06/08/18
- O matko.
- Ciebie też miło widzieć, Tae. - Rzucił Hoseok wpatrując się w zmierzającego w jego stronę mężczyznę. Miał na sobie szeroką, czarną bluzę, a jego włosy były w dziwnym, zielonkawym kolorze, którego Jung nie potrafił do końca zrozumieć. Po co Kim'owi taka dziwna fryzura?
- Wyglądasz okropnie. - Oznajmił młodszy mężczyzna.
- Nie mogłem zasnąć.
- Tak bardzo tęsknisz za Yoongi'm? - Zapytał siadając naprzeciw. Znajdowali się w niewielkiej kawiarni. Oboje chodzili na ten sam kierunek, dlatego spędzali razem wszystkie okienka i często spotykali się po zajęciach, kiedy Hoseok czekał na Min'a, a Taehyung wspaniałomyślnie (lub w zamian za darmowe jedzenie) dotrzymywał mu towarzystwa.
- Dokładnie. - Odparł, choć nie było to do końca szczere. Oczywiście, okropnie za nim tęsknił, ale nie był to powód jego złego samopoczucia. Martwił się wiadomością, którą otrzymał dzień wcześniej. Wciąż nie miał pomysłu na to kto mógłby być nadawcą dziwnych SMS'ów, a wczorajsza wzbudziła w nim wyjątkowy niepokój. Jeśli nie był to dom rodzinny Yoongi'ego to co to było za miejsce? Do kogo należała posesja?
Czy Yoongi był tam bezpieczny?
Miał potrzebę o tym porozmawiać, ale póki co nie chciał nikogo martwić. Wiedział, że jego przyjaciele mogliby zareagować pochopnie.
Wszyscy zawsze troszczyli się o Yoongi'ego. Był samotny, dlatego traktowali go jak rodzinę. Nie miał w mieście nikogo prócz nich i nie utrzymywał z nikim innym kontaktu. Bywał naprawdę chłodny, ale każdy z nich traktował go z podobną miłością.
Było w tym jednak coś, czego Hoseok nienawidził. Wszyscy zawsze stawali po stronie tego drobnego mężczyzny, a podczas wszelkich kłótni między ich dwójką to Hoseok był tym złym, który przez długi czas wpędzany był w poczucie winy. Czasami Taehyung lub Seokjin stawali po jego stronie, ale dużo częściej nie zyskiwał nawet minimalnego poparcia w utrzymywaniu swojego zdania.
Tak, to on kończył przepraszając i prosząc o kolejną szansę, którą blondyn zawsze łaskawie mu dawał.
- Zadzwoniłeś do niego?
- Rozmawialiśmy, ale nie długo. Powiedział, że odezwie się dzisiaj.
- Odezwał się?
- Nie. - Odparł prosto Hoseok, po czym westchnął i mocniej potargał swoje nieuczesane włosy. Czuł się okropnie. Całą noc spędził rozmyślając o Yoongi'm i ewentualnych sekretach, jakie mógłby ukrywać, ale żaden pomysł na ich temat nie przyszedł mu do głowy. Yoongi może i był małomówny, ale zawsze zdawał się szczery. Jung nigdy nie przyłapał go na kłamstwie. Za chłodną maską i nieraz nieprzyjemnym zachowaniem kryła się naprawdę ciepła i wrażliwa osoba, która martwiła się swoim wyglądem oraz tym, że zwierzęta w schroniskach mogą nigdy nie poznać rodzinnego ciepła.
Yoongi był dobrą osobą.
- Zadzwoń do niego. Poczujesz się lepiej, gdy go usłyszysz. - Rzucił Taehyung, a starszy przytaknął wiedząc, że to całkowita prawda. W końcu nic nie poprawiło mu humoru bardziej niż głos Yoongi'ego.
- Zrobię to po powrocie. - Postanowił spoglądając w stronę drzwi, które wpuściły do środka kolejną osobę.
Jimin był, jak zawsze, szeroko uśmiechnięty, kiedy kroczył w ich kierunku. Mimo, że było lato miał na sobie sweter i długie spodnie, a jego blond włosy radośnie podskakiwały z każdym jego ruchem. Sweter był cienki i jasno różowy. Dziwnie wyglądał bez Min'a obok, który zawsze zmuszany był nosić podobny, ale błękitny ubiór. Jung bywał zazdrosny, ale Jimin przekonywał go, że to wcale nie są couple clothes, a jedynie oznak ich przyjaźni.
