43. Czy ty, kurwa, nasrałeś na moje łóżko?

- Cześć wszystkim! - powiedziałam i posłałam swój wymuszony uśmiech w stronę kamerki, gdzie po drugiej stronie ekranu siedział mój brat i mama, która radośnie do mnie machała.

- Cześć kochanie! Egzaminy zaczynają się od jutra - przypomniała mi mama, a ja powstrzymałam się od jęknięcia. - Jesteś zdenerwowana?

- Tak - przyznałam. - Kilka poprzednich dni było przepełnione nauką. Mam nadzieję, że mi się to odpłaci dobrymi wynikami z egzaminów.

- Jeżeli nie, wiesz, że będę zawiedziona - powiedziała mama. - I wiesz też, że tu nie wrócisz i nie wycofasz się z uniwersytetu!

- Wiem, wiem - posłałam jej mały uśmiech. - Jak tam sytuacja w domu?

- Praca jest w porządku - odpowiedział szorstko Daniel. - W tym momencie biznes wzrasta, więc jest naprawdę duży ruch.

- To świetnie!

- A jak tam ty i Brad? - zapytała mama z ogromnym uśmiechem, a ja czułam jakby powietrze utknęło przez chwilę w moich płucach.

- Uh, to skomplikowane - zwyczajnie odpowiedziałam. Nie chciałam, aby mama dowiedziała się, że zerwaliśmy po prawie trzech tygodniach bycia ze sobą, gdy ona bardziej lub mniej już zaplanowała nam ślub. Nagle ktoś zapukał do moich drzwi, więc zerknęłam w stronę wejścia i szybko położyłam laptopa na łóżku.

- Ktoś tu stał się popularny - podroczyła się ze mną mama. - To my się już zbieramy. Pozdrów ode mnie Brada.

- Tak zrobię - uśmiechnęłam się, a mama natychmiast rozłączyła połączenie. Z małym westchnięciem zamknęłam pokrywę od laptopa i położyłam go z boku, wstając z łóżka i podeszłam do drzwi. Złapałam za ich klamkę i dostrzegłam za nimi Jamesa.

- Kurwa - przeklął. - Zapomniałem, że zamieniliśmy się pokojami.

- Jesteś pijany?

- Ja? Pfff, nie! - zaśmiał się, a ja zmarszczyłam brwi i posłałam mu spojrzenie pełne niedowierzania. Oparł się o framugę moich drzwi i skrzyżował swoje dłonie na piersi. - Pamiętasz, w którym pokoju teraz się znajduję?

- Tak, sześćdziesiąt dziewięć - przypomniałam mu.

- Gdzie to jest? - zmarszczył brwi w zdezorientowaniu, a ja poczułam od niego mocny odór alkoholu. - Wiedziałem, że powinienem był wyjść razem z Bradem, więc ten dupek zabrałby mnie ze sobą.

- Zaprowadzę cię do pokoju. Chodź - wywróciłam oczami i wsunęłam na swoje nogi buty.

- Dzięki, mamusiu.

- Nie jestem twoją mamą - zmarszczyłam nos, gdy do niego podeszłam, zamykając za sobą drzwi na klucz. Britt poszła do biblioteki wydrukować sobie jakieś ostatnie materiały do egzaminów, więc wolałam się upewnić, że nikt nie zaskoczy mnie w pokoju, gdy wrócę. - Po prostu się zamknij i chodź.

Na całe szczęście, chłopak pozostał cicho tak, jak mu powiedziałam i po cichu zeszliśmy po schodach. Zajęło nam to dużo czasu, gdyż James był pijany i nie mógł prosto iść, ale jakoś sobie poradziliśmy. Cicho zapukałam do drzwi, ukrywając się za Jamesem i czekaliśmy, aż Brad otworzy nam drzwi.

- Co ty kurwa... - warknął Brad i otworzył drzwi, a ja spojrzałam z ukrycia na jego wygląd. Miał na sobie koszulkę na ramiączkach, jakieś dresy, włosy były w totalnym nieładzie, a oczy czerwone i opuchnięte. Nagle poczułam ogromną gulę na swoim gardle.

- Po co przeklinasz? - wywrócił oczami James i przepchnął się obok Brada, wchodząc do pokoju. Oczy Brada ani na chwilę nie opuściły mojej twarzy, a ja stałam tam z szeroko otwartymi ustami, gdy próbowałam dobrać jakieś słowa.

- Uh, hej - kaszlnął niezręcznie, a ja nie mogłam nic powiedzieć. W tamtym momencie mój umysł przestał pracować. - Powinnaś prawdopodobnie zamknąć usta, bo muchy ci wlecą.

Szybko zamknęłam swoje usta, nie reagując na jego słowa. Chciałam zacząć się śmiać tak, jak miałam w zwyczaju i z nim porozmawiać, ale nie mogłam dosłownie nic powiedzieć. Jakbym straciła głos.

- Ah, od razu lepiej - westchnął James z wnętrza pokoju z ulgą. Brad natychmiast się odwrócił i zauważył Jamesa kucającego na jego łóżku.

