- Slipping through my fingers all the time -

Pokój hotelowy miałam sama z Adą, gdyż Dominika uparła spać się z Sam'em, więc wykupili sobie osobny pokój. Nie dziwiłam się tego jednak, są wciąż razem, a spotykają się raz w miesiącu, no czasem może rzadziej. Jednak wciąż się kochają, a koncerty to jedna z wielu wymówek by się wspólnie spotkać.

- Żałuję, że nie kupiłam nic z merchu. - siedzieliśmy wszyscy w pokoju Tom'a, Harry'ego i Paddy'ego, gdyż był on największy. Ja z Tom'em siedziałam na podłodze opierając się o ramę jego łóżka, Sam z Domi siedzieli naprzeciwko oparci o ścianę, Paddy obok nich, a Ada z Harry'm siedzieli przy stole i jedli zamówioną przez nas wcześniej chińszczyznę.

- Widziałaś ceny? - przegryzając makaron powiedziała Ada.

- I kolejkę. - dodała Dominika.

- Tak, ale dla nich poświęciłabym każdą moją złotówkę i minutę życia. - odpowiedziałam z udawaną wyższością.

- Znalazłaś w końcu tą pracę? - zapytała Dominika. No właśnie. Temat pracy, czyli temat trudny. Nie da się żyć przez cały czas z pieniędzy dziadków, bo jednak większość wydałam na remont. Który na początku mnie zdziwił, bo nie sądziłam, że stara ja miała tyle pieniędzy na tak poważny remont mieszkania.

- Taaa. - jęknęłam z niezadowolenia. Byłam tym typem osoby, który kochał wydawać pieniądze, ale nie chce mu się ich zarabiać. - W kinie. Zaczynam od następnego weekendu.

- Dostałaś pracę w kinie i się nie pochwaliłaś? - zapytał dumny Tom, a ja kiwnęłam głową. - Y/N gratuluję. - objął mnie ramieniem i znowu poczułam to bijące od niego ciepło. Chłopak uniósł do góry szklankę z drinkiem i powiedział - Za nową pracę mojej dziewczyny! - on to powiedział. O mój boże. Serce zaczęło mi bić chyba pięć razy szybciej, a na twarzy już nie miałam pomidora, tylko pierdolone płomienie. Uśmiechnęłam się tylko i wypiłam na raz mojego drinka sądząc, że nie dam rady tak dłużej na trzeźwo.

- Za nową pracę Y/N. - reszta uśmiechnęła się do mnie znacząco. Wstałam i podeszłam do stolika, przy którym siedzieli Ada i Harry. Chwyciłam butelkę whisky i dolałam do szklanki nie za dużą ilość. Do tego zimna cola i drink idealny.

Od czasu piosenki Best Years i pocałunku moim i Tom'a minęły cztery godziny. Była druga w nocy, wciąż nie rozmawiałam o nas z chłopakiem, ale po jego słowach cieszę się w sumie, że zdecydował sam. Nie wiem czy dałabym radę tak jakby nigdy nic z nim rozmawiać o nas. Byłoby to za szybko.

- Może obejrzymy coś? - zapytał Harry szukając coś w komórce.

- Oglądaliście Moon Knighta? - zapytał Tom.

- Tylko dwa pierwsze odcinki. - odpowiedziałyśmy razem chórem.

- My nie. - powiedzieli jego bracia.

- No to dziewczyny zrobicie sobie powtórkę z rozrywki. - odpowiedział z uśmiechem i wstał z podłogi. - Musimy się zmieścić na jednym łóżku.

- Wiecie co, my już jednak trochę zmęczeni jesteśmy. - powiedział Sam i chwycił Dominikę za rękę. - Dobranoc. - pożegnali się i wyszli z pokoju.

- Aha, w taki sposób. - zaśmiał się Tom zanim jego brat wyprowadził moją przyjaciółkę z pomieszczenia.

- Ja też już czuję się zmęczona. - dodała Ada. - Masz zapasowy klucz, tylko nie zgub. - zaśmiała się podając kluczyk. Powiedziała ciche „dobranoc" i zamknęła bez zgrzytu drzwi.

Gdy Tom odpalił laptopa, a już wszyscy usiedli wygodnie na łóżku podwójnym, na którym spał Harry z swoim młodszym bratem, poczułam jak Tom mnie od tyłu przytula.

Wyglądało to mniej więcej tak: Tom siedział na środku, bo jego dwóch stronach Harry i Paddy, a ja leżałam pomiędzy nogami chłopaka, opierając się głową o jego klatkę piersiową i trzymałam na nogach laptopa.

- Zapominam czasami, że w UK już dawno macie Disney+. - zaśmiałam się i poszukałam aplikacji na laptopie Tom'a, nie miał nic przeciwko temu, więc zrobiłam to bez żadnych skrupułów.

- Wiadomo kiedy będziecie mieć do niego dostęp? - zapytał się Paddy.

- Chyba jakoś na wakacje, wiesz. - odpowiedziałam zadowolona. Boże tak długo czekałam, aż w Polsce będziemy mieć tą platformę, że aż do mnie nie dociera fakt, że za kilka miesięcy będę mogła już legalnie oglądać filmy i inne produkcje Marvela.

