Śmierć Zośki
Mówili, żeś płakał, żeś szeptał coś,
Gdy Cię kula przeszyła na wskroś.
Upadłeś, lecz głowę wysoko uniosłeś.
Swe życie przed Boski tron zaniosłeś.
Widziałeś to, czego inni nie widzieli.
Przechytrzyłeś tych, co Cię dopaść chcieli.
Z podniesionym czołem, z orłem na ramieniu
Umierałeś, "Mazurka.." nucąc w skupieniu.
I patrzyłeś, jakby w niebo, i słuchałeś głosów wielu.
I szeptałeś: "Już, już idę. Czekaj na mnie przyjacielu.
Czekaj na mnie Janku drogi,
Czekaj Maćku. Choć wróg srogi,
Śmierć zawołał do pomocy,
To ja zrobię co w mej mocy,
By się spotkać z Wami w raju.
W wolnej Polsce, w wolnym kraju."
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top