Pokuta
Wszystko w niwecz
Pomoc niechciana
Zostałem sam
Bo każdy mnie odrzuca
Samotność - dobry druch
Ale nie od razu
Zanim się skryję
Za żelazne ściany
Chcę jeszcze zobaczyć
Ludzką twarz
Gdy godziny się dopełnią
Chciałbym już być sam
Nie są mi potrzebni ludzie
Którzy wciąż zadają rany
Nawet gdy ich zranienia
Staram się uleczyć
Czemu to robię?
Czemu znów próbuję?
Co chciałbym im dać?
Co chciałbym pokazać?
Na co znowu liczę?
Nie jestem potrzebny
Chociaż chciałbym być
Jak gdybym czynił pokutę
Za swoje i czyjeś winy
Czy taka jest właśnie
Moja rola w świecie?
By za świata winy
Cierpieniem pokutować?
Cierpieniem cichym
Niezauważonym
A jednak tak bolesnym
Nie miałem depresji
Nigdy się nie ciąłem
Lecz to nie znaczy
Że nigdy nie cierpiałem.
Ból nie musi być cielesny
Można żyć z uśmiechem
A w środku wyć z bólu
Niezauważony
Odpychany
Niepotrzebny
Wyśmiewany
Krytykowany
To zostawia ślad na dłużej
Niż najostrzejsza brzytwa
Bo nadgarstek się goi
Ale dusza nigdy.
Nienawidzę siebie!
______________________________
Z dedykacją dla wszystkich, którzy nie chcą zrozumieć, że ja też mogę cierpieć, chociaż inaczej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top