9. Gdzie jest wina?

Peter po kilku wizytach u psychologa poczuł się o wiele lepiej chociaż wcale na to za bardzo nie liczył. Lepszy humor nastolatka udzielał się także pozostałym domownikom. Tylko Tony poza oficjalnym kadrem wcale nie miał za dobrego nastoju. Męczyło go poczucie winy związane ze śmiercią May. Uważał, że mógł przewidzieć to, co się wydarzyło, ale był bardziej skupiony na denerwowaniu się na nieodpowiedzialność nastolatka, niż na doprowadzeniu całej misji do końca i zapomniał kompletnie o ewentualnym zagrożeniu. Wiedział, że nie jest niczemu winien, a na pewno nie bezpośrednio, ale jednak taka myśl gdzieś z tyłu głowy się czasem pojawiała.

Dzisiejszego poranka akurat każdy w wieży miał dobry humor, dlatego skończyło się to wspólnym śniadaniem domowników. Peter czuje się tam coraz bardziej jak w domu i było to widać po jego ogólnym nastroju i apetycie, który wrócić już do normy. Cisze przy śniadaniu przerwał właśnie nastolatek, gdy skończył swoją górę tostów.

-Panie Stark, bo mam pytanie - zaczął cicho

-To pytaj, może będę mógł odpowiedział - odparł miliarder, dopijając kawę

-Bo ja już się czuję lepiej i w ogóle to może mógłbym wrócić do pajączkowania? Chociaż raz na jaki czas. Postaram siê nie pchaæ w żadne kłopoty tym razem. - dodał widząc lekko surowe spojrzenie - Przyjazny pajączek z sąsiedztwa? - uśmiechnął się lekko.

-No nie wiem, czy to dobry pomysł -zakwestionował Stark - Ale na pewno chcesz już wracać? Możesz jeszcze porobić sobie przerwę. - zauważył

-Taak, wiem, ale chciałbym się czym zająć. Tym razem będę naprawdę uważać - zapewniał

-Jeśli chcesz i uważasz, że dasz radę to możesz, ale będę miał  cię na oku bardziej niż zwykle. Tak na wszelki wypadek. - zgodził się po chwili

-Dziękuję! - ucieszył się nastolatek i zebrał się z kuchni - To mogę już dzisiaj?

-Jak tak ci się pali to możesz. - uśmiechnął się lekko miliarder

-Świetnie! Dziękuję bardzo! - powiedział jeszcze wychodząc z kuchni i pobiegł do pokoju

Peper tylko zerkała co jakiś czas na nich przysłuchując się dyskusji. Widziała jak bardzo ucieszył się Peter z podjętej decyzji, dlatego nie podzieliła się od razu swoim wnioskiem, że sama jest za tym żeby Peter został lepiej w domu.

Nastolatek pobiegł do pokoju i od razu chwycił za telefon żeby poinformować przyjaciela, że wraca do bycia Spider-Man'em. Od kiedy tyko usłyszał aprobatę do swojego pomysłu miał uśmiech na twarzy i iskierke radości w oczach. Nie mógł się doczekać wieczoru, kiedy będzie mógł wyjść na obchód. Wolał na razie się nie wychylać z pracą w ciągu dnia. W końcu miał też zaległości w szkole i chciał się nimi zająć. Żeby się przygotować po południu położył się spać żeby móc być w pełni gotowym.

Tymczasem od kiedy pora obiadowa się skończyła, Stark powędrował do warsztatu. Chciał jeszcze sprawdzić na wszelki wypadek strój Petera i opracować plan, jak dobrze tym razem mieć na Oku działania nieprzewidywalnego nastolatka. Ani trochę nie marzyła mu się powtórka z ostatnich wydarzeń, a tym bardziej nie chciał aby to Peter ucierpiał.

Wieczorem Tony poszedł do pokoju chłopka i zajrzał do środka. Peter zerwał się od razu z miejsca z uśmiechem na twarzy.

-Czyli na pewno chcesz dzisiaj sobie poskakać? - spojrzał na niego

-Tak, tak, tak. Bardzo. - ucieszył się nastolatek - Tym razem będę uważał sto razy bardziej. Obiecuje

-No dobrze. Naprawdę się palisz do tej wycieczki - podał mu strój Spider-Mana - Jakby coś się działo to masz od razu mówić.

-Oczywiście! Dziękuję bardzo - krzyknął młodszy i od razu wtulił się w Tony'ego mimo że wiedział o tym, że takie czułości nie są jego ulubionymi - Tym razem nic się nie stanie.

-Mam nadzieję - przytulił go lekko - Ale teraz leć się pobawić w to czego Ci brakowało.

-Jasne. Jak wrócę od razu dam znać - uśmiechnął się i odkleił, biegnąc do razu do wyjścia

-Powodzenia młody. - odparł z uśmiechem Stark obserwując jak nastolatek biegnie zająć się czymś co naprawdę kochał.


Kolejny rozdział: Co się zobaczyło to się nie od zobaczy

****

Miłej nocki

Chyba po tym rozdziale, pisanym gdy w tle leciało Homecommig, chętka do pisania tej opowieści naszła na nowo.

Trzymajcie kciuki Misiaki a będzie tak dalej 🐻

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top