Duże "Z"

Co jest do diabła?!- zakląłem, gdy nie mogłem znaleźć swoich żyletek. Przecież tu były! Tak bardzo ich potrzebuję...
Po kilku długich minutach przypomniałem sobie o zapasowej, schowanej głęboko w moim starym plecaku. To tam miałem narkotyki na czarną godzinę i nowe nie stępione jeszcze ostrze... ale co z tamtymi starymi?!
Usiadłem na łóżku i ponownie przeczytałem wiadomości, które pisałem wcześniej z Zaynem. Jeszcze bardziej mnie to przybiło i nie miałem już wątpliwości co do tego, co muszę teraz zrobić. Podwinąłem szybko rękawy bluzy, patrząc na zaschnięte kropelki krwi i ledwo widoczną literkę "H", którą wyciąłem na skórze niedawno, ale dosyć lekko...
Tym razem to musiała być głęboka rana z literką "Z", bo to Zayna najbardziej skrzywdziłem. Należy mi się za to sroga kara. Przyłożyłem narzędzie do lewego nadgarstka i powoli zatopiłem je w skórze. Przymknąłem oczy, nie chcąc patrzeć na swoje pokaleczone ręce. Wyglądały naprawdę koszmarnie, ale sam jestem temu winien...
Kolejne nacięcia były już tylko głębsze, jednak nie miałem odwagi, aby całkowicie przeciąć żyły i tym samym popełnić samobójstwo... jeszcze nie teraz...
W końcu na mojej ręce pojawiła się czerwona literka i dopiero wtedy się uspokoiłem i przestałem kaleczyć.
Teraz pozostało jakoś skontaktować się z Malikiem, dopóki jestem świadom...

()()()()()()()()()()()()()()
Przepraszam, że takie głupie 😂 Bardzo ciężko pisać mi o tym (jeśli kogos to ciekawi, niech napisze na priv❤). I jeszcze jedno... checie jeszcze więcej dzisiaj? 😏 Pisać jeszcze coś? 😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top