🚷

Zakręcił nią i wypadło na Shadow'a ( taki gostek, mówimy czasem na niego Walker, bo tak nawet wyglądał, problem z tym że nie może za dużo chodzić), chłopak wzią od Luny butelkę, napił się i powiedział  chłodno i obojętnie:

—Z tobą wolę nie ryzykować, dawaj pytanie— oddał butelkę Lu.

Ben podparł się łokciami o podłogę, a na dłoniach położył swą ociężałą już głowę, na jego policzkach już  dawno wkradł się pijacki rumieniec

—Okkhheej... Phyowedz, —kiwał głową na boki— jakiej o-orientacyiji jesztes? —uśmiechną się i zarył twarzą w dywan.

—Drogie dziewczęta...—zaczął​—przepraszam że to mówię, ale jestem gejem,—było można usłyszeć kilka jęków zawodu i rozżalenia— ewentualnie Bi... Wiecie... Jestem lekko zrażony do dziewczyn.— wzią do ręki butelkę i ją podniosł— ktoś chce?

—Ja!— powiedziałem i wyciągnąłem rękę w jego stronę.
Gdy już miałem ją w swojej dłoni, położyłem ją na ziemi i zakręciłem. Wypadło na Tobi'ego, mojego kochanego goferka.

—Hej kochanie... Powiedz, co byś zrobił, gdyby z nieba zaczęły spadać gofry? —spojrzałem na niego spod przymrużonych oczu, a on na mnie. Chłopak bardziej mnie do siebie przyciągną i powiedział niespuszczając ze mnie wzroku:

—Zebrał bym je wszystkie i w wieeelkie seeeerce — gdy to wypowiadał zatoczył ręką koło w powietrzu— a w środku ułożył bym nasze imiona— pykną mnie w nos, na co ja się szerzej uśmiechnąłem i musnąłem ustami jego policzek.

W tle było słychać takie "aaawwww" jakichś Yaoistek. Kocham go.

***

Gra toczyła się dalej, dowiedziałem się wieeeeelu cieeekawych rzeczy! Ołowiem wam w skrócie.
E. Jack, jak się okazało, jest bi, i już kiedyś komuś obciaągał...
Jane jest feministką, no nie dziwię jej się po tym co zrobił jej i jej rodzinie Jeff.
Hoody jest hetero i ma dziewczynę z tego liceum, słodziutko nie? Jak się okazało jest słodką pastel goth. I pierunie mi się jeszcze nie pochwalił no!!
Luśka od pewnego czasu zajmuje się wiccą i egzorcyzmami... Ciekawe, czy gdyby odprawiła jakiś egzorcyzm to ile ludzi z tej szkoły okazało się opentanych... O! Takie powinny być zadania na prawdopodobieństwo! A nie jakieś...
"W koszyku są niebieskie i białe piłki, 7 niebieskich i 4 białe. Jakie jest prawdopodobieństwo że wyciągnę czerwoną?" Ech... Matematyka! Kto tworzy tekst do twych zadań?!

***

Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak, ale w końcu butelką wybrała mnie! Czuję się tak doceniony przez tą martwą i nieczującą rzecz!!! To najlepszy dzień w moim życiu!!! Aaaaaaaa!!!!

-Powiedz...— zaczeła jakaś dziewczyna w okularach opierająca się o Lu— Jeszes jeszdze dziewcą...?— miała na policzkach pijackie rumieńce

Gdzieś za nią można było usłyszeć ”Prawiczek, nie dziewica".

— Aaaaaaaa... Nooo... To jesteś jeżdżę tym plaficzkiem, czy ne? —spytała coraz bardziej napierają swoim ciężarem na ramię Luny.

— Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...—
czułem jak palą mnie policzki... Ba! Cała twarz!— Jaa... Tak...—poluźniłem sobie kołnierz kurtki i dodałem ciszej— jestem prawiczkiem...

W tem gdy to powiedziałem, Toby gwałtownie się zerwał z miejsca. Poczułem dielikatny ucisk w pasie i wylądowałem na jego ramieniu. Mmrryyy... Mam chociaż niezły widok na jego tyłeczek... NIE. NIE PRZY LUDZIACH. NIE MACAJ GO... Za późno...

Zaraz po tym gdy wylądowałem na nim usłyszałem jego głos.

—No! A za chwilę już prawiczkiem nie będzie! —oświadczył to i klepną mnie w dupę. Podskoczyłem (nie wiem czy to wogule możliwe) i pisnąłem.
Slalomikiem jakoś wymineliśmy ludzi w pokoju i wyszliśmy na korytarz...

Jezu... Moja biedna dupa...

Aaaaaaaa!!!!!!!!!!11!1!1!1!1;1!1!#-"-+@781
Słuchajta!!! To już przedostatni rozdział!😂😂😂 Aaaaaaaa!!! W końcu!!!!!!!1!11! W następnym będą szekszy 😏😏😏🔞🔞🔞 więc jeśli nie lubisz takich scenek, to omiń cały rozdział, ewentualnie przejdź do notki na dole.
Ale ja wiem, że przeczytacie rozdziałik >:3
Już ja za dobrze wąż znam
Moje wy małe worki kartofli wy. Xd




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top