- To mam pomysł. - ucieszył się młody. - Może kiedyś przyjedziemy do ciebie i zrobimy nocny maraton jakiś filmów?

- Myślę, że to super pomysł Paddy. - uśmiechnęłam się.

Podczas oglądania pierwszego odcinka o egipskich bogach poczułam jak Tom gładzi moje włosy, dotyka je. Od razu przeszły po mnie dreszcze. Kocham jak ktoś bawi się moimi włosami, a chłopak robi to z taką delikatnością, że dla niego to mogłabym nawet codziennie je myć.

Po około pół godzinie odcinek się skończył, a ja czułam że robię się śpiąca. Jednak dwu i pół godzinny koncert przemęczył mnie i jedyne o czym marzę to położyć się spać, ale nie chciałam opuszczać ramion Tom'a. Postanowiłam się przemóc i skupić się na serialu. Jednak moja silna wola nie istnieje i po dziesięciu minutach już spałam w objęciach mojego chłopaka.

*

- Nie wyspałam się. - ziewnęłam pakując walizkę.

- Zrozumiałabym, gdyby Dominika to powiedziała, ale że ty też? - zaśmiała się, a ja już wiedziałam co ma na myśli.

- Zamknij się. - rzuciłam w nią hotelową poduszką.

- Co cię tak zmęczyło dzisiejszej nocy, że nie wróciłaś do nas do pokoju i w dodatku się nie wyspałaś. - powiedziała wesoło, a ja usiadłam na walizce próbując ją domknąć.

- Dla twojej wiadomości SERIAL oglądaliśmy i po prostu zasnęłam w trakcie. I NIC WIĘCEJ. - powiedziałam głośno i wyraźnie, bo wiedziałam dokąd moja przyjaciółka zmierza. Na szczęście przerwało nam pukanie do drzwi, Ada krzyknęła głośne „PROSZĘ" i do naszego pokoju wszedł kto jak nie inny, a Tom.

- Hej dziewczyny. - podszedł do mnie, zobaczył mnie siedzącą na walizce, zrobiłam niewinną minę, a on podszedł do mnie i dał mi buziaka w usta. - Chciałem się zapytać czy już gotowe i czy mogę zabrać wasze walizki, ale z tego co widzę to potrzebujecie jeszcze trochę czasu. - popatrzył na nasz pokój i wcale mu się nie dziwię. Jest tu taki syf, a spaliśmy tu tylko dwie noce: jedną przed koncertem i po. Na podłodze leży pełno kosmetyków, moich jak i Ady. A ciuchy mojej przyjaciółki leżą w kupce na łóżku i czekają na swoją kolej na spakowanie ich do walizki. - Przyjdę za piętnaście minut, ale musicie już do tego czasu się wyrobić. Wasz samolot jest o szesnastej, a nasz godzinę później.

- Damy radę. - uśmiechnęłam się i Tom opuścił nasz pokój.

- Czyli to już na poważnie? - zapytała dziewczyna.

- I guess. - odpowiedziałam szczęśliwa i w końcu udało mi się dopiąć walizkę. No to teraz jeszcze bagaż podręczny.

W drogę powrotną postanowiliśmy wrócić samolotem. Tak będzie szybciej, a z resztą chłopacy muszą wracać do domu. Tom ma jakieś przesłuchanie w Glasgow, Harry w weekend jedzie z swoją mamą porobić jakieś zdjęcia w plenerze, a Paddy musi się uczyć na test z matematyki, który ma w poniedziałek. A, a propos szkoły ja też muszę przysiąść do lekcji w sobotę, bo od następnego tygodnia zaczyna się tak zwana „rzeź" i mamy tyle sprawdzianów i innych zaliczeń nakurwionych, że wypadałoby się przynajmniej do niektórych przygotować. Będzie mi brakować ich, jeżeli przed koncertem Waterparks w czerwcu nas nie odwiedzą, albo my ich to dopiero zobaczymy się za półtora miesiąca. A teraz, gdy Tom jest moim chłopakiem to już w ogóle będę tęsknić, z resztą czy byliśmy razem czy nie to i tak zawsze tęskniłam. It was always my thing.

*

- Kiedy się zobaczymy? - właśnie zapowiedzieli otwarcie bramek dla mojego i dziewczyn lotu.

- Obiecuję, że jak najszybciej. - Tom uśmiechnął się. Staliśmy gdzieś oddaleni od ludzi na lotnisku w Pyrzowicach. Dominika żegnała się z Sam'em, a Ada rozmawiała z resztą. - Jak będę coś więcej wiedział to dam ci znać, dobrze? - pokiwałam głową i mnie mocno przytulił, po czym chwycił moją głowę obiema rękami i pocałował w czoło. - Do zobaczenia Y/N.

- Do zobaczenia Tom. - odeszłam od niego i pożegnałam się z jego braćmi, jednak cały czas się odwracałam patrząc, czy chłopak odprowadza mnie wzrokiem, robił to. Gdy już przeszłam przez bramki ostatni raz pomachałam chłopakom i weszłam w głąb korytarza prowadzącego do samolotu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top