Siete
-Jestem - mówię przekraczając próg domu
-I po co zostawałeś?! Znów się z nią lizałeś?! - zaczęła, a ja już mam dość - No odpowiedz!
-Posłuchaj mnie! Ona pocałowała mnie, bo ja wcześniej pocałowałem ją! - krzyczę
-Że co?! Ty pocałowałeś ją?! Tą dziwkę?!
-Jeszcze raz ją tak nazwiesz i koniec z nami! - oświadczam
- No chyba sobie żartujesz! Dziwka! Dziwka! - krzyczy rozbawiona
-Okej! Sama tego chciałaś! Koniec z nami! Za godzinę widzę Cię spakowaną! A teraz do widzenia, idę się przejść - mówię pozbawiony uczuć
-Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz! - tylko tyle zdążyłem jeszcze usłyszeć zanim wyszedłem na zewnątrz trzaskając drzwiami.
Co ona sobie myśli? Że będzie wyzywać Lunę od dziwek? Jeszcze czego.
Jeszcze jedno mnie zastanawia. Dlaczego w sumie pocałowałem Lune, a późnej jeszcze ją broniłem? Przecież kocham Ade. Znaczy kochałem. Mam takie dziwne uczucie w podbrzuszu gdy tylko pomyślę o zielonookej. Kiedyś takie uczucie czułem przy Adzie, niestety wygasło, gdy obudziła się Luna. Może to ją tak naprawdę kocham? Może nigdy nie przestałem jej kochać? Tak dużo pytań, a tak mało odpowiedzi.
Spojrzałem w górę, gdzie ujrzałem szpital w którym leży brunetka. Bez zastanowienia wszedłem do środka. Po chwili znajdowałem się w sali gdzie znajduje się Luna.
-Cześć - mówię na początek - Jak tam? - próbuje zacząć rozmowę
Podchodzę bliżej i zauważam że brunetka jest pogrążona we śnie. Nie chcąc jej budzić, postanawiam opuścić dane pomieszczenie, lecz powstrzymuje mnie jedno słowo.
-Zostań
-Nigdzie nie idę - mówię, a następnie siadam
-Proszę nie odchodź - słyszę
- No przecież tu siedzę
-Proszę! - dopiero teraz uświadamiam sobie że coś jej się śni
Nagle brunetka podnosi się do pozycji siedzącej i zaczyna płakać.
-Luna? Wszystko dobrze? Co Ci się śniło?
- Nie chce mówić. Przytul mnie - oświadcza
Nic nie odpowiadam, tylko przytulam ją.
- Nie chce żebyś odchodził - mówi
-Nigdzie nie idę. Nie musisz się martwić. Zerwałem z Adą. Nie, nie przez Ciebie - mówię gdy widzę że Luna chce coś powiedzieć - Po prostu zrozumiałem że ona to nie ta jedyna. Luna. Ty jesteś tą jedyną. Kocham Cię - mówię patrząc w jej oczy, następnie ją całując
***
Dzisiaj jest owiele za dużo Lutteo. No ale cóż, mam dzisiaj dobry dzień.
Koniec związku Ady i Matteo. Kto się cieszy zostawia komentarz.
Tak ten no. Do następnego!
Bayo.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top