"Zabił mojego brata!"
Mało co rozumiałem z tej sytuacji. Stałem bez ruchu i czekałem na wytłumaczenia.
- Zabił mojego brata!- krzyknął Zayn, będąc już blisko płaczu
- Sam tego chciał- warknął Will
- Zaraz... ty... Will, ty byłeś dilerem Liama?! Przecież ten diler siedział w więzieniu i... i...- plątałem się we własnych słowach
- Nikt mnie nie zatrzyma siłą za kratkami, bo i tak ucieknę- posłał nam szyderczy uśmiech- a ty Zayn powinieneś się wreszcie pogodzić, że Liam był taką ciotą, która nawet ćpać nie umiała
Widziałem, że te słowa trafiły prosto w serce Mulata. Spodziewałem się ataku ze strony Malika, ale nic takiego nie nastąpiło. Zayn nawet nie potrafił się odezwać. Naprawdę go to zraniło.
- Zayn...- zacząłem spokojnym tonem
- Rozumiem Niall... potrzebujesz teraz narkotyków...- odwrócił się przodem do drzwi, przez co złapałem go mocno za rękę i odwróciłem tak, że patrzyliśmy sobie prosto w oczy
- Nie, zaczekaj... jedyne czego teraz potrzebuję o wiele bardziej niż dragów, to ty. Zależy mi na tobie i jestem w stanie raz sobie odmówić ćpania...- spojrzałem teraz w stronę dilera- Will, na ciebie już chyba czas- Zayn uśmiechnął się lekko na te słowa
- A więc pozwolisz sobie pomóc?- zapytał Malik, kiedy zostaliśmy już sami
- To, że raz rezygnuję, nie znaczy, że na zawsze przestanę ćpać... a tak poważnie, to bardzo chciałbym zawalczyć z tym nałogiem, ale nie wiem jak...- spuściłem wzrok na podłogę
- Dla tego masz mnie- szepnął romantycznie Zayn i bez ostrzeżenia wpił się gwałtownie w moje usta
Jego wargi były ciepłe i delikatne, a pocałunek dokładny i namiętny, pełen pasji i pożądania... przez chwilę nawet zapragnąłem czegoś więcej...
Zaciągnąłem Mulata do mojej sypialni i popchnąłem na łóżko.
- Niall, przepraszam- wydukał i się odsunął
- Nie chcesz tego?
- Nie o to chodzi, Ni... chodzi mi o ciebie. Nie chcę żebyś robił to z kimś, kogo nie kochasz
- Ale ja cię kocham
- Wcale nie, Niall- chwycił mój podbródek i zmusił mnie, abym spojrzał w jego przepiękne czekoladowe tęczówki- co jeśli to tylko chęć podziękowania za oferowanie pomocy, hm? Co jeśli po prostu ci się tylko wydaje, że coś czujesz...? Nie zrozum mnie źle. Od kiedy pierwszy raz cię pocałowałem, moje serce zaczęło bić na twój widok znacznie szybciej, ale jestem tu po to, żeby ci pomóc, a nie wykorzystać. Nie chcę żebyś potem cierpiał, albo czegoś żałował. Dajmy sobie trochę czasu, dobrze?- popatrzył na mnie prosząco
- Zaza, przepraszam... ja nie wiem, co tak naprawdę czuję, nie chciałem ci robić nadziei. Masz rację, poczekajmy na to co będzie dalej... kiedy pierwszy raz rozmawialiśmy obiecałem sobie, że nie pozwolę ci się do mnie zbliżyć, aby się nie zakochać... a jednak to było silniejsze ode mnie i chciałem dać ci szansę. Już teraz widzę, że na nią zasługujesz. Jesteś naprawdę rozsądnym człowiekiem, Zayn... przepraszam, że na początku traktowałem cię tak okropnie... nie chciałem się do ciebie przywiązywać, bo nie chciałem później cierpieć i przy okazji ranić ciebie, bałem się odrzucenia...
Na tych słowach zakończyłem. Mulat wyglądał na wzruszonego moimi wyznaniami...
®®®®®®®®®®®®®®®®
No to macie jeszcze jeden rozdzialik. Wszystko wyjaśnione 😊 Czy podoba Wam się taki opiekuńczy Zayn? No i czy chcecie jakąś sytuację z niedobrym Harry'm ?😏 Dobrej nocki ❤ Zostaw gwiazdkę, jeśli się podoba. To bardzo motywuje 😘😘😘😘😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top