5.I co pochwalisz się, że byłeś w damskiej?
Do oczu zaczęły mi napływać łzy. Co ja do jasnej cholery zrobiłam! On może mi teraz zrobić wszystko! Może mnie udupić tak jak ten babsztyl od polaka. Może mi wstawić uwagę... Natasza, nie jesteś w domu! Pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się w jednej kabinie. Łzy zaczęły mi lecieć strumieniami, nawet sama nie wiem dlaczego. Usłyszałam dzwonek, nie miałam po co wychodzić. Trudno nie pójdę na Francuski. Ryczałam jak małe dziecko w szkolnej toalecie. Po dobrych 20 minutach usłyszałam kroki. Kroki dwóch osób pukali do wszystkich kabin, aż ja z jednej odważyłam się powiedzieć, zajęte.
-Boże, Nata, jak dobrze, że tu jesteś!-usłyszałam głos mojej przyjaciółki
-Proszę, otwórz drzwi- powiedział drugi dobrze mi znany głos, od kluczyłam drzwi i zsunęłam się po jednej ze ścianek kabiny.
Moi przyjaciele szybko otworzyli drzwi i Oliwia weszła do kabiny. Nic nie powiedziała, tylko mnie przytuliła.
-Wiktor, to damska łazienka, męską masz obok-zaśmiałam się lekko ze strumieniem łez na policzkach.
-Od zawsze uważałyście mnie za kobietę-uśmiechął się.
-Co się stało, Nata?
-Nic... Wzrost emocji.
-Nata nas nie oszukasz-stwierdził Wiktor i oparł się o framugę kabiny.
-Wiśniewski podniósł na mnie głos i powiedział, że nie mam iść na mecz.
-Co do kurwy nędzy powiedział?!-powiedział głośniej Wiktor.-Gdzie on ma teraz lekcje, to zaraz mu przyjebie!
-I pochwalisz się, że byłeś w damskiej?-zaśmiała się Liw
-Liw to nie jest śmieszne!
-Możecie się teraz nie kłócić?
Przyjaciele pomogli mi wstać. Wiktor poszedł na lekcje, a Liw próbowała mnie doprowadzić do porządku. Jak skończyła mnie malować, usłyszałyśmy dzwonek. Nie zdążyłyśmy wyjść z łazienki, a pod nią już był Wiktor z naszymi torbami.
-Dzięki, Wiwi-powiedziała Liw.
-Dziękuję...-powiedziałam, przytulając przyjaciółkę, a potem rzucając się na szyję Wiktorowi, zobaczyłam parnaście metrów dalej naszego wychowawcę.
Odwróciłam od niego wzrok, ale zamiast czuć ulgę to czułam jego wzrok na sobie.
-Gdzie idziemy?-zapytał, biorąc mnie na barana Wiktor.
-Ej, a ja?-zapytała, patrząc na trzymającego mnie Wiktora z oburzeniem.
-Ty w drodze powrotnej.-uśmiechnął się Wiktor i poszedł w stronę sklepiku sali "nauki" gdzie zazwyczaj licealiści przebywali większość przerw.
Dość szybko byliśmy na miejscu. Wi odstawił mnie na ziemię i szybko poszliśmy w stronę wolnego stolika. Usiedliśmy przy nim i wyjęliśmy telefony. Przeglądałam social media, ale gdy wybrzmiał dzwonek, schowałam telefon do torby i poszłam w stronę blatu. Kliknęłam guzik od czajnika.
-Zrobisz mi też?
-I mi!
-Co chcecie?
-Herbatę.
-Jak jest to kawę.
-Jest tylko sypana.
-A jest cukier i mleko?-po jego słowach otworzyłam małą lodówkę.
-Mleka nie ma...
-To nie to zrób mi herbatę...czarną.
-Okej...
Szybko uporałam się z "zamówieniem". Praktycznie nie kulejąc, zaniosłam im do stolika herbaty, po czym wróciłam jeszcze po moją. Byliśmy praktycznie sami w "sali". Było tylko parę osób z naszej klasy. Posłodziłam herbatę i usiadłam na krześle. Wyjęłam telefon z torby i szybko go odblokowałam. Zaczęłam przeglądać Facebooka. Nuuuuudddyy! Powysyłałam trochę snapów i zrobiłam zdjęcie na Instagrama. Po chwili Wiktor szybko wstał z miejsca i zaczął gdzieś biec.
