Diler zawsze pomaga...

Starałem się w zawodowym tempie dostać do domu. Najpierw biegłem, później szukałem taksówki...

Po kilku minutach leżałem już w swojej sypialni, wpatrując się w biały sufit nad moją głową. Cały czas wyobrażałem sobie Zayna, który dalej jest nieprzytomny, ale teraz coś jeszcze dodatkowo nie daje mi spokoju...

Liam i Louis... dlaczego oni chcieli wbrew mnie wpakować mnie do psychiatryka?! Za jakie grzechy chcą się mnie pozbyć w taki sposób?! Jedno jest pewne... nie mogę im na to pozwolić...

Po skończeniu swoich przemyśleń, po raz kolejny zapragnąłem narkotyku. Oczywiście nie potrafiłem sobie tego odmówić, więc sięgnąłem po telefon i zadzwoniłem do dilera.

- Hej Will. Przyjedziesz do mnie z czymś mocnym?- zapytałem, kiedy już się odezwał po drugiej stronie słuchawki
- Zaraz będę, szykuj kasę...
- Dzięki- mruknąłem, ale już chyba bardziej sam do siebie, gdyż tamten zdążył się rozłączyć

Kiedy już miałem wszystko czego potrzebowałem, wyłączyłem całkiem komórkę, żeby nikt nie próbował się ze mną skontaktować i zażyłem dopalacze.

Już po niedługim czasie poczułem prawdziwą euforię i wreszcie mogłem na chwilę zapomnieć o wszystkich moich zmartwieniach...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto przedostatni rozdział. Dziękuję z całego serca za dwa tysiące wyświetleń! ❤😱 Jeszcze dzisiaj pojawi się zakończenie i być może "zwiastun" drugiej części 😏 Miłego dnia! 😊😍

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top