6. work

Jungkook zaparzył dwie herbatki - jedną malinową i jedną zwykłą, czarną. Nie wiedział co lubi młodszy, więc przeszukał wszystkie szafki w kuchni i wziął co tylko się da. Ciasteczka, chipsy, żelki, popcorn... Wziął przekąski pod ramię, a gorące napoje trzymał szczelnie w dłoniach i szedł po schodach w górę. Stopą otworzył drzwi od swojego pokoju i od razu zastał go niemiły widok. Taehyung stał przed nim wyprostowany, a na plecach trzymał spakowaną torbę.

-Tae, co ty robisz?

-Idę do domu - odpowiedział jakby nigdy nic.

Jungkook delikatnie odłożył kubki na biurko wraz ze wziętymi przekąskami i jeszcze raz zapytał chłopca

-Co ty robisz? Gdzie idziesz?

-Powiedziałem ci już, że idę do domu - denerwował się Tae

-Dlaczego? Przecież mieliśmy spędzić miło czas. Co się stało? - wypytywał Jungkook

Chłopak przewrócił tylko oczami i poprawił torbę.

-Mieliśmy mieć tylko zajęcia z chemii. Z resztą obiecałem matce, że wrócę wcześniej do domu i pomogę jej z ogrodem.

-Nie kłam Tae - mówił starszy - nie wierzę ci.

-Phi! - prychnął młodszy i skrzyżował ręce na piersi - nie potrzebna mi twoja wiara

Jeon widział już te dwa delikatne rumieńce na jego policzkach i zimny pot na skroni. On dobrze wiedział, że chłopak się denerwuje i to nie ze złości.

-Mogę już iść? Za jakieś dziesięć minut mam autobus i dobrze wiesz, że nie lubię biegać

-A kto ci każe biec? Odwiozę cię - Jungkook momentalnie się zerwał i w jednej chwili chwycił za klamkę i otworzył drzwi.

Taehyung nie miał pojęcia jak zareagować. Cholernie się przestraszył i pobiegł za Jeonem.

-Ej, czekaj chwilę! - złapał za nadgarstek starszego. Jungkook zatrzymał się i spojrzał na Kima - nie prosiłem o darmową taksówkę

-Ale i tak będziesz ją miął - brunet zbiegł po schodach i nałożył swoją skórzaną kurtkę gdzie trzymał klucze oraz portfel

-Chłopcy gdzie idziecie? - zapytała matka która siedziała w salonie czytając magazyn dla kobiet.

-Idę odwieźć Taehyunga mamo, zaraz wrócę

-Oh, tak szybko? Byłam pewna, że zostanie na obiad. No ale cóż - uśmiechnęła się kobieta i wróciła do czytania.

Tae stał zamurowany przed wyjściem. Nie potrafił wydusić z siebie ani jednego słowa.

-Nakładaj buty - powiedział brunet

Chłopak momentalnie się ocknął i pokiwał twierdząco głową. Nałożył swoje czarne vansy i wyszedł z domu Jeonów bez pożegnania. Jungkook zamknął za nim drzwi i podszedł do garażu. Kliknął w przycisk na elektrycznym pilocie a drzwi od pomieszczenia powoli otworzyły się. I tak oto Tae miał okazję podziwiać czyściutki i lśniący samochód Jungkooka.

-Mercedes. Podoba ci się? - zapytał Jungkook z uśmieszkiem na twarzy

Mimo, że Tae nie znał się na samochodach, to miał wrażenie, że ta marka brzmiała bardzo bogato. Przynajmniej z ust Jeona.

Jungkook uchylił drzwi dla chłopca aby ten wsiadł.

-Poradzę sobie, nie jestem twoją dziewczyną, chłopakiem, cokolwiek... - powiedział zirytowany Tae

Brunet i tak zignorował jęki chłopca i zamknął za nim drzwi po czym przeszedł na drugą stronę i usiadł za kierownicę. Był o rok starszy od chłopaka a mimo to czuł, że dzieli ich minimalnie dziesięć lat. Taehyung przeskoczył jedną klasę w podstawówce i takim oto sposobem miał przyjemność uczyć się z Jungkookiem w jednej klasie na tym samym poziome. Ale ten 'dzieciak' był nad inteligentny jak na jego wiek, tylko buźkę miał dziecięcą przez co zawsze ludzie dawali mu tak o rok, dwa lata mniej.

-Czy ty.. Czy ty na pewno umiesz prowadzić? - popatrzył przerażonymi oczami na Jeona

-Oczywiście - zaśmiał się starszy - zdałem za pierwszym razem bezbłędnie

-Ok... - wyprostował się chłopak

-Zapnij pasy - powiedział brunet

-Czy to jakieś ostrzeżenie? - zaniepokoił się Tae

-Tak, przed wypadkiem

-Czy ty mnie straszysz? - szatyn popatrzył się na Jungkooka a ten zrobił zdziwioną minę

-Co? Nie, dlaczego? A tak to brzmi? Chodziło mi raczej o twoje bezpieczeństwo. Nie mam zamiaru się ścigać, nie kręci mnie to - Jeon sam zapiął swoje pasy i popatrzył na młodszego - Zapinasz się czy mam to zrobić za ciebie?

Na te słowa siedemnastolatek momentalnie się zerwał i złapał za pas. Przypiął go mocno i usiadł prosto. Jeon widząc, że nastolatek jest gotowy odpalił samochód i wyjechał z garażu.