-Co mu się stało?
-Nie wiem... Może sobie przypomniał o czymś, co miał zrobić?
Pov. Mateusz.
Wyszła, trzaskając drzwiami. Po co ja się kurwa wtrącam w jej życie... Mogłem się spodziewać takiej reakcji. Myślałem, że mnie posłucha. Mateusz co jest z tobą?! To było oczywiste, że cię nie posłucha! Przewróciłem oczami. Wziąłem swoje rzeczy i poszedłem do pokoju nauczycielskiego. Wpisałem czterocyfrowy kod i wszedłem do dość sporego pomieszczenia, usiadłem przy długim stole. Wyjąłem telefon i zacząłem przeglądać Instagrama. O kurde! To jest jej Instagram? Ładny... W tym momencie usłyszałem to cholerstwo zwane też jako dzwonek. Schowałem do kieszeni spodni telefon i podszedłem do mojej szafki. Wziąłem z niej wczorajsze sprawdziany i zacząłem sprawdzać. 2 klasa liceum i nie umieją prostych zadań! Odpaliłem laptopa i zacząłem przy okazji wpisywać oceny do dziennika. Poszedłem jeszcze do łazienki i tak mi zleciało całe 45 minut. Jeszcze 45 i kolejna lekcja, czyli lekcja z klasą 8. To jest dla mnie głupota! Czemu oni łączą liceum z podstawówką! Od zawsze było to dla mnie zagwostką. Po tych 45 minutach. Wstałem i postanowiłem się ruszyć, bo mam dyżur. Poszedłem na korytarz, na którym powinnem być. Zobaczyłem Nataszę wychodzącą z łazienki parnaście metrów dalej. Przytuliła przyjaciółkę, a chwile później przytuliła swojego "przyjaciela". Myślę, że łączy ich coś więcej. Chodziłem po korytarzu cały czas, patrząc na brunetkę. Potem chłopak wziął ją na barana, czułem tylko narastającą we mnie złość. Odwróciłem wzrok i poszedłem na drugi koniec korytarza, przy okazji zatrzymując pierwszoklasistę. Chodziłem od jednego końca korytarza na drugi. Na szczęście przerwa się skończyła. Poszedłem do pokoju nauczycielskiego. Zrobiłem sobie kawę i ją wypiłem. Wyszedłem z pomieszczenia i poszedłem w kierunku sali informatycznej, bo informatyk miał mi wytłumaczyć jak obsługiwać tablicę interaktywną. W poprzedniej szkole były one zupełnie inne! Oraz przy okazji dać mi hasła do laptopów szkolnych, których pewnie i tak nie będę używał. Po drodze miałem mnóstwo sal. Jedna była otwarta. Nie widziałem, konkretnie co tam było, ale widząc brunetkę, od razu poszedłem dalej. Nagle usłyszałem za sobą kroki.
-Ej!-spojrzałem za siebie i zobaczyłem Wiktora.
-Szukasz kogoś, Wiktor?-zapytałem kluturalnie i poczekałem aż chłopak mnie dogoni.
-Ciebie szukałem...
-A jakaś kultura?
-Pierdol się śmieciu!-popchnął mnie na ścianę.
-O co ci chodzi?!
-I jeszcze nie wiesz o co mi chodzi?!
-Nie?
-Jak nie wiesz? A Nata się sama na siebie nakrzyczała i zabroniła sobie iść na mecz, tak?!
-Pierdol się gówniarzu!-powiedziałem i poszłem dalej przed siebie.
-Myślisz, że tak mi uciekniesz?! Chyba cię coś popierdoliło!
-Wiktor, nie rób czegoś, czego będziesz żałować.-odezwałem się i jak się odwróciłem zobaczyłem stojącą parnaście metrów dalej brunetke.
~~~~~~~~~
Hejo! Niby 2 dzień pracy Mateusza, a tu taka kłutnia.
Jak myślicie? Dyrektor się dowie o całej tej kłutni? Czy raczej Natasza stanie w obronie Mateusza?
Next niebawem!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top