6 - Mam Talent

Ilość słów: 4672

—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—

Matthew usadowił się wygodnie na jednym z krzesełek na trybunach przy szkolnym boisku, które jeszcze było puste. Zawodnicy dopiero co się przebierali na trening, który miał się zacząć już zaraz, więc Matt postanowił się w tym czasie rozejrzeć po trybunach, aby sprawdzić, czy kogoś zna. Nie chciał siedzieć w ciszy, tylko patrząc na trening, który sam w sobie był raczej nudny. Tak naprawdę jedyne, po co tu przyszedł, to aby móc poobserwować swojego crusha, lecz nie pogardziłby też rozmową z kimś.

Akurat, gdy zawodnicy powoli wychodzili z szatni, niosąc piłki i pachołki, Matthew zauważył Eunchae, która usiadła kilka rzędów od niego i rozglądała się po boisku, ewidentnie szukając kogoś wzrokiem. Gunwook opowiadał mu o tej dziewczynie, mówiąc między innym o tym, że ta mu się podoba. Chcąc ją więc poznać osobiście, a nie tylko i wyłącznie z opowieści przyjaciela, postanowił do niej podejść.

— Cześć... — powiedział, uśmiechając się lekko, a ta spojrzała na niego z nieznacznym zaskoczeniem.
— Eunchae, prawda?

— Tak. — odpowiedziała mu, uśmiechając się szeroko, a Matthew mógł od razu przyznać, że dziewczyna miała naprawdę piękny uśmiech.
— Cześć, Matthew-sunbaenim. Jesteś przyjacielem Gunwooka, prawda?

— Tak, zgadza się. — odpowiedział, po czym usiadł obok niej, a ta odwróciła się bardziej w jego stronę.
— Skoro to wiesz, to pewnie Gunwook ci o mnie trochę mówił.

— Coś wspominał. — zaśmiała się lekko.
— A skoro ty, sunbaenim, podszedłeś do mnie i znasz moje imię, to pewnie Gunwook mówił coś tobie o mnie. — powiedziała, patrząc na niego znacząco.

— A no, może coś wspomniał. — odpowiedział nieco tajemniczym tonem, po czym oboje się zaśmiali.

— Mam nadzieję, że były to same dobre rzeczy.

— Oczywiście. — pokiwał od razu głową twierdząco.
— Nie słyszałem ani jednego złego słowa o tobie. W sumie dlatego też podszedłem. Skoro Gunwookie mówił, że jesteś super osobą i się z tobą zaprzyjaźnił, to również chciałem cię trochę poznać. — wzruszył lekko ramionami.

— Miło mi, w takim razie. — powiedziała, uśmiechając się szeroko i skinając do niego lekko głową.
— Cieszę się też, że ty podszedłeś jako pierwszy, sunbaenim. Jestem straszną introwertyczką i ja nigdy chyba nie odważyłabym się podejść jako pierwsza, a też chciałam poznać najlepszego przyjaciela Gunwooka.

— Nie ma sprawy. — machnął na nią ręką i się uśmiechnął do niej przyjaźnie.
— A i nie musisz do mnie mówić "sunbaenim". Możesz na spokojnie zwracać się do mnie po imieniu. — powiedział zapewniającym tonem, lecz ta wydawała się nie być co do tego przekonana.

— No dobrze, ale wiedz, że będzie mi z tym strasznie dziwnie... — powiedziała z niezręcznym uśmiechem, pocierając dłonią swoje ramię.

— Oj tam. Mi naprawdę to nie przeszkadza, a nawet preferuje, aby młodsi ode mnie mówili do mnie po imieniu. Ale jeśli będziesz czuła się z tym źle, to możesz mówić do mnie oppa, jeśli chcesz. — powiedział znów zapewniająco, na co ta mu przytaknęła.

— Tak chyba będzie najlepiej.

— A propos jeszcze Gunwooka... — zaczął, spoglądając na murawę, aby znaleźć wzrokiem osobę, o której mówił.
— On cię zaprosił na trening?

— Tak i na mecz też. — powiedziała, również wyszukując Gunwooka na boisku, a gdy go zobaczyła, uśmiechnęła się lekko.
— Mimo że niespecjalnie przepadam za piłką nożną, to chcę mu i ogólnie naszej drużynie pokibicować. Ciebie też zaprosił Gunwook, Matthew-oppa?

— Mnie akurat zaprosił Jiwoon-hyung. To ten, który teraz robi slalom z piłką. — wskazał na mężczyznę palcem, a widząc go, uśmiechnął się szerzej. W specjalnym stroju do grania w piłkę nożną wyglądał jakoś tak...przystojniej. Mimo że Matthew widział go z daleka, to zrobiło mu się nieco gorąco i sam nie był pewny, dlaczego tak jest.

— Ooo...Słyszałam coś o nim. On jest liderem kółka teatralnego, prawda? — spytała ciekawsko.

