siedemnasta strona w linie
Próbowałem ukryć siniaki i to głębokie rozcięcia na wardze i brwi, ale widocznie bez efektów, bo czułem na sobie Twoje zmartwione spojrzenia. Szkoda, że mnie nie cieszyły.
Na Wieży Astronomicznej znów słyszałem tę parę. I w sumie też widziałem. Ciemne, długie fale i jasne, niemal białe, krótkie włosy. Śmiali się.
Też chciałbym się śmiać.
Proszę, bądź moim powodem do śmiechu, Dafne.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top