"Harry?"

Nadszedł czas naszego spotkania. Do tej pory nie mogłem sobie wybaczyć własnej głupoty...

Stanąłem w pobliskim parku przy ławce i oparłem o nią jedną nogę, czekając na przyjście Zayna. Już z daleka rozpoznałem oczy należące do Mulata i stanąłem tuż przed nim.

- Cześć Niall- zaczął nieśmiało
- Hej...

Przez chwilę nie mieliśmy żadnego tematu do rozmowy, dopóki Malik nie wypalił:
- Wiem, że masz problem z narkotykami... nie ukrywaj tego
- Zayn, nie o tym mieliśmy rozmawiać... miałeś opowiedzieć o śmierci swojego brata
- Właśnie do tego zmierzam... wszystko przez przedawkowanie tego gówna... kiedyś obiecałem sobie, że jeśli na mojej drodze pojawi się ktoś o podobnym problemie, osobiście się nim zaopiekuję i padło na ciebie... zapoznaliśmy się dzięki przeznaczeniu, które chce, abym ci pomógł
- Przestań! Nie potrzebuję pomocy... nic mi nie jest
- Popatrz mi prosto w oczy i to powtórz- rozkazał
- Ja... nie... chcę pomocy- w trakcie wymawiania tych słów spuściłem wzrok z Mulata
- Widzisz? Nie umiesz kłamać
- Powiedz mi więcej o... no wiesz
- Oh, więc mój brat nazywał się Liam i był starszy ode mnie o trzy lata. Zmarł dwa lata temu, nie wiedziałem co się stało, ale na jego pogrzebie pojawił się ktoś dla mnie całkiem obcy... wyjaśniło się, że był to jego kumpel i diler jednocześnie
- Przykro mi- wyznałem szczerze
- Rozumiesz już dlaczego chcę cię z tego wyciągnąć?- złapał mnie za rękę, ale natychmiastowo się wyrwałem
- Nie mam żadnego problemu, Zayn. Przepraszam, muszę już iść

Zakończyłem naszą rozmowę i po prostu uciekłem. Biegłem nie patrząc pod nogi. Po raz kolejny kogoś potrąciłem.
- H-h-harry- wydukałem, gdy zauważyłem znajome loki
- Spierdalaj pedale, nie znamy się- krzyknął Styles i popchnął mnie tak mocno, że traciłem powoli równowagę.
- Co to za jeden?- usłyszałem delikatny i opanowany ton głosu Zayna

Tłumaczenia czas zacząć- pomyślałem i nabrałem głośno powietrza całymi płucami. W oczach Malika widziałem zmartwienie i współczucie...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top