— Tak. — odpowiedział, a po chwili zobaczył kątem oka, że dziewczyna do kogoś macha. Gdy spojrzał w tę samą stronę, co ona, okazało się, że to właśnie Gunwook, więc również mu pomachał.
— Ej, mam pytanie. Jakie masz lekcje z Gunwookiem? — spytał ciekawsko, w końcu patrząc na dziewczynę.

— Wszystkie mamy wspólne. Nie dość, że jesteśmy w tej samej klasie, to na dodatek też i na tej samej specjalności. Nawet siedzę z nim w ławce na niektórych lekcjach. — odpowiedziała z lekkim uśmiechem.

— O, czyli miałaś okazję już go trochę lepiej poznać. Teraz się zastanawiam, co mogę o nim jeszcze dobrego powiedzieć. — powiedział radośnie, wpadając na pewien plan. Skoro Eunchae podobała się Gunwookowi, to chciał go trochę pochwalić, aby wiedziała, że trafiła na naprawdę wspaniałego chłopaka.
— Wiedziałaś na przykład, że Gunwook jest naprawdę dobry w piłkę nożną?

— Tego nie wiedziałam i dlatego przyszłam na ten trening. — odpowiedziała, śmiejąc się lekko i radośnie.
— Ale dobrze, że mówisz, Matthew-oppa. A może powiedziałbyś mi coś, co jest jego wadą, hmm? — powiedziała, patrząc na niego znacząco.

— W tym rzecz, że Gunwookie nie ma wad, także jeśli wy coś...ten...to jesteś szczęściarą i mam nadzieję, że Gunwook również jest szczęściarzem. — powiedział pewnym tonem.

— Mhm... — pokiwała lekko głową na znak, że rozumie.
— Interesujące. No, jeśli na mnie jeszcze nie narzekał, to chyba nie jest ze mną aż tak źle. — zaśmiała się znów lekko.

— Nie, nie. — również się nieco zaśmiał.
— Tak, jak mówiłem, nie usłyszałem żadnego złego słowa o tobie.

— To dobrze.

Po tym już rozmawiali na różne inne tematy, przy okazji obserwując swoje obiekty zainteresowań. Raz to Gunwook posyłał im uśmiechy, a raz Jiwoong, co ci odwzajemniali. Widać było po graczach, że dzięki Matthew i Eunchae, ci mieli lepsze humory, a trening odbywali, mając uśmiechy wymalowane na twarzach. Matt natomiast dał sobie samemu kolejny punkt, gdyż widział, że znowu sprawił lepszy humor Jiwoongowi. Znów czuł z tego satysfakcję i tylko bardziej utwierdził się w tym, że jego mały cel ma sens i był to bardzo dobry pomysł.



🧪🧪🧪



Gdy przyszedł piątek, w którym uczniowie będą mogli pokazać swoje talenty, wszyscy zbierali się w szkolnej auli i zajmowali dogodne miejsca do obserwowania występów. To pomieszczenie zostało specjalnie udekorowane i przystosowane do odbycia się szkolnego "Mam Talent", a Matthew, siadając wraz z Taerae w jednym ze środkowych rzędów, rozglądał się po auli, nie mogąc wyjść z podziwu. Ale czego innego mógł się spodziewać po liceum pełnym artystów? Oczywiście, że nawet takie dość małe wydarzenie, będzie przygotowane na dość wysokim poziomie. W końcu mogli to potraktować jako praktykę na przyszłość, gdy już tę szkołę skończą.

Aula była przestronna, z wysokim, łukowatym sufitem, ozdobionym delikatnymi reflektorami, które nadawały pomieszczeniu przyjemny, ciepły blask. Na środku, przed rzędami krzeseł, znajdowała się duża scena, wyłożona ciemnym drewnem, na której umieszczono mikrofony, stojaki na instrumenty oraz niewielki podest dla tancerzy. Po obu stronach sceny wisiały ciężkie, bordowe kotary, które nadawały temu miejscu uroczysty charakter. Z tyłu, na ścianie, zawieszono baner z napisem "Mam Talent", ozdobiony kolorowymi światłami LED. Pod sceną, przed nią ustawiono także stolik dla jury, za którym już siedzieli nauczyciele i wybrane osoby z samorządu uczniowskiego. Mieli oni przed sobą mikrofony, a obok nich leżały oceny w formie kartek.

Gdy ludzie się jeszcze zbierali w pomieszczeniu, można było usłyszeć same rozmowy, ale także próby różnych instrumentów, z którymi uczestnicy będą występować. Wszem i wobec panowała atmosfera podekscytowania oraz wszyscy cieszyli się tym dniem. Nie tylko dlatego, że będą mogli zobaczyć niesamowite występy, ale także dlatego, że wszystkie lekcje zostały w ten dzień odwołane na rzecz tego wydarzenia. Po kilku minutach na scenę wszedł Hanbin, który jako przewodniczący rady uczniów, był również prezenterem.

