|List: Syriusz Black x OC|

Postać:  Syriusz Black
Seria: Harry Potter by J.K. Rowling
Zamówienie: Tak
Typ: Character x OC


Hogwart, 1972.

Droga Neo!

Dziękuję Ci za Twoją ostatnią odpowiedź, cieszę się, że kot wyzdrowiał! Ale chyba pora opowiedzieć, co u mnie i u reszty Huncwotów. Kolejny dzień, moja młoda przyjaciółko, przyniósł ciekawe doświadczenia.
Pamiętam doskonale, że obiecałem pisać rzadziej, bo nie nadążasz z czytaniem, ale skoro jeszcze nie trafiłaś do Hogwartu, to chyba dobrym pomysłem byłoby, żebym Ci opowiedział, co się tutaj dzieje, a przynajmniej, co działo się tutaj w ciągu miesiąca.
Dzisiaj miałem lekcję eliksirów! Nawet nie wyobrażasz sobie, co się tam dzieje... Potter znowu rzucił jakąś flaszką w nauczyciela, więc Snape powiedział kto to zrobił i nauczyciel kazał nam napisać wypracowanie, na sto stron, na temat tego, dlaczego nie wolno wpuszczać nas do sali lekcyjnej. Mam nadzieję, że pamiętasz, który to James. To ten w okularach, rzucał Ci kamieniami w szybę, kiedy nie chciałaś wyjść na dwór z nami pochodzić po parku. Do tej pory to pamiętam... Nie powiem, stęskniłem się odrobinę za Tobą, w końcu to nie pierwszy raz, kiedy znikasz tak nagle. Doskonale rozumiem, że jesteś młodsza, ale nie przesadzajmy! Mogliby pozwolić Ci wejść, choć na dzień próbny!
Warto też wspomnieć, że ostatnio wygraliśmy w quidditcha! Roznieśliśmy przeciwników do tego stopnia, że medyk miał dużo roboty. A teraz... Teraz siedzę i przyglądam się słodyczom, dostałem je od jednej z dziewczyn, więc nie wiem, czy je dotykać... Może są zatrute?
Cholera! To jakaś kpina! Zawsze, ale to zawsze, kiedy mam chwilę, aby do Ciebie napisać pojawia się jakiś idiota, który mi to uniemożliwia.
Tym razem to był Peter Pettigrew, ten ze szczurzą twarzą. Nie rozumiem, czemu to zawsze mi muszą zawracać dupę, ale cóż... Niestety to jest chyba to magiczne poświęcenie, przynajmniej tak nazywa to Remus Lupin, które objawia się, kiedy chcę mieć chwilę dla siebie. W końcu Huncwoci nigdy nie śpią!
Taka rada na przyszłość, jeśli trafisz do Gryffindoru, a na pewno trafisz, strzeż się naszej potęgi! Nigdy nie wiadomo, kiedy obudzisz się z wiadrem zielonej farby nad głową! Tym razem nawet Malfoy miał dość naszych żartów, zgłosił to mojemu ulubionemu nauczycielowi i mam przechlapane. Nienawidzę go, czy on nie ma swojego życia? To przecież chyba normalne, ze domy sprawiają sobie małe psikusy! Nie ma co się denerwować, to tylko niewinne żarty, prawda Neo? Dostałaś ostatnio i tak zdjęcie z tego przedsięwzięcia.
Przyznaj! Lucjusz Malfoy, zamiast mieć mop na głowie, dużo korzystniej wygląda w różowym afro, nie sądzisz?
Chyba już pora, żebym kończył mój wywód, piszę to już trzecią godzinę i do tej pory nie umiem sklecić tego w porządne, interesujące zdanie. Jednak najważniejsze, że i tak idzie mi lepiej niż tym nudziarzom ze Slytherinu!
Do napisania w przyszłym miesiącu, moja droga!

Pozdrawiam,
Syriusz Black.

P.S. Nadal nienawidzę Twojego kota.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top