21. Nie trwało to długo.

OSTRZEŻENIE O TREŚCI SEKSUALNEJ

- Oh, okej - powiedziałam niepewnie, szukając odpowiednich słów. Jego wzrok wciąż skoncentrowany był na podłodze. - Wiedziałeś, że walenie głową o ścianę przez godzinę spala ponad sto pięćdziesiąt kalorii? Powinieneś kiedyś tego spróbować.

Podniósł swój wzrok niemal natychmiast i spojrzał w moje oczy, marszcząc przy tym brwi, aby po chwili znów spojrzeć na podłogę.

- To nie pomogło. Teraz mam ochotę rozjebać jego łeb o ścianę, aż jego mózg rozbryzga się wszędzie dookoła.

- Racja - odpowiedziałam nieśmiało, próbując znaleźć coś innego do zmienienia tematu. - A wiedziałeś, że dwudziesty dziewiąty maja jest oficjalnie dniem Połóż Poduszkę na swojej Lodówce?

- Chcę udusić go poduszką właśnie teraz - warknął, a ja zmarszczyłam brwi. - Powiedziałem, żebyś pomogła mi wymazać go z myśli, a nie podrzucać mi coraz to nowe sposoby na zabicie go.

- Wybacz - westchnęłam. - Nie powinnam była wyprowadzić cię z równowagi.

Jego wzrok natychmiast skrzyżował się z moim i odepchnął się od drzwi, aby powoli do mnie podejść. Położył swoją dłoń na moim podbródku i uniósł w górę, abym na niego spojrzała. Jego oczy nie były już przepełnione gniewem, tak jak było to na imprezie. Były łagodne, przepełnione różnymi emocjami.

- Ty nie zrobiłaś kompletnie nic - uspokoił mnie, kładąc swoją drugą dłoń na mojej talii i spoglądając w moje oczy. - Jesteś tak cholernie niewinna i właśnie dlatego chciałem zamordować Tristana. On chciał, żebyś się naćpała. Nie chcę, aby narkotyki zrujnowały ci życie tak jak mnie.

Jego słowa, w które wpleciony był jad o Tristanie, były urocze. Może ta sytuacja pokazała, że on jednak się o mnie martwi i znaczy o wiele więcej niż on sam myśli? Jedno jest pewne. To na pewno krok na przód w naszej dziwnej przyjaźni.

- Nie zamierzałam ich wziąć - uspokoiłam go, a on kiwnął głową. Jego dłoń wypalała niewidzialne znaki na mojej skórze, gdy nagle zmarszczył swoje brwi i spojrzał na mnie podejrzanie z góry. - Coś nie tak?

- Nie, wszystko w porządku. Po prostu tak sobie myślę - powiedział, kręcąc przy tym głową, aby oczyścić ją ze wszystkich myśli.

- O czym?

- O tym jak zabiję Tristana - mruknął, a ja głośno westchnęłam. Tristan był naćpany, więc nie był w dobrej kondycji umysłowej i dlatego tak kładł na wszystko nacisk.

- Nie musisz go od razu zabijać. Nie chciał mnie skrzywdzić.

- Nie obchodzi mnie...

- Brad - ostrzegłam go, a on wywrócił oczami. Zabrał dłoń z mojego policzka, za którego uczuciem już tęskniłam. - Nie zabijaj go.

- Ale ty nie rozumiesz - odsunął się krok w tył, zabierając swoją dłoń z mojej talii i przeczesał nią swoje włosy. - On chciał, abyś zaciągnęła się narkotykiem!

- Ty także to robisz - sprzeciwiłam się. - A co jeśli ja także bym to zrobiła? Nie jesteś moim ojcem i nie masz prawa mówić mi co mogę, a czego nie mogę robić.

- Po prostu się o ciebie kurwa martwię!

- Nie musisz się o mnie martwić - wywróciłam oczami, a on jęknął i znów przeczesał swoje włosy dłonią. - Nie jestem dzieckiem.

- I właśnie dlatego chciałem, abyś wymazała mi go z pamięci - szybko odparł. - Bo teraz kłócimy się przez jakiegoś idiotę.

- Więc zostaw ten temat w spokoju - westchnęłam w akcie frustracji. - Przestań o nim gadać!

- Jak ja mam przestać o nim gadać, czy nawet myśleć skoro jedyne na co mam ochotę to oderwanie jego głowy od reszty tego pierdolonego ciała!