— Witam serdecznie wszystkich nauczycieli, uczniów i naszą wspaniałą publiczność na szkolnej edycji "Mam Talent"! — powiedział radośnie, a wszyscy zaczęli klaskać. Gdy wiwaty ustały, Hanbin odchrząknął i spojrzał krótko na kartki, które miał w rękach, a następnie znów na publiczność.
— To wyjątkowy dzień, w którym mamy okazję podziwiać talenty naszych uczniów. Mamy różnorodne kategorie, w których uczestnicy będą rywalizować: taniec, gdzie zobaczymy pełne energii choreografie; śpiew, który oczaruje nas pięknymi głosami; gra na instrumentach, w której usłyszymy niesamowite dźwięki; oraz kategorię "inne", gdzie znajdą się talenty nieoczywiste, jak sztuka, iluzje czy akrobacje. W każdej z tych kategorii można zdobyć jedno z trzech miejsc, a uczestnicy, którzy zajmą pierwsze, drugie i trzecie miejsce, otrzymają nagrody. Dla zdobywców pierwszego miejsca przewidzieliśmy voucher do sklepu muzycznego o wartości dziewięćdziesięciu tysięcy wonów, puchar oraz dyplom. Drugie miejsce zostanie nagrodzone bezprzewodowymi słuchawkami i dyplomem, a trzecie - kartą podarunkową do księgarni o wartości trzydziestu tysięcy won oraz dyplomem. Pamiętajcie, że najważniejsze jest nie samo zwycięstwo, ale dzielenie się talentem i wspieranie się nawzajem. Życzę wszystkim uczestnikom powodzenia, a widzom niezapomnianych emocji!

Po sali znów rozniosły się oklaski oraz wiwaty, a gdy one ustały, Hanbin ogłosił pierwszą kategorię, jaką był taniec. Matthew więc wstał ze swojego miejsca, spojrzał na Taerae, który pokazał mu, że trzyma za niego kciuki, a następnie udał się za kulisy, aby przygotować się do swojego występu. Tam rozgrzał się nieco oraz powtarzał sobie te najtrudniejsze ruchy z choreografii, aby mieć je dopracowane do perfekcji. Przed nim było jeszcze kilkoro uczestników, na których występy patrzył, stojąc za kurtyną. W końcu po kilku występach, na scenę znów wszedł szeroko uśmiechnięty Hanbin.

— A teraz zapraszamy na scenę Seok Matthew! Wielkie brawa! — krzyknął entuzjastycznie, a po sali rozeszły się oklaski.

Matthew mijając się z Hanbinem na scenie, uśmiechnął się do niego szeroko, co ten odwzajemnił, a następnie stanął pośrodku. Zanim przybrał odpowiednią pozycję, ukłonił się publiczności i jurorom, przy okazji wypatrując wzrokiem Jiwoonga, licząc, że ten zobaczy jego występ. Gdy go zauważył w jednym z pierwszych rzędów, patrzącego wprost na niego z zaciekawieniem, uśmiechnął się jeszcze szerzej, po czym stanął odpowiednio, czekając, aż zostanie puszczona odpowiednia piosenka.

Po kilku sekundach można było usłyszeć piosenkę, a Matthew rozpoczął swój taniec, przy okazji robiąc też odpowiednie do nastroju piosenki miny. Jego ciało poruszało się w rytm dynamicznej muzyki, jakby każdy beat płynął przez niego, kierując każdym ruchem. Choreografia była naprawdę trudna. Zamaszyste ruchy, szybkie zmiany tempa i skomplikowane kroki, które wymagały precyzji i siły. W jednym momencie płynnie obracał się na pięcie, w kolejnym gwałtownie opadał na ziemię, by zaraz znów się podnieść z niezwykłą lekkością.

Mimo że Matthew teraz tego nie widział, to publika była wręcz oniemiała jego tańcem. Patrzyli na niego jak zahipnotyzowani, a już szczególnie te osoby, które tak jak on interesowały i pasjonowały się tańcem. Najbardziej jednak cieszyłby się ze skupionego na nim wzroku Jiwoonga. Jako że również kochał tańczyć, był równie zahipnotyzowany, jak większość publiki oraz mimowolnie uśmiechał się lekko. Na czas występów, szczególnie osób, które znał lepiej i lubił, zapominał o wszystkich swoich zmartwieniach, więc cieszył się, że w ogóle tu przyszedł.

Lecz gdy piosenka się skończyła, występ Matthew również. Po krótkiej chwili po auli rozległy się głośne oklaski i wiwaty. Ukłonił się wszystkim, uśmiechając się szeroko, a następnie zszedł ze sceny, aby kolejna osoba mogła zaprezentować swój taniec. Zadowolony z siebie, wrócił na swoje miejsce, a Taerae skomplementował go jeszcze, klepiąc go po plecach z aprobatą. Po jeszcze kilku występach, na środek sceny jak zwykle wyszedł Hanbin.

— Czas na kategorię: gra na instrumentach! — ogłosił, po czym spojrzał na swoją kartkę.
— Jako pierwszego zapraszamy na scenę Zhang Hao i jego skrzypce! Wielkie brawa dla niego!