- Cześć, Hoseok. Okropnie wyglądasz.
- Ciebie też miło widzieć. - Mruknął spuszczając wzrok na kubek z herbatą. Nie przepadał za kawą. To Yoongi był tym, który odnajdował przyjemność w piciu jej. Może teraz przydała by mu się odrobina kofeiny, ale nie sądził, aby przełknął gorzki napój.
- To przez wyjazd Yoongi'ego? - Zapytał najmniejszy, a Hoseok westchnął zastanawiając się czy według nich każda emocja ma jakiś związek z jego chłopakiem.
- Tak, brakuje mi go. - Odparł skąpo, po czym umyślnie sprowadził ich na temat jednego z wykładów, podczas których ktoś wylał koktail na notatki i ściągi profesora.
Mimo słów, żartów i uśmiechu Hoseok nie mógł pozbyć się z głowy myśli, że Yoongi mógłby go okłamać. Potrzebował rozmowy, aby przekonać się, że to wciąż ten sam mężczyzna, w którym się zakochał.
Kiedy tego samego dnia wracał z pracy nie myślał o niczym innym niż zadzwonienie do Yoongi'ego.
W domu czuł się pusto i samotnie. Tak samo jak dzień wcześniej przygotował sobie gotowe danie instant i usiadł na kanapie naprzeciw komody. Gdyby miał działający telewizor mógłby chociaż zająć myśli jakimiś programami kulinarnymi lub show. Teraz był skazany na ciszę i samotność, co dodatkowo potęgowało zgaszone światło i zimne powietrze dochodzące zza uchylonego okna.
Yoongi już by się trząsł.
Hoseok westchnął i odłożył zupę, po czym wyciągnął telefon i oszukał numer Yoongi'ego.
Większość par miała urocze pseudonimy jako nazwy kontaktów swoich drugich połówek. Sam robił podobnie ze swoimi byłymi dziewczynami i chłopakiem.
Miał kochanie, miał myszkę, miał baranka.
Teraz było inaczej. Yoongi. Po prostu Yoongi. Bez żadnych zdrobnień, zdobień czy form grzecznościowych. Był po prostu Yoongi, czego dopilnował sam rzeczony, aby nikt nie podejrzewał jego chłopaka o...
Bycie jego chłopakiem.
W końcu dla świata oboje mieli być heteroseksualni.
Podobnie było z tapetą. Naprawdę pragnął ustawić sobie jedno z licznych zdjęć swojego ukochanego, ale jedyne na co otrzymał zgodę to ustawienie sobie zdjęcia całej ich paczki.
Lepsze to niż nic, powtarzał sobie.
Miał naprawdę sporo fotografii Min'a, o czym ten dotąd się nie dowiedział. Oczywiście nie raz widział, jak Hoseok robi mu zdjęcie, ale nigdy nie uznałby, że ma ich tak wiele.
Śpiący Yoongi, tańczący Yoongi, pijany Yoongi, gotujący Yoongi, nawet Yoongi skaczący z ich ukochanych skałek. Dodatkowo miał też pełno zdjęć ich grupki. Zdjęć z Jimin'em, z Taehyung'iem, Jungkook'iem czy Namjoon'em i Seokjin'em.
Wybrał numer swojego chłopaka, ale nie otrzymał odpowiedzi. Dopiero za trzecim razem i drugim sygnale usłyszał upragniony głos.
- Halo?
- Cześć, słońce. Możesz rozmawiać?
- Daj mi sekundę. - Rzucił Yoongi. Hoseok słyszał, że coś do kogoś mówi, po czym przemieszcza się w inne miejsce. Słyszał jego kroki na schodach, trzask drzwi i dźwięk ciała upadającego na materac. Później jednak ciało ponownie się podniosło, a do niego dotarło skrzypnięcie.
- Gdzie jesteś?
- W swoim starym pokoju. - Odparł szeptem.
- Na łóżku? - Zapytał. Przez chwilę panowała cisza, po czym Yoongi westchnął.
- W szafie. - Hoseok zmarszczył brwi i nieco poprawił się na kanapie.
- W szafie? Oszalałeś?
- Tak nikt mnie nie usłyszy.
- Popadasz w paranoje, Yoongi. - Powiedział całkowicie poważnie.
- To ostrożność.
- Nie, Yoongi. - Westchnął Hoseok, ale i tak z jego twarzy nie znikł uśmiech, który pojawił się po pierwszych słowach otrzymanych od starszego.
- Jak sobie radzisz beze mnie?