Pod wpływem czystego impulsu podeszłam krok bliżej i złapałam za jego policzki, przyciskając swoje usta do jego, aby go zamknąć. Był tak zaskoczony, że natychmiast przerwał pocałunek, odsuwając się i spoglądając na mnie z góry.

Jego ciepły nos dotknął mojego policzka, zanim z powrotem złączył swoje usta z moimi w namiętnym pocałunku. Niedługo później jego dłonie znalazły się na mojej talii i uniosły mnie do góry, tak że oplotłam nogi wokół jego bioder. Przesunęłam swoje dłonie z jego policzków, zaplatając je wokół karku, aby przyciągnąć go bliżej i móc cieszyć się pocałunkiem. Było to zaskoczeniem nie tylko dla mnie, ale również dla niego, że to ja pocałowałam go pierwsza.

Chłopak podszedł do mojego łóżka, które było najbliżej i mnie na nim położył, a sam zawisł nad moim ciałem, ani na moment nie przerywając pocałunku. Nasze języki idealnie do siebie pasowały i poruszały się w rytmie nadawanym przez bruneta.

Wydał jęk przepełniony rozkoszą, jaką mu dawałam, co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Jego dłonie zjechały trochę niżej, aby móc odpiąć guzik w moich spodniach, ale ja natychmiast odsunęłam swoją głowę z dala od niego, przerywając pocałunek i odpychając jego dłonie od siebie.

- Przestań - wydusiłam, zamykając swoje oczy, gdyż czułam się okropnie, odrzucając go. - Nie chcę uprawiać z tobą seksu.

- Okej, rozumiem - wyszeptał i cicho westchnął, przez co poczułam ciepłe powietrze na swoim policzku.

- Czekaj, nie! - złapałam za jego dłoń, zanim wstał z mojego łóżka. Nie chcę, aby pomyślał, że to jego wina. - Uh, to nie z twojego powodu, tylko z mojego.

- Co masz na myśli? - zapytał, marszcząc przy tym brwi. Swoją dłonią zabrał z mojej twarzy kilka kosmyków włosów i wsadził mi je za ucho.

- Seks uprawiałam tylko raz w swoim życiu i był on beznadziejny - niezręcznie się zaśmiałam, a jego brwi uniosły się wysoko w górę.

- Uprawiałaś seks tylko raz?

- Nie udawaj takiego zdziwionego - wywróciłam oczami. - Ale tak.

- Dlaczego był beznadziejny?

- Wszystko chodziło tylko o niego - wzruszyłam ramionami, kładąc swoją głowę na poduszce. Po chwili chłopak zrobił to samo i leżał tuż obok mnie, patrząc mi w oczy. - Również nie trwało to długo.

- Czekaj... nie doszłaś?

Spojrzałam na niego i nieśmiało przytaknęłam. Nie wiedziałam, dlaczego pomyślałam, że świetnym pomysłem będzie powiedzenie mu o moim intymnym życiu, ale w tamtym momencie czułam, że mogłam mu zaufać.

Jego palce delikatnie gładziły powierzchnię mojego brzucha. Nie zauważyłam nawet, że moja koszulka wyjęta była ze spodni i podwinęła mi się nieco do góry. Chłopak nie powiedział nic, tylko złożył pocałunek na mojej szyi. Całował ją do momentu, aż z powrotem zawisł nade mną i spojrzał mi w głęboko w oczy.

- Nie musimy wcale uprawiać seksu - powiedział, podnosząc swoją głowę, aby była na tym samym poziomie, co moja. - Ale pozwól mi doprowadzić cię do orgazmu. Zasługujesz na to, aby wiedzieć jak to jest.

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć mu na taką propozycję, więc po prostu zacisnęłam swoje usta w wąską kreskę.

- Zrobię to tylko, jeżeli powiesz tak.

Przed oczami pojawiła mi się wizja tego, co mogłoby się za chwilę wydarzyć. Doskonale wiedziałam, że ludzie robią sobie nawzajem różne rzeczy, które je uszczęśliwiają, ale robią to z osobą, którą w jakiś sposób lubią. W moim brzuchu zawiązał się ogromny węzeł, na myśl o osobie, którą powinnam teraz nienawidzić, robiącą mi tak intymne rzeczy.

