33
Megan pov:
Zaczęliśmy wywijać... Na parkiecie zostaliśmy tylko my i Nico z dziewczyną. Każdy klaskał. Nawet nie zorientowałam się co się stało. Wyglądało na to, że właśnie rozpoczął się pojedynek między parami... dwie pary zostały...
-Jesteśmy najlepsi i trzeba im to udowodnić! - Rzekł Darren, a ja pokiwałam głową. Potem to już był instynkt... Rozpoczęliśmy taniec w rytm muzyki. Wszystko dozwolone! Na początek obrót później wyskok... Widać było, że jesteśmy lepsi. Każdy krzyczał. Nigdy nie czułam się jako zwycięzca. Najlepiej patrzy się z góry na minę przegranych. Wygraliśmy. To było oczywiste.
-Frajer! - Powiedzieliśmy jednocześnie na Nico. Zaśmialismy się. Było mi tak dobrze! Mogłabym nigdy nie przestawać tańczyć z Darrenem. Byłam szczęśliwa. Niczego mi nie brakowało. W tej chwili miałam to czego chciałam...
-Panie i panowie! Nasza para pokazała, że na parkiecie wygrywają! Chyba nadszedł czas, by wybrać króla i królową parkietu! - Mówił Christ przez mikrofon. - Chyba jasna to rzecz, że tamta para precz, biedny Nico, nie obraź się! Królem i królową parkietu zostaje ta para! - Wtedy światło reflektorów nas oświetliło. Uśmiechnęłam się. Podeszliśmy na scenę, a wtedy wręczono nam korony... Było to naprawdę zabawne. Radość tętniła z całej mnie. Gdy Christ powiedział, że musimy zatańczyć, to nie był przymus, ale przyjemność. Wcześniej grali rozrywkową muzykę, lecz teraz usłyszałam wolną muzykę, to romantycznego tańca. W sumie to chyba lepiej... W wolny rytm muzyki zaczęliśmy tańczyć. Na parkiet przyłaczyły się inne pary oprócz nadąsanego Nico, który jak najszybciej wyszedł. Ja wreszcie poczułam się jak w niebie. W pięknej sukni, ze swoim księciem... No może głupio to brzmi, ale dla mnie tak jest najlepiej. Wtuliłam się w jego tors, czując ciepło i miłość. Nie mogę się oszukiwać. Chcę z nim spędzić te ostatnie chwile. Wtuliłam się jeszcze mocniej. Czułam jego dłoń, która trzyma mnie w tali. Oczyma wyobraźni widziałam, jak się uśmiecha. Z mojego oka popłynęła łza... nie smutku, lecz radości i szczęścia. Nic nie może opisać jak się wtedy czułam. Nie mogę się okłamywać... Po prostu go kocham i nic tego nie zmieni. Nie wiem jak to się stało i jak mogłam do tego dopuścić... cóż, stało się. Ja nie mogę panować nad swoim sercem, więc właśnie te ostatnie dni spędzę z nim.
Darren pov:
Kiedy Megan mocniej się do mnie przytulała, ja miałem większą ochotę ją pocałować, zapomnieć o tym co było... Ten taniec stał się najlepszą chwilą w moim życiu. Najgorsze było to, że szybko się skończył. Wtedy usiedlismy przy stole. Zamawialiśmy drinki. Ten ostatni raz trzeba pożyć! Wypiliśmy kilka, nie za dużo, ale byliśmy trochę pijani. Ja byłem trochę bardziej trzeźwy, ale i tak nie myślałem racjonalnie. Byłem jednak świadom, że Megan jest już wykończona i chce się już położyć. Po długim czasie spędzonym na parkiecie i przy stole gadając, impreza dobiegała końca. Trwała chyba do drugiej nad ranem. Ja natomiast chciałem, by Megan poszła już spać. Stojąc chwiała się, więc najlepszym rozwiązaniem było zaniesienie ją do łóżka. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Zaniosłem ją do jej pokoju. Delikatnie położyłem ją na łóżku.
-Dzięki przystojniaku... - Rzekła trochę pijana.
-Ty już nie gadaj tyle... - Powiedziałem.
-Ale... jak ja mam spać w sukience? - Mówiła rozbawiona.
-Ściągnę ci ją... mam nadzieję, że masz coś pod spodem?
-Mam, mam... szkoda co nie?
Mówiła pijana i rozbawiona. Wiem, że to tylko alkohol... ściągnąłem z niej tą wielką sukienkę i założyłem jej piżamę. Udało mi się, choć było to wyzwanie. Chciałem iść do swojego pokoju spać.
-No gdzie ty idziesz?! A buzi na dobranoc? - Oznajmiła.
-Nie wygłupiaj się. - Powiedziałem.
-Dobrze, dobrze idź już spać... kocham cię!
Osłupiałem. To tylko dlatego, że jest pijana, nie wyobrażaj sobie niewiadomo czego!
-Ja ciebie też... - Rzekłem. A co mi szkodzi? I tak nie będzie tego pamiętać. Sam byłem trochę pijany, więc w każdej chwili mógł mi przyjść do głowy głupi pomysł. Poszedłem do siebie spać. Położyłem się i chciałem szybko zasnąć. Nagle usłyszałem jak drzwi się otwierają.
-Nie mogę spać! - Krzyknęła Megan. Wciąż trochę pijana.
-Daj spokój! Co ja mam zrobić?
-Mogę spać z tobą?
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, dziewczyna wskoczyła na łóżko i przykryła się kołdrą. Chciałem iść gdzieś indziej spać.
-Nie idź! Śpij ze mną! - Powiedziała. Złapała się mojej ręki i nie puszczała. Eh... byłem już wyczerpany i trochę pijany. Zgodziłem się. Odwróciłem się na drugi bok i przewróciłem oczami. Ta jednak przytuliła się do mnie... Wtedy alkohol zaczął działać i byłem już trochę głupszy... Odwzajemniłem to, nie widząc żadnej przeszkody...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top