Rozdzal.1

Nie jesteś za blisko?- spytałem Krzyśka który, zbliżał się do mojej twarzy .
Jeszcze nie -wymruczał ,chwytając mnie w pasie tak mocno żebym nie mógł uciec.
Stałem jak słup soli , kiedy w jednej chwili zaczął mnie calować.
Nie chcę.-wyjęczałem odcylając kawałek mojej szyi ,w tym momencie zaczął ją całować, gdy nagle usłyszałem
*BIB* *BIB**BIBBBBBBB*
Tak to był budzik.To przeklęte, diabelskie urządzenie uratowało mi dupe?Szybko wstałem do pozycji siedzącej, tym samym przecierając zaspane oczy i odgarniając czarne kosmyki włosów z mojej twarzy.
Ja pierdole -powiedziałem sam do siebie, przypominając sobie mój sen .Po krótkiej chwili ,czyli ok.15 minutach udałem się do łazienki po to żeby się ogarnąć.Gdy już zakończyłem się robić na bustwo, zszedłem do mojej wielkiej i jasnej kuchni wyjołem chleb ,ser i pomidora po czym zrobiłem sobie kanapkę.Po konsumpcji jakże wspaniałego śniadania, stewierdziłem że pójdę na miasto.
[I tak są wakacje, więc nie mam nic do stracenia]Pomyślałem, chwytając za portfel ,telefon i słuchawki ,szybko włączyłem jakieś rege i poszedłem w stronę pierwszego lepszego centrum handlowego .

-4 godziny później-
Wracałem właśnie z mojej "wycieczki", kiedy zatrzymało mnie z 3 dresów by po chwili zacząć się mnie czepiać.Czekałem tak aż skończą i będę mógł iść ,ale jednemu się to nie spodobało więc życił się na mnie z pięściami i chęcią mordu w oczach .Okładał mnie pięściami tak z 10 minut co najmniej.Myślałem że umrę jeżeli ktoś mi nie pomoże , aż tu nagle jak grom z jasnego nieba usłyszałem jak ktoś przywalił mojemu oprawcy , więcej nie pamiętam bo odpłynełem.

------------------
Welcome my friends a o to i 1 pełno prawny rozdział mam nadziej że się podoba zapraszam do głosowania i komentowania
Do następnego :3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top