- Okej - wyszeptałam z lekką chrypką, więc odchrząknęłam, aby przywrócić normalną barwę głosu. - Tak, okej.

Chłopak delikatnie przycisnął swoje usta do moich i odpiął guzik w moich spodniach. Bez wahania ściągnął je i rzucił gdzieś na podłogę. Jego gorące usta zaczęły składać pocałunki wzdłuż moich nóg, co doprowadzało mnie do obłędu.

Po pozbyciu się spodni, jego dłonie gładziły mnie po podbrzuszu, dopóki nie natrafiły na moje majtki. Szybko chwycił ich materiał w dłonie i tak jak poprzednio zrobił ze spodniami, zdjął moje majtki z łatwością i wyrzucił za siebie.

Za pomocą swoich dłoni, rozłożył moje nogi tak, że teraz klęczał pomiędzy nimi. Po chwili nachylił się tuż nad moją twarzą i przycisnął swoje usta do moich w delikatny sposób. Jedna z jego dłoni zjechała na tyle nisko, że poczułam ciepło jego dłoni i chłód pierścieni na palcach, gdy dotknął mojej intymnej okolicy. Po moim ciele przebiegły przyjemne dreszcze.

Jego usta poruszały się razem z moimi i zamknęłam oczy, pozwalając mu przejąć nad sobą kontrolę. Głośno wciągnęłam powietrze, gdy niespodziewanie jeden z jego palców zaczął gładzić mnie po łechtaczce. Na dźwięk wydanego przede mnie jęku, chłopak szeroko się uśmiechnął.

Brunet pocierał energicznie swoimi palcami o moje intymne miejsce, powodując że moje kolana zaczęły mięknąć. Za pomocą jednej ręki chłopak odepchnął je z powrotem na swoje miejsce i zaczął intensywniej poruszać swoimi palcami. Moje nogi zamieniły się w żywą galaretkę i nie miałam na nie jakiegokolwiek wpływu, gdy uczucie podniecenia rozchodziło się po moich żyłach.

Po naszej grze wstępnej, Bradley nagle wślizgnął we mnie dwa palce, a ja głośno jęknęłam.

- Podoba ci się? - wyszeptał mi do ucha, gdy jego palce poruszały się wewnątrz mojej pochwy. Dłonie miałam zaplecione na jego szyi i nie byłam w stanie wydusić z siebie choćby jednego słowa.

Wkrótce, gdy jego palce wychodziły i wchodziły we mnie, z moich ust wydobywała się fala jęków spowodowanych rozkoszą, jaką dawał mi chłopak. Jego ruchy nie były ani za szybkie, ani za wolne, aby mógł rozkoszować się przyjemnością, jaką mi dawał.

Jego usta ani na moment nie przestały całować mojej skóry, podczas tego, co mi robił. Gdy jęki stawały się coraz głośniejsze i częstsze, brunet przyspieszył ruch swoich palców, gdyż wiedział, że niedługo dojdę.

Wizja przed moimi oczami stała się biała i nie mogłam nic zauważyć, a przez moje ciało przeszły nieskończone fale rozkoszy. Nie miałam w pełni kontroli nad swoimi nogami, które zaczęły się zamykać, ale chłopak im na to nie pozwolił i odepchnął je wolną ręką. Nie mogłam kontrolować już swoich ruchów i desperacko złapałam się swoimi dłońmi za włosy bruneta.

Niedługo później osiągnęłam swój szczyt i wydałam najgłośniejszy jęk pod wpływem uczucia ekstazy. Moje usta były suche, a Brad wyciągnął ze mnie swoje palce i pocałował mnie w szyję, zanim wstał z mojego łóżka.

Musiałam odczekać moment, abym znów widziała wszystko w pełni ostrości, a wszystkie moje zmysły powróciły do normy. Usiadłam na krawędzi łóżka i powędrowałam wzrokiem za Bradem, który właśnie mył ręce w łazience.

Pociągnęłam swoją koszulkę nieco niżej, aby się zasłonić, pomijając fakt że Bradley przed chwilą widział mnie nagą.

- Powinnaś wziąć prysznic i dobrze wypocząć, bo wcześnie jutro wstajesz, pamiętasz? - zapytał, wycierając dłonie o ręcznik i spoglądając w moim kierunku.

- Ttak.

~ritegs~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top