au
Dr. Smajl westchnął ciężko i wpuścił nas do środka.
-Połuż go tam - lekarz wskazał na łóżko szpitalne. Posłużnie wykonałem polecenie.
Toby był pół przytomny. Oddychał płytko, a jego skóra bardzo zbladła. Wyglądał jak trup...
-Ty go rozbież od pasa w góre a ja pójde po jakieś leki na uśnierzenie bólu...
-C-co?- spytałem, ale lekaża już nie było.
Westchnąłem i powoli zdjąłem mu maske z ust. Na prawym poliku miał trzy identyczne blizny ( trzy kreski ułożone obok siebie). Ciekawe jak je"nabył".
Z bluzą było już trudniej... Przyznam, Toby jest troche ciężki... W końcu udało mi się zdjąć jego górną odzież.
Ohmygyy... Jakie on ma ciało... Lekkie zarysy mięśni i kilka blizn dodawały mu uroku... Ale ten fioletowy sieniak na lewej piersi (jak to kurde dziwnie bżmi! Piersi u chłopaka?!) jakoś mi nie pasował. Przejechałem dłonią ponim. Pod palcami poczułem twarde wybżuszenie... złamaną kość...
Chłopak lekko zadrżał od mojegodotyku, szybko cofnołem ręke.
Cienka strużka krwi pociekła mi nosem...
Z transu wytwał mnie głos doktora.
-Tobie coś też dolega?- uśmiechn się w ten swój szyderczy sposób i równie chamsko wypowiedział te cztery słowa.
Odruchowo wytarłem krew rękawem kurtki.
-N-nie...-odpowiedziałem- A kiedy będzie mógł wstać z łóżka? -spytałem doktora niepewnie.
-Jak wszystko pujdzie dobże to napewno jeszcze dziś wieczorem przed Sylwestrem... a teraz idz prosze zajmij sie sobą.
Doktor wypchną mnie z gabinetu tak gwałtownie że prawie zaliczyłem glebe.
Wstałem, otrzepałem kurtkę z kurzu, a tu ŁUP!
Znowu leże °^°.
-Sorry stary,- to był Schadow, poznałem go po głosie- ale ja i Luna gonimy tego bachora.
Chłopak pomógł mi w stać i wskazał na Lune króra właśnie goniła tą dziewczykę.
-Ona ma na imię Clocky...
-Skąd wiesz?
-Jest siostrą takiego chłopaka który tu przyszedł, teraz przez nią wylądował u doktorka.- zkrzyżowałem ręce na piersi (?) XD- Nie pomożesz Lu? -,wskazałem na dziewczynę która właśnie "całowała sie namiętnie z płytkami" a ta mała biegła w naszą strone.Chłłopak wzruszył tylko na to ramionami.
-Nie chce mi sie :b.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top