7
-Alex...- Powiedziałem chcąc odciągnąć jego uwagę od pianina. Udało mi się bo chłopak momentalnie odwrócił głowę.- Dziękuję, że poraz kolejny ratujesz mi życie.
-Zrobiłbyś dla mnie to samo.- Uśmiechnął się.- Właściwie to robisz to każdego dnia.
W tym momencie nie mogłem już wytrzymać, więc podszedłem do pianina, i zamknąłem je, po czym dosiadłem się do Alexa i ująłem jego twarz w obie dłonie, aby następnie zachłannie pocałować. Teraz potrzebowałem tego pocałunku o wiele bardziej niż powietrza, którego po chwili zaczynało nam obu braknąć. Mój chłopak chciał chyba coś powiedzieć, ale zdusiłem jego głos kolejnym pocałunkiem, a swoje ręce przeniosłem pod jego koszulkę.
Przez chwile Alex protestował, ale niedługo odpuścił, i znalazł się na moich kolanach zarzucając ręce na moją szyje, czym tylko pogłębił pocałunek, ale też stał się on spokojniejszy. Nadal bładziłem po ciele chłopaka, zastanawiając się do czego to zmierza, i czując narastający problem w moich spodniach. Cholera Alex, nawet nie wiesz jak na mnie działasz.
Odrzuciłem swoje myśli na bok przypominając sobie co się dzieje.
Oderwałem się od Alexa, i zjechałem z pocałunkami na jego szyję, a po chwili przygryzałem obojczyki, i wsłuchiwałem się w ciche jęki, które Alex próbował za wszelką cene uciszyć. Podobało mi się to jak chłopak reagował na mój dotyk, a jeszcze bardziej dźwięki towarzyszące temu, więc złapałem obie jego ręce, i zatrzymałem je na jego kolanach, równocześnie uniemożliwiając mu zasłanianie swoich ust.
Alex znów próbował się wyrwać, ale podniosłem go i posadziłem na pianinie, po czym pozbyłem się jego koszulki, i uciszyłem kolejne protesty pocałunkiem. Teraz chłopak już całkiem odpuścił, i postanowił także zaangażować się w cały ten proces prowadzący do sam nie wiem czego. Tak właściwie to nie mam pojęcia co chce zrobić, ale wizja pieprzenia Alexa zbyt często już nawiedzała moją głowe, i nie sądze, że chciałbym się teraz wycofać, mimo tego, że prawdopodobnie zrobie to na pianinie.
Poczułem jak Gaskarth usiłuje ściągnąć moją koszulke, więc pozwoliłem mu na to, i po chwili oboje byliśmy bez nich. Albo mi się wydawało, albo w tym pomieszczeniu robiło się naprawde zbyt gorąco. Chcąc ponownie wrócić do ust chłopaka, niechcący trąciłem jego krocze kolanem, wywołując tym samym niekontrolowany oraz dosyć głośny pisk Alexa, zakończony próbami złapania powietrza, i wyrównania swojego oddechu, równocześnie dowiadując się, że chłopak także ma w spodniach już spory problem.
Nie mogąc już dłużej wytrzymać zacząłem dobierać się do spodni Alexa, modląc się tylko o to, aby i tym razem nam nikt nie przeszkodził. Odpiąłem zamek i jednym sprawnym duchem ściągnąłem niezbędny materiał. Kurwa, kurwa, kurwa. Alex jesteś taki piękny. Stałem tak chwile nie mogąc oderwać wzroku od każdego kawałka jego ciała, ale chłopak przywrócił mnie do rzeczywistości schodząc z pianina, i odpinając moje spodnie. Znów mu pomogłem, i pozbyłem się ich, po czym popchnąłem go spowrotem na pianino. Po raz kolejny złączyłem nasze usta w pocałunku, tym razem bardziej chaotycznym od poprzednich, równocześnie zachaczając rękami o linie jego bokserek.
Co jakiś czas specjalnie przejeżdżałem kolanem po jego ciągne narastającej erekcji, czym doprowadzałem go do szału. Droczyłem się z nim tak, do czasu, aż nie błagał mnie nie mogąc złapać oddechu, bym przestał. Sam też już powoli nie mogłem się powstrzymywać od narastającej chęci bycia w Alexie. Boże, tak dawno tego nie robiłem.
Gwałtownym ruchem obróciłem chłopaka plecami do siebie, i popchnąłem na pianino, tak, że praktycznie na nim leżał. Szybko ściągnąłem niebieski materiał przylegający do jego ciała, który wogóle mi tutaj nie pasował, i włożyłem w Alexa pierwszy palec. Naprawde żałowałem, że nie miałem, żadnego lubrykantu, bo na twarzy chłopaka pojawił się mały grymas bólu. Po chwili stwierdził, że wszystko jest okay, i moge kontynuować, więc dołożyłem drugi, i zaraz po nim trzeci palec wywołując tym krzyk Alexa. Naprawde nie wiedziałem jakim cudem, jeszcze nikt tu nie wszedł.
Zacząłem nimi powoli poruszać, starając się jak najbardziej przygotować go do tego, co za chwile ma się wydarzyć.
-Alex wszystko okay?- Zapytałem z troską w głosie jedna ręką poruszając się w chłopaku, zaś drugą głaszcząc jego podbrzusze, i równocześnie składając pocałunki na jego plecach.
-Jasne...- Odpowiedział zachrypniętym głosem.- Pieprz mnie... Kurwa pieprz mnie Jack. Proszę. Nie karz mi dłużej czekać.
Alex nie musiał powtarzać mi tego dwa razy. Pozbyłem się jak najszybciej swoich bokserek, i wszedłem w niego gwałtownie, znów wywołując krzyk bólu chłopaka, oraz skarcając się w myślach za to. Cholera chłopak był tak bardzo ciasny. Kiedy oboje trochę uspokoiliśmy swoje oddechy, Alex poruszył swoimi biodrami dając mi znak, że jest gotowy na więcej. Zacząłem się powoli w nim poruszać, tym razem starając się jak najmniej go zranić, co chyba mi się udało, bo słyszałem tylko jego ciche i czasem głośne jęki spowidowane przyjemnością. Przeniosłem swoje dłonie na jego biodra, wbijając w nie paznokcie, zaś Alex przylegał całym swoim ciałem do pianina i kurczowo zaciskał na nim swoje dłonie.
Przyśpieszyłem tempo, i teraz oboje wypełnialiśmy pomieszczenie jękami rozkoszy.
Nadal zastanawiało mnie jak to możliwe, że jeszcze nikt nas nie nakrył. Kolejną fale myśli ponownie przerwał Alex.
-J..Jack..dochodze.- powiedział bardzo ciężko oddychając.
Jeszcze bardziej przyśpieszyłem swoje ruchy starając się trafić w jego prostate, po chwili trafiając tam gdzie chciałem, i dochodząc w chłopaku, który przed chwilą zrobił to samo brudząc przy tym instrument, na którym leżał.
Wyszedłem z niego powoli, próbując opanować oddech, ale nie było mi to dane, bo za chwilę Alex przyciągnął mnie do siebie i po raz kolejny tego dnia złączył nasze usta w pocałunku, ale tym razem najdelikatniejszym, i najbardziej dokładnym. Po kilku sekundach odsuneliśmy się od siebie, i spojrzeliśmy sobie w oczy.
-Nie siedziałem, że pianino może być tak użyteczne Jack.
***
Yaaay, mój pierwszy smuuut x'D
*przepraszam, że to potoczyło się tak szybko*
Nie obrażę się, jeśli zostawicie tu komentarz, z góry dziękuje ^^
~Nightmare
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top