// f i f t e e n //

A soft sound / To the way that she wears her hair down / Covering up her face

Następnego ranka była sobota, zwykle spokojny dzień w domu Cliffordów. Sezon piłki nożnej był już dawno za nimi, więc niewiele się działo. Tim nie był na treningu. Wszystko było spokojne.

Jednak ta sobota była trochę inna.

Michael przewrócił się z boku na bok, jego skóra była naga i zimna. Sięgnął w dół na podłogę, podnosząc szarą bluzę z jego dawnej uczelni. Ubrał ją, chwytając też flanelowe spodnie z piżamy.

Odwrócił się, oczekując, że Ashton tam będzie. Wyglądał tak spokojnie, nawet z gęsią skórką.

Wyglądał tak pięknie, kiedy spał, a jednocześnie był tego tak nieświadomy.

Wszystko było spokojne w Ashtonie, kiedy spał, jakby nigdy nic się nie liczyło. Michael zastanawiał się, czy też tak wyglądał. Czy on kiedykolwiek wyglądał tak spokojnie?

Mike podniósł kolejną bluzę z ziemi, szybko wąchając gruby, czerwony materiał, by upewnić się, że nie był zbyt stary i nieświeży. Trącnął pierś Ashtona, dając mu do zrozumienia, że już się obudził.

- Hm? - wymamrotał cicho, mrugając oczami. Oblizał suche usta i przełknął gulę w gardle.

- Zamarzniesz na śmierć - powiedział Michael, kiedy umieścił bluzę na jego klatce piersiowej.

Ash pochylił się, chwycił materiał i przyciągnął go do siebie. Uśmiechnął się do Michaela, zanim ponownie wymościł się na łóżku. Pozostał po prawej stronie łóżka, na przeciwko Michaela.

Mike odwrócił się na bok, kładąc ręce pod głowę. Spojrzał na Ashtona z zamkniętymi oczami, jego rzęsy delikatnie spoczywały na policzkach. Usta miał lekko rozchylone, wdychając zimne powietrze. Ciche pochrapywanie wypełniło duży, pusty pokój.

Michael wyciągnął rękę, jego kciuk muskał policzek Ashtona.

Pamiętał, jak robił to samo dziesięć lat temu. Michael wciąż nie mógł uwierzyć, gdzie doprowadziło ich życie. Nie mógł uwierzyć, że ich historia była rzeczywistością. Nie mógł uwierzyć, że ich dziecko jest w połowie ich wieku, że Ashton nigdy nie widział dorastającego Tima. Nie mógł uwierzyć, że nie chciał, by Ashton kiedykolwiek ponownie odszedł.

Ashtona nie było, kiedy Tim stracił swój pierwszy ząb. Nie było go, kiedy mama Michaela nauczyła go jeździć na rowerze. Nie było go, kiedy Tim złamał nos po tym, jak poślizgnął się na lodzie. Nie było go przez większość ich życia, Michael nie był pewien, czy Ashton zasługuje na to, by być przy nich przez resztę.

Z drugiej jednak strony, może Ashton zasługuje, by zagościć w ich życiu na stałe. Michael nie myślał, że to wina Ashtona, że nie był częścią życia Timothy'ego, może Ashton zasługuje, by spędzić resztę życia z rodziną.

Ashton przewrócił się na plecy, ręka Michaela spadła z jego twarzy. Brunet przeciągnął się, wydając z siebie dźwięki umierającego zwierzęcia, kiedy obudził się na dobre.

Mike uśmiechnął się do Ashtona, kiedy ten odwrócił się w jego stronę. Owinął rękę wokół tułowia Ashtona, przyciągając go bliżej, aż ich biodra się zetknęły.

Ręce Ashtona – na które naciągnięte były rękawy bluzy - spoczywały swobodnie na piersi Michaela, kiedy spojrzał w górę, ich oczy się spotkały.

Michael i Ashton byli zakochani od 15 i 16 roku życia. W wieku 29 i 30 lat, czują, że nie muszą używać słów, by się porozumieć. Zielone oczy spotykały złote i wszystko miało sens.

Ashton wciąż uśmiechał się do Michaela, nie mówiąc ani słowa. Michael pochylił się, całując go w czoło. Nadal był bardzo zakochany, ale po prostu nie mógł ufać swojemu ukochanemu.

Nie mógł mu ufać, a to nie była miłość. Ash też o tym wiedział.

xxx

To był taki trochę wypełniacz, ale one są czasem potrzebne, wiecie?

Myślicie, że możecie ufać swoim ukochanym w stu procentach? Myślicie, że jesteście w stanie ich kochać, jeśli im nie ufacie?

Co sądzicie o Ashtonie wychodzącym z tego wszystkiego?


Od siebie chciałam dodać tylko to, że lubię to opowiadanie i cieszę się, że ktoś je czyta :-)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top