puste oczodoły
nic.
to koniec.
czerń wypełnia moje puste oczodoły.
puste na nadzieję.
wokół pełno świadków.
pani za oknem spaceruje po parku z psem na smyczy,
dzieci grają w piłkę na boisku,
komuś właśnie upadł grosik.
a ja zmierzam ku drugiej stronie.
tam nie ma codzienności.
moim atrybutem staje się lina.
za ciemnymi roletami,
moje serce przestaje bić.
od dawna otaczała mnie ciemność,
a jedynie szkarłatna czerwień wybudzała mnie ze snu.
nikt nie zauważy.
bo mają puste oczodoły.
puste na koniec.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top