Po sali znów rozległy się brawa, a Hanbin i Hao, mijając się na scenie, uśmiechnęli się do siebie szeroko. I tak mijały kolejne występy, gdzie wielu uczniów zaprezentowało swoje umiejętności na różnorakich instrumentach. W pewnym momencie Taerae udał się za kulisy, lecz Matthew dalej nie wiedział, na czym jego przyjaciel będzie grał. Nie byłby sobą, gdyby nie trzymał Matta do samego końca w niepewności.

— A na koniec tej kategorii zapraszamy Kim Taerae, który pokaże nam swoje umiejętności gry na gitarze oraz śpiew. Brawa!

Taerae wszedł na scenę, mając swoją klasyczną gitarę, na której znajdowały się różne naklejki, kłaniając się publiczności i jury, a następnie usiadł na krzesełku. Matthew spojrzał na niego z zaciekawieniem i zdziwił się nieco, słysząc już pierwsze sekundy melodii, a następnie przepiękny i delikatny śpiew. Nigdy wcześniej nie słyszał tej piosenki, więc zapisał sobie w głowie, żeby zapytać o nią przyjaciela, gdy ten skończy swój występ. Wsłuchując się w jej tekst, wywnioskował, że jest ona o przyjaźni i przede wszystkim o szczęściu, który daje szeroki uśmiech adresata tej piosenki. Mimowolnie więc Matthew uśmiechnął się, patrząc z dumą na Taerae, z którym złapał krótki kontakt wzrokowy. Lecz niestety i jego występ musiał się w końcu zakończyć, a Kim otrzymał za niego gromkie brawa i wiwaty. Kilka chwil później Taerae wrócił na swoje miejsce, a w tym czasie zapowiedziano kolejną kategorię, jaką był śpiew.

— To było przepiękne Taerae. — powiedział od razu, będąc nawet nieco wzruszonym, a jego przyjaciel tylko uśmiechnął się szeroko na ten komplement.
— Co to za piosenka, tak w ogóle? To jakaś nowa? Od kogo? — pytał ciekawsko, gdyż naprawdę mu się ona spodobała i chciał dodać sobie ją do wszelkich playlist, jakie posiadał.

— To jest moja piosenka. — powiedział dumnie, a Matthew wytrzeszczył nieco oczy w szoku.
— Pisałem ją chyba z tydzień, jak nie więcej, ale na szczęście zdążyłem jeszcze przed Mam Talent.

— Naprawdę ty to napisałeś? Jest świetna! Proszę, powiedz, że będzie gdzieś opublikowana. Ja ją muszę mieć na playliście, abym mógł jej słuchać, kiedy tylko zechce. — błagał go wręcz, łapiąc za jego ramię i nim potrząsając.

— Nie wiem, czy skupiałeś się na tekście, ale wiedz, że ta piosenka została napisana z myślą o tobie, więc oczywiście, że dostaniesz do niej pełny dostęp. — powiedział, uśmiechając się do niego szeroko, a Matthew aż na chwilę kompletnie zatkało.

— Wsłuchiwałem się w tekst, ale nie sądziłem, że to o mnie. Jeju, Taerae... — Matthew zebrały się w oczach łzy wzruszenia i aż nie wiedział, co ma powiedzieć.
— Dziękuję za napisanie tej piosenki i to z myślą o mnie. Jesteś cudownym przyjacielem, wiesz o tym?

— Wiem. — powiedział pewnym siebie tonem, a obaj się lekko zaśmiali. — Wiesz...Od praktycznie początku tego roku szkolnego widzę, jak często się uśmiechasz i jesteś jakoś szczęśliwszy, niż zawsze byłeś. To też sprawiło, że i ja się częściej uśmiecham i to tylko dzięki twojemu uśmiechowi. Tą piosenką chciałem po prostu wyrazić ci moją wdzięczność. — wytłumaczył, a Matthew uronił jedną łzę, którą szybko otarł ręką.

— Taeraeee... — przeciągnął, wydymając dolną wargę.
— Ja się zaraz przecież popłaczę. Ja jestem wdzięczny, że ciebie mam w swoim życiu.

— No widzisz, a ty chciałeś mnie już bić za to, że wprowadzam trochę ekscytacji do twojego życia. — zaśmiał się lekko, a Matthew spojrzał na niego z pobłażaniem.

— Przez tą piosenkę już miałem cię pytać, czy aby na pewno literką w twoim MBTI powinno być T, a nie F, ale teraz mi uświadomiłeś, że T jednak do ciebie pasuje. — powiedział, jakby ze zrezygnowaniem, po czym znów się lekko uśmiechnął, a następnie zarzucił swoją rękę na ramiona przyjaciela i obaj spojrzeli w stronę sceny.

