że przed nami długa prosta odjechałam z piskiem i dymem. Reszta nawet nie zdążyła zareagować a ja już byłam kilka kilometrów przed nimi
- Zwolnij, zabijesz nas!!- chłopak zapiął pasy i wtopił się w siedzenie
-Spokojnie- zaśmiałam się. W lusterku zobaczyłam reszte. Docisnęłam gaz
- Zakręt!!!- krzyknął
- Wiem- specjalnie jeszcze bardziej docisnęłam gaz tyle ile się dało i gwałtownie zaciągnęłam ręczny i perfekto skręciłam- Oj nie przesadzaj- uśmiechnęłam sie promienie na widok jego przerażonej miny
- Skręć tutaj i jedź prosto- wykonałam co chciał. Jechaliśmy jeszcze dwie minuty i zatrzymałam się. Wysiadłam z auta i wzrokiem odszukałam Dereka na ziemi, całujacego asfalt- Żyjemy!!!- wydarł się po czym umiósł ręce do góry.
Usłyszałam warkoty silników przez co automatycznie zwróciłam uwagę na brata i jego przyjaciół no oraz Amande, Luke'a i Bryana. Na którym nawiasem mówiąc chca się zemścić.
Ashton pociągnął mnie za ręke na bok. Zaczął mnie oglądać z każdej strony. A gdy już stwierdził że nic.mi nie jest, walnął wykład i puścił wolno
- Chodź się napijemy- zostałam zaciągnięta do stołów z trunkiem przez moją przyjaciółke
- Soph, to ja dzisiaj mam być ta trzeźwa i przykładna.- uśmiechnęłam sie co spotkało się z niezadowoleniem dziewczyny
- Sama mam się upijać tak??
- Tak, zaczekaj musze kogoś upić-mruknęłam do niej i poszłam do Bryana- Hej, napijesz się??
- Jasne- powiedział z lekkim wachaniem- A ty??
- Ja pije dzisiaj tylko sok i wódke, ale wole nie zaczynać tak od razu- uśmiechnęłam sie i zrobiłam mu najlepszego drinka świata
- Boże!! Ty barmanką byłaś?!- wypił powoli drinka i podał mi kubek- Dolewki!- uśmiechnęłam sie i znowu zrobiłam mu to samo. Po czterech będzie mocno wstawiony- Jeszcze!!- mruknął
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top