domek ze snów
marzę sobie o takim domku
pachnące, szorstkie, lekko skrzypiące
drewno
opowiadające ciekawe historie
ze starych czasów
stromy daszek
szyby cienkie, aby jak najlepiej słychać było każdą pojedynczą
kryształową kroplę deszczu...
każda najmniejsza
jest warta
conajmniej
malutką szklaną buteleczkę
z kilkoma świetlistymi
pyłkami
odłamków duszy
łzami
zielone lasy dookoła
góry
jeziora
łąki z pięknymi kwiatami
ah... jak byłoby ci uroczo z tym makiem we włosach, szkarłatnym jak gorący żar mojego serca bijącego w rytmie letniego wiatru targającego twoje ciemne kosmyki...
dzbanek ususzonych lawend i bez postawię na moim ulubionym stoliku
tuż przy oknie
gdzie siadam na krześle
i czytam
nasze stare listy
jeszcze z czasów dzieciństwa
popijając herbatką
z rumianku uzbieranego
nad strumykiem
muzyka, którą gra mi natura
usypia mnie do
jakże słodkiego snu
już nigdy się nie chcę z niego
budzić,
bo wiem, że
ty jesteś tam daleko w obłokach
chłodnej spokojnej nocy
na gwieździstym niebie
po raz ostatni
widzę twoją twarz
niebawem znowu będę u twego boku
ale proszę
pozwól mi zostać jeszcze na moment
w tym drewnianym domku
przypominającym mi
wnętrze mojego bezkresnego umysłu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top