Na niej odbywały się kolejne występy. Uczniowie śpiewali piosenki z różnych gatunków i w różnych językach. Niestety zdarzały się też i takie występy, których aż tak miło się nie słuchało, ale można było zawsze tym osobom pogratulować odwagi oraz życzyć postępu w nauce śpiewu, co było też poniekąd gwarantowane, ucząc się w tej szkole. Po kilku takich występach, na scenę wyszedł Hanbin, aby ogłosić kolejnego uczestnika.

— A teraz zapraszamy Kim Jiwoonga na scenę, który zaśpiewa nam balladę. Miłego słuchania i brawa dla niego!

Matthew od razu się nieco ożywił i zaczął głośno klaskać, już się nie mogąc doczekać tego, co przygotował Jiwoong. Chłopak stanął przy mikrofonie, a cała sala została spowita w półmroku. Jedyne światło pochodziło z reflektora, które oświetlało tylko Jiwoonga. Przez to Matthew wydawało się, jakby w tym pomieszczeniu był tylko sam on z nim. Po chwili po auli rozbrzmiała spokojna i delikatna melodia, a po kilku sekundach dołączył do niej śpiew Jiwoonga.

Matt nie mógł oderwać wręcz od niego wzroku, a jego uszy właśnie były błogosławione przepięknym głosem jego sympatii. W tej scenerii, śpiewając tak wzruszającą piosenkę, wyglądał i brzmiał jak anioł. Przez to Matthew nie chciał, aby kiedykolwiek ten występ się kończył, gdyż tak jak to mówił na korepetycjach - mógłby go słuchać godzinami. Lecz niestety jego prośby i modlitwy nie zostały wysłuchane, gdyż po kilku chwilach występ Jiwoonga się zakończył, a cała aula znów została oświetlona tak, jak wcześniej. Po chwili można było usłyszeć już tylko gromkie brawa i wiwaty.

— Ale Jiwoong-hyung pięknie śpiewa... — powiedział Taerae, będąc zachwyconym tak, jak i reszta publiczności.

— Co nie? — powiedział od razu Matthew, obserwując, jak Jiwoong schodzi ze sceny.
— Jak był u mnie na korepetycjach, to trochę mi pośpiewał i o mój Boże...Jego głos, szczególnie ten surowy jest cudowny. — uśmiechnął się szeroko, po czym spojrzał na przyjaciela, który patrzył się na niego znacząco, uśmiechając się cwanie.
— Czemu znowu się tak na mnie patrzysz? — spytał ze zrzedniętą miną.

— Weź się, w końcu, przyznaj, że masz w nim crusha. — powiedział, jakby był zmęczony.

— Uwaga, tym razem to ja zaskoczę ciebie. Tak, jest on moim crushem. Przyznaję się. — powiedział, uśmiechając się kwadratowo, po czym westchnął ciężko.

— O proszę... — powiedział, będąc naprawdę nieco zaskoczonym.
— Faktycznie zaskoczyłeś mnie. Już myślałem, że znowu zaczniesz mi dawać różne wymówki.

— Nie tym razem. — powiedział, znów ciężko wzdychając.
— Powiedz mi, Taerae, co ja mam z tym faktem teraz zrobić? Niby mi nic nie stoi na przeszkodzie, ale i tak dalej uważam inaczej. — powiedział ze zrezygnowaniem, a Taerae spojrzał na niego z pobłażaniem.

— Czyli jednak jakieś wymówki masz... — pokręcił głową na boki w niedowierzaniu.

— Bo ja widzę coś, czego ty nie. Uwierz mi, ten powód jest dość znaczący. — powiedział pewnym tonem, a ten uniósł brew.

— A powiesz, jaki to powód?

— Nie tutaj. — odpowiedział, potrząsając lekko głową na boki. Nie chciał rozmawiać o tym, siedząc między innymi ludźmi, którzy tę rozmowę mogliby usłyszeć, a potem być może i rozpowiadać jakieś plotki.

— Wielkie brawa! A teraz już ostatnia kategoria, czyli inne! Zapraszamy pierwszą osobę, którą jest...

Uczestnicy ostatniej kategorii przygotowali różnego rodzaju występy. Od akrobacji i pokazania, jak bardzo jest się elastycznym, w dosłownym tego słowa znaczeniu, po różne iluzje magiczne. Wszyscy byli też nieco bardziej podekscytowani, wiedząc, że skoro jest to ostatnia kategoria, to zaraz odbędzie się ogłoszenie wyników i wręczenie nagród. Po wszystkich występach nastała kilkunastominutowa przerwa, w której jury musiało się naradzić. Gdy ludzie rozmawiali między sobą, spekulując, kto wygra pierwsze miejsca i pozostałe w danych kategoriach, na scenę wszedł Hanbin, który stanął pośrodku, a za nim całe jury.