-Pojedziemy trasą 33 bo nie znam krótszej drogi. Gdzie dokładnie mieszkasz? - zapytał Jungkook

-Ja? Um... Kryształowa 7, niedaleko skrzyżowania

-Spoko, za chwilę będziemy - Jeon zmienił bieg i zdjął jedną rękę z kierownicy

W oczach Taehyunga Jungkook był taki silny i władczy. Wyglądał jakby miał właśnie jechać z nim na seks (czego bardzo pragnął). Prowadził pewnie i jechał umiarkowanym tempem. Nie ścigał się, nie wygłupiał, nie popisywał. Tae chciał w głębi duszy, aby ich wspólna podróż nigdy się już nie kończyła. Jechali przyjemną drogą bez dziur czy porozrzucanych kamieni. Rozsiadł się wygodnie i rozłożył nogi. Być może przysypiał delikatnie.

Brunet szybko spojrzał na rozstawione nogi Tae. Kurwa, jak on chciał je pieprzyć, tak samo jak tego chłopca. Gdyby nie sprzeczka między nim a Jiminem na pewno dawno by go już poniosło i pokazałby światu jego Taehyunga mówiąc "Tak, to moja księżniczka". Teoretycznie co go obchodzili inni... Być może to, że miał prawie wszystko - przyjaciół, najlepsze dupy na imprezach, mocne stanowisko w szkole. Przecież jakby Jimin by się dowiedział najpierw wyśmiałby go a potem Tae, a tego nie chciał. Sam już nawet nie pamięta od kiedy zaczął darzyć uczuciem chłopca. Być może po całej awanturze z pobiciem. Cholernie było mu szkoda tego dzieciaka i tak bardzo chciał po przytulić. Miał wrażenie, że cała szkoła go nienawidzi...

-Kurwa, Jungkook uważaj! - krzyknął młodszy a Jeon momentalnie zahamował - chciałeś potrącić tego króliczka?

-Wystraszyłeś mnie

-Ty mnie bardziej - mówił podniesionym głosem

-Przepraszam ja.. zamyśliłem się - ruszył Jungkook

Tae dalej już nic nie mówił. Dalsza podróż minęła im w ciszy. Chłopak powoli zaczął zasypiać i zasypiać...

__________________________________________________

-Pobudka śpiąca królewno! - powiedział Jungkook - jesteśmy chyba na miejscu

Tae przeciągnął się i zobaczył swój dom. Wziął swoją torbę i już miał wysiadać kiedy zauważył, że Jeona z nim nie ma. W pewnym momencie jego drzwi się otworzyły, a raczej otworzył je brunet

-Przestań! Potrafię sobie otworzyć drzwi - wysiadł młodszy i stanął przed Kookiem - To... do zobacze...

-Chwila, chwila, ty się żegnasz?! - zaśmiał się Jungkook i zablokował kluczykiem samochód - idę z tobą. Podobno miałeś pomóc mamie, prawda? No chodź

Taehyunga w jednej chwili zamurowało. Ruszył w stronę domu szybkim krokiem aby dogonić starszego. Dobiegł pod drzwi w które Jeon cztery razy głośno puknął. Otworzyła je mama Kima

-Dzień dobry, coś się stało? - popatrzyła na swoje dziecko zaniepokojonym wzrokiem

-Nie, skądże! Jestem Jeon Jungkook. Taehyung był u mnie przed chwilą uczyć się chemii. Pomyślałem, że go odwiozę - ukłonił się gość

-Tae, nie powiedziałeś, że twój "kolega z klasy" jest od ciebie dużo starszy - powiedziała zdenerwowana matka

-Ale... - nie dokończył chłopak

-Nie, nie, jesteśmy w jednej klasie. Dzieli nas tylko rok różnicy, naprawdę - uśmiechnął się Jeon

-No dobrze... Ale ponawiam pytanie - czy coś się stało? - wypytywała matka

-Teoretycznie to nie ale... Taehyung mówił, że musiał wcześniej wrócić bo chciał dla Pani pomóc w ogrodzie

W tym momencie Tae kopnął Jeona w nogę a ten tylko się zaśmiał

-Naprawdę? Mówił tak? - uśmiechnęła się matka - Ah, no przecież! Właściwie, to czemu tu stoimy? Wejdźcie do środka - kobieta wpuściła chłopaków

-Kiedyś cię zabiję - wycedził młodszy przez zęby

-Trzeba było nie kłamać - Jeon zdjął buty

Pani Kim zamknęła drzwi na klucz.

-Tae, idź na górę i przebierz się w jakieś robocze ubrania - rozkazała matka a chłopak powiedział coś tylko pod nosem i wbiegł po schodach do pokoju - A pan napiję się czegoś? - zasugerowała pani Kim

-Oh, proszę mi mówić po imieniu i tak, chętnie napiję się kawy z mlekiem - powiedział Jungkook

-Mogę podać mrożoną? Mój nowy ulubieniec - zaproponowała blondynka

-Chętnie spróbuję - uśmiechnął się Jeon i wziął w ręce zimny kubek. Wziął łyka i po chwili usłyszał trzaskające drzwi od pokoju i na schodach zauważył słodkiego Tae w białej bluzce i jeansowym kombinezonie z metalowymi szelkami. Na ten widok zadławił się napojem i ogromny uśmiech wylądował na jego twarzy

-No i po co zęby suszysz? - wyrzucił z siebie Taehyung

________________________________________________

a/n

Trochę mnie nie było, ale już wracam z nowym rozdziałem

podoba wam się???

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top