Moja Pani

W błękit i złoto odziana
Strojna w koronki piany
Piękna, choć groźna
Zmienna, nieposkromiona
Lecz z czarem tak przemożnym
Przed jej wezwaniem
Nie ucieknie nikt
Jedynie ona dać może
Prawdziwą wolność i szczęście
Choć w jej głębi możesz
Śmierć znaleźć okrutną
Kapryśna to Pani
Lecz jakże jest piękna
Tak wielki cud Boga
Przestwór wód niezmierny
Istniejący przed wszystkim
Najbliższy jest Bogu
Kto raz doświadczył
Jak piękne być może
Ten już nigdy morza
Z myśli nie wymaże
Skrytego głęboko
W samym luku serca
I myśl będzie jedna
Aby móc powrócić
Na błękitne wody
Wiedziony miłością
Wiedziony tęsknotą

I mnie pochwyciła
W czarodziejskie sieci
Ta kapryśna Pani
Piękna, ukochana
I ja wpadłem w sidła
Tęskniąc do niej codzień.
Znowu chciałbym ujrzeć
Wiatrem żagle wezbrane
Kadłub uderzony
Miękko, drobną falą
Usłyszeć want* śpiewanie
I czuć deku* drganie
Poczuć sól na wargach
Fal szum słyszeć w uszach

Chciałbym znowu doświadczyć
Tych morza rozkoszy
Lecz tym razem je cenić
Gdy znam już ich wartość
Patrzę na nią z oddali
I wciąż tęsknię do niej
Bez morza wyschnę i umrę
Jak delfin błękitny
______________________________________

*Małe wyjaśnienie dla tych, którzy nie żeglują
Wanty - liny utrzymujące maszt w pionie
Dek (ang. Deck)  - pokład

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top