— No i nadszedł ten moment, na który wszyscy czekali! Czas na wręczenie nagród w naszej edycji "Mam Talent"! — ogłosił radosnym tonem, a wszyscy zaczęli klaskać.
— Ale zanim przejdziemy do ogłoszenia wyników, chciałbym podziękować wszystkim uczestnikom za ich niesamowite występy. Każdy z Was pokazał, że talent i pasja nie mają granic. A teraz...zaczynamy! Poziom był naprawdę wysoki i jestem pewny, że nasi jurorzy mieli twardy orzech do zgryzienia. Ale mamy już wyniki, więc nie przedłużajmy! Zacznijmy od kategorii "taniec". Trzecie miejsce zajmuje...Seok Matthew! Gratulacje, Matthew! Zapraszamy po nagrodę, jaką jest karta podarunkowa o wartości trzydziestu tysięcy wonów i dyplom. — ogłosił, a po auli rozeszły się brawa.

Matthew tak bardzo się zaskoczył, że przez chwilę dalej siedział w miejscu. W końcu Taerae ocucił go nieco, więc ten wstał i podbiegł na scenę. Przytulił się z Hanbinem, który uśmiechał się do niego szeroko i patrzył na niego z dumą. Następnie podszedł do jury i z każdym z nich uścisnął dłoń, przy okazji odbierając swoje nagrody. Był niezmiernie szczęśliwy, że jego występ spodobał się na tyle, że zdobył chociaż jakieś miejsce na podium.

— Dziękuję bardzo! — krzyknął jeszcze do publiki, a następnie z szerokim uśmiechem zszedł ze sceny i wrócił na swoje miejsce, gdzie Taerae od razu zainteresował się jego nagrodami, wyjął je z jego rąk i się im przyjrzał.

Potem Hanbin ogłosił jeszcze drugie miejsce, które zdobył Gyuvin, więc jego przyjaciele wiwatowali mu głośno, gdy ten wchodził na scenę. Następnie zostało ogłoszone pierwsze miejsce, które zdobył Han Yujin. Matthew kojarzył go nieco, gdyż widział go na treningu piłki nożnej oraz Gunwook mówił, że jest on z nim w klasie i nawet zdołali się nieco poznać. Potem ogłoszono trzecie miejsce w kategorii "Śpiew", które zdobył Lee Hwanhe. W końcu też przyszedł czas na ogłoszenie drugiego miejsca w tej kategorii.

— Drugie miejsce w kategorii "Śpiew" zajmuje...Kim Jiwoong! Brawo! Słuchawki i dyplom są twoje!

Jiwoong wstał ze swojego miejsca i pierwsze co, to zaczął się kłaniać publiczności, mając szeroki uśmiech na twarzy. Następnie wszedł na scenę i tak jak inni wygrani odebrał swoje nagrody i gratulacje od jury i prowadzącego. Matthew natomiast klaskał jakoś głośniej, niż przy innych, ciesząc się z wygranej Jiwoonga. Według niego powinien on wygrać pierwsze miejsce, ale zdawał sobie też sprawę, że jego opinia była dość mocno stronnicza.

— Dziękuję. Jest mi niezmiernie miło, że spodobał wam się mój śpiew. — powiedział delikatnym tonem, uśmiechając się skromnie, po czym wrócił na swoje miejsce, dalej się lekko uśmiechając.

Następnie Hanbin ogłosił pierwsze miejsce, które zajął Jay Chang. Nie było to zbyt niespodziewane, gdyż ten chłopak był wręcz znany w tej szkole ze swojego pięknego głosu. Niektórzy nawet sądzili, że ten się tu marnuje i już dawno powinien zostać idolem i występować na scenie. Z drugiej jednak strony rozumieli, że najpierw chciał skończyć w pełni swoją edukację.

— A teraz kolejna kategoria, jaką jest "Gra na instrumentach". Trzecie miejsce zajmuje...Kim Taerae! Trzydzieści tysięcy wonów i dyplom wędrują do ciebie, gratulacje!

Taerae i Matthew spojrzeli najpierw na siebie, mając szeroko otwarte buzie w szoku, a następnie Kim udał się na scenę. Z szerokim uśmiechem odebrał nagrody, podziękował jury i publiczności, a następnie wrócił na swoje miejsce. Matthew przytulił przyjaciela, po czym obaj zbili piątki, ciesząc się, że obaj zdołali coś wygrać, a na dodatek mieli te same miejsca.

Następnie zostało ogłoszone drugie miejsce, które wygrała Choi Yujin, która grała na fortepianie. Pierwsze miejsce natomiast zdobył Zhang Hao, dzięki swojej przepięknej i wzruszającej grze na skrzypcach. Po tym już zostali ogłoszeni zwycięzcy ostatniej kategorii, jaką było "Inne". W niej trzecie miejsce wygrała Kim Chaehyun, drugie Kim Daeyon, a pierwsze Chen Kuanjui, który pokazał swoją elastyczność, a przy okazji był też przyjacielem Hao. Zhang nawet krzyczał najgłośniej, gdy ten został ogłoszony, gratulując mu wygranej.

