Rodział 10

- Heh- wstałam i poszłam do siebie, otworzyłam mój sejf z forsą i wyciągnęłam stosy banknotów, zamknęłam spowrotem sejf i szczęśliwa poszłam do nich. Rzuciłam pieniądze na kolana Lukeya i rozsiadłam się z kawałkiem pizzy w ręce.- To jak? Ostatni raz kogoś uprowadziliście czy co wy tam robicie??

- Dobra tylko skąd ty masz tyle kasy??

- Skoro mam tyle aut to kasy też, zresztą jak się sprzedaje auta przegranych to można się kąpać w dolarach...no co??

- My nawet nie mamy takiej kasy ze sprzedaży samochodów

- Oj, ja mam tyle hajsu bo każde auto najpierw idzie na lekkie podrasowanie i potem jest dwa razy tyle warte- Mike prychnął i przybił sobie piątke z głową

- Nie pomyśleliśmy o tym- rzucił i opadł na kanape

- Dobra, dobra lepiej powiedz mi gdzie moge kupić tu jakieś dobre części bo muszę co nieco poprawić a moim Astonie

- A ty to wogóle znasz się na tym??-prychnął Luke

- Lepiej niż ty, to gdzie kupie dobre części??

- U Larrego- przytaknęłam glową i poszłam do auta. Wpisałam nazywe i pojechałam do jego zakładu

***********

- Wszystko?

- Wszystko- uśmiechnęłam sie i ruszyłam do domu. Zaparkowałam w osobnym garażu na górze i zapaliłam światło zamykając kraty garażu. Przebrałam sie w kombinezon i zaczęłam wymieniać poszczególne elementy. Wzięłam ścierke i wytarłam ręce bo za mocno mi się ślizgały. Rzuciłam ją w kąt nie patrząc gdzie bo po co?? Usłyszałam burknięcie i śmiechy. Odwróciłam głowe, ujrzałam moich przyjaciół i dwóch nowych. Podparłam ręce o biodra i spojrzałam wyczekująco na brata

-Nie przeszkadzaj sobie- powiedział Ash

- Jasne- burknęłam, otarłam czoło i zaczęłam wymieniać najwrażliwszy element tego autka. Uśmiechnęłam się gdy wszystko poszło tak jak chciałam. Umyłam ręce i twarz po czym wsiadłam do auta i odpaliłam. Ryk silnika był głośniejszy niż zazwyczaj więc uśmiechnęłam się zadowolona. Wysiadłam z auta i się ukłoniłam teatralnie.

- Na co czekacie?!? Podnieść kraty, wyścigi jeszcze się nie skończyły a ja chce załapać się na ostatni jako nowa Królowa Toru

- Więc będziesz się ścigać z Królem- co??

- Jakim królem??

- Będziesz się ścigać z jakimś Alanem

- Tym hujem!?!?- krzyknęłam- Szybciej otwierać mi te pierdolone kraty!!!- wsiadłam do auta i z piskiem opon wyjechałam, wjechałam na tor i ustawiłam sie na starcie, facet który zapisuje podszedł do mnie z uśmiechem i zapisał biorąc forse za udział

Zobaczyłam w oddali auto Alana jak i Luke'a i Caluma. Westchnęłam i spojrzałam w bok gdzie stał Alan. Nawet sie nie spojrzał tylko gapił przed siebie. Tchórz. Zaraz po wyścigu dostanie

Dziewczyna wyszła ma środek i machała swoim stanikiem co wyglądało nie zbyt apetycznie bo gdy podnosiła ręce było widać jej cycki, ale mniejsza. Gdy tylko stanik zetknął się z ziemią ruszyłam na pełnym gazie. Alan kiedyś ścigał sie ze mną i dalej myślał że ścigam się tak samo, bo zaczął wolno, ale gdy zobaczył jak wystartowałam dodał gazu. Gdy ja i Hemmo byliśmy już przy końcu drugiego okrążenia, Alan był za nami. Spojrzałam na Hemmingsa który dał mi znak żeby zatorować mu droge. Zrobiłam to z wielka chęcią i w tym samym czasie razem z Hemmingsem przekroczyliśmy linie mety. Alan za zatrzymał się i wysiadł, zrobiłam to samo a gdy spotkał moje wściekłe spojrzenie podszedł bliżej stojąc już twarzą w twarz.

- Co ty kurwa sobie myślałeś??? Co ty kurwa tu robisz?!!?- krzyknęłam do niego

- A co boisz się że następnym razem przegrasz z tą bestią??- wskazał na swoje, poprawka, już mije auto

- Nie, bo od dzisiaj to moje auto. Przegrałeś więc auto nie jest twoje. Możesz je oddać albo mi, albo Luke'owi.- blondyn podszedł do mnie i uważnie się przyjrzał szatynowi

- Masz problem- powiedział blondyn

- Co??- tylko to powiedział bo potem dostał w twarz- Co to kurwa ma być??

- Czekaj teraz ja chce się pobawić- powiedziałam jego tekst gdy pewnego wieczora przegrałam z nim a on zaczął się na mnie wyżywać ze swoimi kolegami. Alan zrobił wielkie oczy - Pamietasz jak chciałeś mnie zmusić??- usiadłam nanim okrakiem i zaczęłam bić w twarz- Pamiętasz??-krzyknęłam

- Pamiętam- fuknął

- To dobrze bo zaraz stracisz pamięć- uderzałam go do krytycznego stanu a na koniec kopnęłam w brzuch i krocze specjalnie kręcąc nogą jakbym zadeptywała fajke- Zostawcie mnie w spokoju na razie.- powiedziałam do chłopaków i pojechałam na klif, wgramoliłam się na góre. Położyłam się z zwisającymi nogami. Obserwowałam gwiazdy aż nie przeszkodziły mi w tym szepty i szelesty. Wstałam i odwróciłam się w strone zejścia. Po chwili zobaczyłam zdziwione miny Calum, Luke'a i jeszcze tych dwóch głupków

- Czego??

- Bo...wiesz...tak... jakby... zarysowaliśmy twojego....

- Nie, kurwa tylko nie to....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top