Pov. Ann

-Dobrze... Zabiję go - powiedziałam łamiącym się głosem do uśmiechającego się złowieszczeo Hobo

On rozwiązał mnie, a następne wręczył nóż i wyszedł. Ja również wyszłam z ciemnego pomieszczenia, które okazało się być jakąś starą szopą stojąca w samym środku lasu.

Teraz pozostaje pytanie, w którą stronę mam się udać...

Pov. Toby!

Postanowiłem się przejść na bardzo długi spacer, bo to co się ostatnio wydarzyło... No po prostu brak mi gofrów... eee... Znaczy się słów! Ale w sumie gofrów też mi brakuje...

Szedłem tak, aż zobaczyłem jakąś dziwną, starą i stojącą w lesie szopę. Po co komu kurde szopa!? W lesie?!

W każdym razie, przed szopą zobaczyłem... Ann?  Ale jak to...  Mój mózg chyba dostał jakiegoś solidnego laga...  Jak możesz mnie tak oszukiwać ty zły mózgu?! To jest okropne! Spojrzałem jeszcze raz w stronę szopy, ale jej tam nie było...

Nagle coś mnie przytuliło. Pierwsze skojarzenie, to Offender! Fuuu!! Spojrzałem, a to była jednak Ann. Nie Offek... Ufff jestem bezpieczny... chociaż nie. Lepiej nie będę wywoływał wilka z lasu...

Zaraz co?! To Ann!! Mój mózg nie wyrabia. Chyba gofrowe paliwo się skończyło.

Ann zaczęła płakać w moje ramię, a ja obmacałem jej ramiona i głowę dla pewności. Tak, to bez wątpienia jest Ann.

-Ann ty żyjesz! Nawet nie masz pojęcia jak ja się cieszę i... proszę cię nie płacz. Powiedz mi co się stało? -zapytałem, Lecz e odpowiedzi usłyszałem jeszcze głośniejszy płacz.

-Ann, może pójdziemy do rezydencji I tam wszystko mi opowiesz... tak na spokojnie.

Dziewczyna puściła moje ramię i Popatrzyła na mnie ze łzami w oczach...

-Toby... ja... ja musiałam! Wybacz mi proszę!

-Zaraz co musiałaś zro... *Toby stracił przytomność...*

-Przepraszam...

Pov. Hobo Heart

Dokonało się! Toby nie żyje! Haha normalnie tak się cieszę, że chyba nie zabije tej głupiej dziewuchy!

---
Hallo allo? Proszę nie zabijajcie mnie...
To jeszcze nie jest koniec książki... no znaczy chyba nie jest xD
Dużo komentarzy chcę widzieć xD plosee :))

Dzięki za pomoc w rozdziale Lamorozecc ^^ *-*