— Brawa! To była świetna rywalizacja we wszystkich kategoriach. — zaczął Hanbin, znów stając pośrodku sceny, a cała sala ucichła.
— Dziękujemy wszystkim uczestnikom za ich niesamowite występy! Niestety to już koniec naszego "Mam Talent"! Jeszcze raz gratulacje dla zwycięzców i ogromne brawa dla każdego, kto wystąpił na tej scenie. Pamiętajcie, że każdy z was jest zwycięzcą, bo miał odwagę podzielić się swoim talentem z innymi. Dziękujemy i do zobaczenia na innych wydarzeniach!



🧪🧪🧪



Gdy nadszedł dzień meczu międzyszkolnego, Matthew wziął na niego ze sobą Taerae, aby mieć jakiekolwiek towarzystwo. Usiedli w jednym ze środkowych rzędów na trybunach i rozejrzeli się po ich otoczeniu, również wypatrując znajomych im twarzy. Coraz więcej ludzi zbierało się, aby zobaczyć ten mecz. Byli oni więc otoczeni nie tylko uczniami ze swojej szkoły, ale także i tymi z liceum Kyunggi. Wokół panowała atmosfera ekscytacji i oczekiwania na to, aż zawodnicy wejdą w końcu na murawę. Niektórzy nawet bawili się w obstawianie o to, która drużyna wygra.

— Ej, myślisz, że będzie kiss cam? — spytał nagle Taerae, uśmiechając się przebiegle, a Matthew na niego spojrzał, marszcząc nieco brwi.

— Chyba zawsze jest na takich meczach międzyszkolnych. Tylko na tych zwykłych, gdzie szkoła gra sama ze sobą nie ma. — odpowiedział, wzruszając ramionami.

— To, co powiesz na to, aby zachowywać się jak para i zobaczyć, czy zostaniemy wybrani do kiss camu? — zasugerował, uśmiechając się jeszcze szerzej, a Matthew zmrużył na niego oczy i się chwilę zastanowił, po czym również uśmiechnął się przebiegle.

— Dobra. — zgodził się, więc Taerae od razu założył sobie swoją rękę na barki Matthew, chcąc już wdrożyć plan w życie.
— Chwila...A co, jak serio zostaniemy wybrani?

— Nie wiem. Będziemy improwizować. — odpowiedział, wzruszając ramionami, a Matthew mu przytaknął, zgadzając się na taki układ.

Po kilku chwilach na murawę zaczęli wchodzić zawodnicy obu drużyn, którzy ustawili się w jednym rzędzie, aby móc odśpiewać hymny szkół. Jako że to zawodnicy z liceum Kyunggi byli gośćmi, oni jako pierwsi zaśpiewali hymn swojej szkoły, a następnie zrobili to gospodarze. Potem zawodnicy ustawili się na odpowiednie pozycje, a Matthew od razu wyszukał wzrokiem Jiwoonga, który stał na obronie. Trzymał za niego, Gunwooka i ogólnie całą drużynę kciuki. Zaczął się nawet nieco stresować, gdy po boisku rozniósł się dźwięk gwizdka, rozpoczynający mecz.

Pierwsza połowa meczu między liceum Kyunggi a liceum Sejong rozpoczęła się dynamicznie. Drużyna Sejong od razu ruszyła do ataku, wywierając presję na obronie Kyunggi. Ich napastnik oddał dwa groźne strzały na bramkę, ale bramkarz Kyunggi wykazał się niesamowitym refleksem, broniąc je pewnie. Z każdą minutą Kyunggi zaczęło przejmować inicjatywę. Ich pomocnik precyzyjnie prowadził piłkę, zawiązując coraz bardziej niebezpieczne akcje.

W dwudziestej drugiej minucie drużyna Kyunggi wywalczyła rzut wolny na skraju pola karnego. Strzał poszedł tuż obok muru, ale bramkarz Sejong zdołał go obronić. Końcówka pierwszej połowy należała do Kyunggi, którzy wyraźnie naciskali. Kilka minut przed przerwą, po szybkim kontrataku, napastnik drużyny Kyunggi podał do skrzydłowego, który minął obrońcę i podał piłkę w pole karne. Tam czekał już napastnik Kyunggi, który jednak przestrzelił nad poprzeczką. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem zero do zera, ale widać było, że Kyunggi zaczynają przejmować kontrolę nad meczem.

Nieco podłamani zawodnicy Sejong udali się do szatni, tak jak i zawodnicy drużyny przeciwnej, a w tym czasie odbył się kiss cam. Matthew i Taerae, mimo że wcześniej również byli nieco smutni, widząc, że ich drużynie tak dobrze nie idzie, nagle jakoś bardziej się ożywili, przypominając sobie o swoim planie. Taerae znów założył swoją rękę na barki Matthew i zaczęli patrzeć sobie na twarze, uśmiechając się do siebie szeroko. Mówili nawet sobie jakieś słodkie słówka, a ludzie wokół, widząc ich, na pewno mogli pomyśleć, że ci są w związku, gdyż tak to właśnie wyglądało.

— Chyba osoby, wybierające pary na kiss cam są homofobami. — rzekł Taerae, gdy widział kątem oka, że na ekranach co chwila są pokazywane tylko pary hetero.

