20.
Przez kilka kolejnych dni myślałam o tym co powiedziała Maggie. Jednak stwierdzam, że było to bezsensu. Po pierwsze to tylko plotki, bo drugie między nami nic nie ma. Jedna randka, kilka spotkań i pocałunków. Widocznie na tym musiało się skończyć i oboje powinniśmy ruszyć do przodu.
-Chcesz jechać dzisiaj na wyścigi?-pyta się mnie przyjaciółka, kiedy siedzimy na lekcji matematyki.
-Chyba sobie odpuszczę-mruczę, rysując nieznane mi wzorki w zeszycie.
-Harry'ego nie będzie-mówi, a ja spoglądam na nią.
-Naprawdę nie chodzi mi o niego-wiem, że go nie będzie, ponieważ wyjechał i jeszcze nie wrócił. Z resztą nie powinno mnie to obchodzić.
-Więc o co?-pyta.
-To nie ma sensu i tak wiadomo kto wygra-wzruszam ramionami-Jedźcie z Davidem i bawcie się dobrze-uśmiecham się do niej.
-Oh no proszę cię, ten ostatni raz-błaga.
-Nie-kręcę głową.
-Naprawdę chcesz spędzić ten piątkowy wieczór w domu?-pyta, kiedy dzwoni dzwonek.
-Nie chcę spędzać tego wieczoru na wyścigach-odpowiadam, chowając rzeczy do torby.
-Gdyby był tam Harry pojechałabyś-rzuca, a ja przewraca oczami.
-Nieprawda-fukam-Zrozum, że ja i on to skończona historia.
-Udowodnij-zakłada ręce na piersi i uśmiecha się, stawiając mi wyzwanie. Za dobrze mnie zna.
-Zgoda, ale to ostatni raz.
Pojadę, aby zdobyć odpowiedzi na pytania. Bo jeśli nie Harry mi odpowie, to jego największy wróg może to zrobić.
Huh wracam po kilkudniowej przerwie i mam nadzieję, że uda mi się dodawać częściej rozdziały :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top