"Kiedy odpuścisz?"
- Niall, nie wyglądasz najlepiej...- podsumował mnie Zayn
- Właśnie tego potrzebowałem, Zi- chrząknąłem
- Wyczuwam sarkazm- uśmiechnął się
- No co ty nie powiesz?- parsknąłem- wszystko jest okej, potrzebuję tylko trochę świeżego powietrza... chodź ze mną na spacer, żebym przestał wreszcie myśleć o narkotykach. Mam dość tego, do cholery
- Ni...- Mulat patrzył na mnie prosząco
- Nie zgodzę się na terapię...
- Błagam, daj sobie pomóc- nalegał
- Idziesz ze mną, czy mam iść sam?
Kiedy tylko Malik zaczynał temat psychiatryka, natychmiast się zamykałem i nie odpowiadałem na żadne pytanie.
Na pewno nie było to łatwe dla Zayna, ale ja nie potrafiłem inaczej...
- Kiedy w końcu odpuścisz?- usłyszałem i zadrżałem
Jeśli mam być szczery, to nie zamierzam odpuszczać i dodatkowo nabawić się jakiejś depresji w szpitalu psychatrycznym.
To samo powiedziałem Mulatowi...
Wziął głęboki oddech i patrzył w ziemię.
- O, patrzcie chłopaki! Idą nasze pedały- z niedaleka dobiegał głośny śmiech
- Harry...- warknąłem z nienawiścią w głosie
🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾
Pisać jeszcze jeden od razu? ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top