— Czy ja wiem...Raz na jednym meczu Hanbin-hyung i Hao-hyung zostali wybrani do kiss camu. — powiedział z szerokim uśmiechem, aby dalej utrzymywać pozory mówienia czegoś bardzo miłego.

Nagle, jak na zawołanie, na ekranie pojawili się oni. Ci wytrzeszczyli oczy w szoku i spojrzeli po sobie, zastanawiając się, co teraz mają zrobić. W końcu Taerae ściągnął z niego rękę, odwrócił się bardziej w jego stronę i ułożył usta w dzióbek. Matthew poszedł za jego przykładem i również ułożył wargi w dzióbek. Po chwili niemo się porozumiewając, powoli zaczęli skracać dystans między nimi. Gdy ich usta znalazły się naprawdę blisko siebie, nagle zaczęli się śmiać i machając rękoma, próbowali przekazać, że oni tak naprawdę nie są parą. Kamera więc sprawnie przeskoczyła na inną parę, a ci się zaczęli jeszcze głośniej z tego śmiać. Nie przejmowali się nawet tym, że niektórzy zaczęli na nich buczeć.

Po kilku minutach i pocałunkach różnych par, przyszedł czas na drugą połowę meczu. Publiczność momentalnie nieco spoważniała, a atmosfera podekscytowania i nieznacznego stresu wróciła na trybuny. Zawodnicy znów wyszli na murawę, tym razem na inne strony boiska. Matthew znów zaczął trzymać kciuki za drużynę z ich szkoły, życząc im wygranej. Szkoda tylko, że nie widział z tej odległości min Jiwoonga i Gunwooka, które raczej wykazywały smutek, niż determinację do wygranej.

Prawda była też taka, że drużyna Sejong już po pierwszej połowie mogła stwierdzić, że tego meczu nie wygrają. Nieco stracili wiarę w siebie, a szczególnie Jiwoong. On śmiało mógł stwierdzić, że jest aktualnie najgorzej grającym zawodnikiem w tym meczu. Kompletnie nie miał humoru, ani determinacji do wygranej, gdyż był to pierwszy mecz, w którym to Seobin nie siedzi na trybunach i mu nie kibicuje. Na poprzednich meczach, gdy tylko tracił chociaż na chwilę w siebie wiarę, to zawsze wyszukiwał swojego ukochanego na trybunach, który samym swoich uśmiechem dodawał mu otuchy. Teraz go nie było, więc Jiwoong nie miał jak odzyskać tej wiary w siebie.

Druga połowa zaczęła się w podobnym tempie, ale z wyraźnym nastawieniem Kyunggi na zdobycie przewagi. Sejong wciąż próbowało kontratakować, lecz ich siły słabły, a Kyunggi wyglądało na bardziej zorganizowane. W pięćdziesiątej piątej minucie nadeszła przełomowa chwila. Po zamieszaniu w polu karnym Sejong, piłka trafiła do napastnika drużyny Kyunggi, który bez wahania uderzył z dystansu. Bramkarz Sejong rzucił się do piłki, ale ta odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Kyunggi objęło prowadzenie jeden do zera, a kibice eksplodowali radością.

Sejong próbowało odpowiedzieć, ale ich akcje traciły na sile. W siedemdziesiątej minucie Kyunggi podwyższyło wynik po błyskawicznym kontrataku. Inny napastnik Kyunggi, który wcześniej zmarnował szansę, tym razem perfekcyjnie wykończył akcję, posyłając piłkę do bramki po dokładnym podaniu swojego skrzydłowego. Ostatnie minuty meczu to desperackie próby Sejong, które nie przyniosły rezultatu. Kyunggi kontrolowało grę, spokojnie utrzymując piłkę z dala od swojej bramki. Gwizdek końcowy oznajmił zwycięstwo Kyunggi dwa do zera, a zawodnicy Sejong opuścili boisko z opuszczonymi głowami, wiedząc, że tego dnia byli po prostu słabsi...

—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—

Hej, misie kolorowe!

Ogólnie to jak coś, to ten fanfik jest kinda...nudny. Ja sobie zdaje z tego sprawę i wsm zrobiłam to tak trochę specjalnie. Tu nie będzie zbytnio jakichś dram, a jak będą to nie będą jakieś niewiadomie jakie.

Chemia to jest mój odpoczynek, szczególnie psychiczny po tym, co się dzieje w Motylu, którego też jeszcze nie skończyłam. Tam są czasami dość ciężkie sceny i tam też co chwila coś się dzieje. Aby więc mieć balans, stworzyłam Chemię, w której się zbyt wiele nie dzieje i jest takim typowym fluffem.

(no i też nie ukrywam, że brakuje mi w chuj na polskim watt dobrze napisanych fluffów, więc postanowiłam sama sobie jakiś fluff napisać)

(to, czy jest dobrze napisany zostawię już do waszej opinii, aczkolwiek sama uważam, że źle nie jest xD)



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top