- James, czy ty, kurwa, nasrałeś na moje łóżko? - warknął Brad, a James szybko podciągnął swoje spodnie i bokserki, schodząc z łóżka loczka.

- Nie chciałem!

- Ja cię, kurwa, kiedyś wykastruję, przysięgam - zmrużył złowrogo oczy Brad, ale później odwrócił się w moją stronę z łagodniejszym wyrazem twarzy. - Możemy później porozmawiać?

- Nnie.

To była krótka odpowiedź i szybko odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Brad wykrzykiwał za mną moje imię, ale ja chwilę później byłam już za zakrętem, z ręką na klatce piersiowej, gdy wbiegałam schodami na górę do swojego pokoju.

Powinnam być bardziej stanowcza i apodyktyczna niż słaba i uległa. Założę się, że wyglądałam żałośnie, stojąc tam jak małe dziecko, które miało się zaraz rozpłakać.


Mój pierwszy egzamin poszedł chujowo. Równie dobrze mogłabym nasrać na tę kartkę i wyrzucić do kosza.

Mało co na nim nie zasnęłam i nie mogłam myśleć o niczym związanym z zadaniami, więc skończyło się to napisaniem pierwszego lepszego gówna, które przyszło mi do głowy, aż w końcu przyszedł czas, aby opuścić salę.

Nerwowo przejechałam dłońmi przez swoje włosy i związałam je w luźnego koka, gdy szłam w stronę stołówki, aby coś zjeść. Stanęłam w kolejce, wkładając do uszu słuchawki i czekałam cierpliwie, aż nadejdzie moja kolej.

Stołówka serwowała dziś jakieś południowe wrapy ze smażonym kurczakiem, a ja nie mogłam doczekać się, aż jednego z nich zjem.

Poczułam na swoich plecach czyjąś dłoń, więc zrobiłam krok w przód i szybko się odwróciłam. Za sobą zauważyłam uśmiech Connora, a jego źrenice nie były rozszerzone, więc miałam nadzieję, że nie był teraz naćpany.

- Hej, Margo.

- Hej - grzecznie się uśmiechnęłam, wyjmując słuchawkę z ucha, która była bliżej niego. - Wszystko w porządku?

- Tak, pomyślałem, że dołączę do ciebie w kolejce, abym nie musiał czekać tak długo - zaśmiał się. - A u ciebie? Słyszałem o tym, co wydarzyło się pomiędzy tobą a Bradem.

- Byłeś tam, gdy to się wydarzyło, Con.

- Byłem wtedy naćpany - głośno się zaśmiał i stanął przede mną w kolejce. - Nie bardzo pamiętam tego, co się wydarzyło. W jednym momencie Tristan pytał o coś Brada, a w drugim Brad uciekał. Po wszystkim Brad powiedział mi, co jest grane.

- Super - odpowiedziałam, spoglądając na podłogę, gdy Connor wspomniał imię Brada.

Część mnie chciała zapytać go, co powiedział mu Brad, ale druga kazała mi o tym zapomnieć. Chciałam zapytać też, czy z Bradem wszytko okej, pomimo mojego osądu.

- Ta - odrzekł niezręcznie. - Zapytałem go, dlaczego pobił Tristana, a potem wszystkiego się dowiedziałem. Pozwoliłem mu na to, bo Tristan czasami bywał dupkiem. Może to go czegoś nauczyło.

Czułam, jak jego słowa wypełniały moje serce. Musiałam powstrzymać się przed uśmiechem i pamiętać, co takiego powiedział Brad, pomimo rosnącego podniecenia spowodowanego przez chłopaka broniącego mnie w obecności Trisa.

- On tęskni za tobą - powiedział po chwili Connor. - Naprawdę, nigdy nie widziałem go takiego załamanego przez dziewczynę. On nie miał na myśli tego, co powiedział. Próbował po prostu zaimponować Tristanowi, bo Tristan zawsze wyśmiewał się z ludzi będących w związkach.

- Okej.

- I rozumiem, dlaczego jesteś na niego zła - upewnił mnie Connor. - Naprawdę, niefajnie wyszło z tym, co powiedział. Może powinniście porozmawiać?

- Chcę po prostu skończyć pisanie egzaminów, zanim zacznę się martwić o związek - uśmiechnęłam się. Nie powiedziałam mu oczywiście, że borykałam się z trudnościami z koncentracją na egzaminach, gdy Brad ciągle przebiegał przez moje myśli.

- Słusznie - powiedział Connor, gdy podeszliśmy do pani w stołówce serwującej jedzenie. Uśmiechnął się chytrze, gdy jako pierwszy podszedł do pani.

Spojrzałam na opcje wyboru jedzenia. Były tam burgery z kurczakiem, burgery dla wegetarian, frytki i ostatni wrap z kurczakiem.

- Weź ostatniego wrapa, a cię zabiję, Connor - posłałam mu zabójcze spojrzenie, a Connor spojrzał na mnie ze zwycięskim uśmieszkiem, zanim odwrócił się w stronę pani.

- Tak, hej. Czy mógłbym prosić o wrapa z kurczakiem?

~ritegs~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top