• f o u r t e e n •
— Dzień dobry, mogę na kilka minut poprosić Hoseoka? Nie ma jeszcze bilansu.
Po sali lekcyjnej, w której właśnie odbywała się lekcja matematyki, rozniósł się delikatny głos szkolnej pielęgniarki.
— Tak, proszę — zezwolił nauczyciel, który zaraz powrócił do prowadzenia zajęć, a większość spojrzeń uczniów padła na zestresowanego Hoseoka. Po co miał iść do pielęgniarki? Przecież ona nie mogła zobaczyć jego siniaków ani wychudzonego ciała. Pod ubraniem jeszcze prezentowało się jakoś znośnie, ale gdy zdejmie sweter - kobieta będzie mogła spokojnie policzyć wszystkie jego żebra.
On nie mógł iść na żadne badania!
— Spakuj się, proszę.
Jego słabe serce zaczęło bić jak oszalałe.
•••
— Gdzieś ty mi się schował? Wszyscy są już dawno po bilansie, tylko ciebie jakimś sposobem pominęłam — powiedziała kobieta, przybierając na twarz promienny uśmiech, widząc zakłopotanego chłopaka. — Rozbierz się, proszę, do bielizny. Jeszcze cię zważymy i to będzie koniec.
— Będę mógł wrócić na lekcje?
Spojrzenie pielęgniarki spoczęło na Hoseoku, który nie wykonał żadnego ruchu, by pozbyć się górnej części odzienia. Gdy przez dłuższą chwilę nie odpowiadała, sięgnął powoli po rogi cienkiego, szarego swetra i przeciągnął go przez głowę. Chciał stanąć na wadze tak, by spojrzeniu kobiety uszedł wystający brzuch.
„Dlaczego on tak szybko rośnie?!"
Krzyczał wewnętrznie to jedno zdanie po kilka razy i miał ochotę się rozpłakać, gdy stanąwszy na wadze, wzrok pielęgniarki zatrzymał się na dłużej na brzuchu.
— Udało ci się ostatnio przytyć? — zapytała.
I choć bardzo chciał skłamać, to wiedział, że nie powinien.
— Nie — odpowiedział słabo, opuszczając głowę, lecz spojrzenie wbił w ścianę tuż nad podłogą. — J-ja... zrobiłem te-est.
Żadne z nich nie wiedziało, jak przerwać tę ciszę. Hoseok nie chciał jej przerywać. On chciał po prostu zniknąć.
• comeback z wejściem smoka
za dużo Big Bang ostatnio słucham •
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top