- Świetnie. - Oznajmił z cichym śmiechem.
- Mam nie wracać?
- Wracaj, jest okropnie. - Przyznał spoglądając w stronę miski z posiłkiem.
- Naprawdę?
- Tak. Jest zimno, cicho i pusto.
- Wiesz, że ze mną wróci moje zrzędzenie i niezdarność?
- Biorę cały pakiet. - Zapewnił, a w odpowiedzi usłyszał najpiękniejszy rodzaj śmiechu, jaki znał. Przez chwilę panowała między nimi cisza, która była całkowicie swobodna. To cisza, którą Jung naprawdę lubił i akceptował, a nawet cenił. Ta sama, która pojawia się między dwójką bliskich sobie ludzi.
- Jak zajęcia?
- Nudne jak zawsze. Jak rodzina?
- W porządku. Dużo pytają o życie w mieście, moją dziewczynę i przyszłość. To okropne, nie mogę już tego słuchać. Wczoraj poszedłem nakarmić kury i spotkałem po drodze sąsiadkę. Zapytała czy nie powinienem mieć już dzieci.
- Przesada. Nie jesteś tak stary.
- Dla nich jestem. Tutaj większość osób ma dzieci dość szybko. Zupełnie inaczej niż u nas.
- Gorzej.
- Gorzej. - Przyznał Yoongi, po czym westchnął. - Nie chcę mieć dzieci. Są okropne. Niewdzięczne i głośne.
- Nie będziesz miał, Yoonie. Po tym jak kupimy sobie wielki dom zaadoptujemy kilka psów. - Rzucił. Rozmawiali już na podobne tematy. Sam mógłby wytrzymać w malutkiej kawalerce, ale Yoongi potrzebował przestrzeni. W małych mieszkaniach czuł się uwięziony i przestraszony, jakby ściany mogły go w każdej chwili zmiażdżyć. Hoseok chciał się jak najszybciej wyprowadzić do dużego mieszkania. Ciężko pracował, dużo się uczył i liczył na to, że w końcu znajdą swoje miejsce.
Yoongi miał problemy. Duże problemy. Hoseok był tym przerażony. Min miewał ataki paniki, brał leki na depresję oraz zdarzały mu się dni, kiedy nie wychodził z łóżka, zbyt przerażony otaczającym go światem.
Hoseok chciał zapewnić mu miejsce, w którym będzie czuł się dobrze. W którym będzie mógł schować się nawet w tej cholernej szafie, bo w tej chwili wszystko było tak ciasne, że nie zmieściłby tam swojego chudziutkiego ciała.
-Jak się czujesz? - Zapytał spoglądając na swoje stopy ukryte pod skarpetkami zdobionymi wizerunkiem disney'owskich księżniczek.
- Tęsknię za tobą bardzo. - Mruknął Yoongi powodując kolejny delikatny uśmiech na jego twarzy. Yoongi może i bywał zimny i nie czuły, ale Hoseok zaryzykowałby mówiąc, że darzy go silnym uczuciem.
-Ja za tobą też, kochanie. Nie mogę się doczekać, aż wrócisz.
- Już mniej niż miesiąc.
- Tak. - Odparł cicho. Dla niego miesiąc był niczym wyrok.
- Muszę kończyć. - Westchnął starszy, a Jung usłyszał, że ktoś go woła. - Odezwę się jutro.
- W porządku. Baw się dobrze.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też, słońce. - Zapewnił z uśmiechem. Jeśli Yoongi miał być tak uroczy, to może rozłąka zrobi im dobrze? - Pij dużo wody i dobrze się odżywiaj. Pamiętaj o lekach i witaminach.
Chwilę później jego chłopak się rozłączył, a uśmiech Hoseok'a zniknął bezpowrotnie, ponieważ na panelu telefonu pojawiła się informacja o wiadomości od nieznanego numeru.
Nieco drżąco westchnął i otworzył wiadomość.
Nowa wiadomości
Od: Nieznany
Wiedziałeś, że Yoongi okradał innych ludzi?
__________________
Cześć, elfki!! 😘
Jak spędziliście dzień? U mnie na szczęście chłodniej, mogłam w spokoju spędzić czas pod kołdrą otoczona dwoma kocami i poduszkami... Okej, tak samo było podczas fali upałów x3
Już 6 rozdział, matko szybko to leci. To trochę smutne, bo pisałam to opowiadanie długo, a teraz tylko miesiąc, a już będzie skończone, ah :(
Kocham was!
Muah, muah 😘 💕
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top