- Lover of mine, I know you're colorblind -

- Tom jest już w Krakowie. - powiedziałam wchodząc do pokoju, Ada siedziała na podłodze i przeglądała moje buty. - Zakładam conversy. - powiedziałam widząc do czego zmierza.

- Szukam butów dla siebie. - uniosła głowę i nienaturalnie szeroko się uśmiechnęła, próbując przy tym słodko wyglądać.

- Dobra. - zaśmiałam się i usiadłam na łóżku myśląc co jeszcze spakować. - Chyba wszystko mam. - zamknęłam walizkę i położyłam ją na podłodze obok Ady.

- Jaki mamy plan? - zapytała mnie wciąż przekopując połowę mojej dolnej półki w szafie.

- Dystans, ale nie aż taki, by zauważył że go unikam.

- NIE. - krzyknęła i się do mnie odwróciła. Siedziała po turecku i trzymała w ręce moje buty, które zazwyczaj nosiłam na lekcji wychowania fizycznego.

- No dobra. - przewróciłam oczami. - Po prostu na piosenkę Lover Of Mine będę bliżej ciebie niż jego. I tak on ma miejsca pomiędzy Sam'em i Paddy'm, więc przez cały koncert nie będziemy obok siebie.

- I będziesz mogła płakać bez skrupułów. - zaśmiała się i znowu zanużyła głowę w szafie. - Nie masz tu nic ciekawego.

- A czego szukasz? - zapytałam.

- Tych butów, które miałaś na rozpoczęciu roku szkolnego.

- Bo ja pamiętam co było dziewięć miesięcy temu. - zaśmiałam się.

- No te, takie czarne.

- Laska, trzy czwarte moich butów są czarne.

- No te co Tom stwierdził, że ci bardzo pasują.

- Co? - zdziwiłam się. - Jakie?

- O te! - Ada wyciągnęła parę moich trochę wyższych butów. Mają spory obcas, więc rzadko w nich chodzę, nie chcę zabić się na dziurawych chodnikach w Polsce.

- I ty chcesz je ubrać na koncert? - zaśmiała się i wyrwałam jej buty z rąk. - JUŻ NIE ZAŁOŻYSZ, BO JA JE BIORĘ, NARA. - zaśmiałam się i pobiegłam z nimi do salonu. Usiadłam na kanapie i je założyłam. Boże, dziwnie się w nich czuję.

- EJ NO. - krzyknęła Ada i usiadła obok mnie. Wpasowałam stopę w buty i podeszłam wolno do lustra.

- Tomek miał rację. - odwróciłam się do dziewczyny i posłałam jej uśmiech. - Na serio mi pasują.

*

- Ślicznie wyglądasz Y/N. - chłopak posłał mi uśmiech, a ja czułam jak się rumienię, na szczęście Dominika mnie zakryła, bo właśnie ukradła mi bluzę.

- Zimno mi będzie. - powiedziałam, jednak brunetka szybkim gestem zdjęła mi rozpinaną szarą bluzę. Założyłam ją tylko dlatego, że w nocy jak już wyjdziemy z areny będzie chłodniej. A, że nie chciało mi się jej nosić wolałam pocić się jak szczur.

- Nie umrzesz. Jest ciepło, więc nie przesadzaj. - wzięła i wrzuciła ją do bagażnika. Moje starania poszły na marne.

- Myślę, że możemy pójść na obiad i potem ze spokojem ustawić się w kolejce. - oznajmiła Ada, a my się z nią zgodziliśmy. Musimy się posilić przed dwugodzinnym show.

Podjechaliśmy tramwajem spod Tauron Areny na przystanek w okolicy Starego Rynku. Słyszałam na ulicy szepty typu „Czy to Tom Holland? - Stara, co on by robił w Polsce?" albo „Ej patrzcie to ta Y/N z Tom'em". Nie pisnęłam słowa Tomkowi, zignorowałam szepty i energicznie pokierowaliśmy się w stronę Sukiennic.

- Kupię tylko magnes, dobrze? - zapytał Harry.

- JA CHCE SMOKA Z KRAKOWA. - podjarana Dominika pociągnęła za sobą Sam'a i wbiegliśmy wręcz do środka.

Przeglądałam różne rzeczy, było tutaj pamiątek od wyboru do koloru. Jednak większość stanowisk nie była otwarta, gdyż to był zwykły dzień tygodnia.

Gdy Dominika kupiła co chciała, a Harry znalazł idealny magnes pokierowaliśmy się do jednej z wielu restauracji na rynku. Upierałam się, by pójść do Maka, jednak nie dziwię się, że chłopacy mieli ochotę na kuchnię polską. Koniec końców każdy z nas się zadowolił. Najpierw zjedliśmy przepyszne pierogi, a potem poszliśmy na kawę do restauracji pod złotymi łukami. Wraz z Adą wzięłyśmy sobie McFlurry na pół, a Paddy dopchał się frytkami. Zbliżała się osiemnasta. Drzwi zostały otwarte, niestety nie mieliśmy VIPów, ale przynajmniej nie musieliśmy kolejkować kilkanaście godzin przed show. Mając bilety na trybuny mogliśmy wejść pięć minut przed i nic nam by się nie stało.

- Proszę usiądź obok mnie. - powiedziałam do Dominiki.

Mieliśmy w miarę dobre miejsca. Chociaż inni mieli lepsze to i tak cieszyłam się, że widzę chociaż trochę scenę. Nasze miejsca były dosłownie w środku, mieliśmy wykupiony rządek w loży prezydenckiej, więc nikogo oprócz nas tam nie było.

- Jasne. - uśmiechnęła się i przycupnęła na siedzeniu obok.

- Ej Domi, mogę usiąść obok Y/N? - zapytał miło Tom, który siedział trochę dalej. Ada wymieniła ze mną krótkie spojrzenie i widziałam jak mnie przeprasza wzrokiem. Wstała i zamieniła się miejscami z brunetem. Dosłownie w tym samym momencie jak Tom zasiadł obok mnie zaczęło mi się robić cieplej, a serce chciało wyskoczyć z klatki piersiowej. - Dobrze się czujesz Y/N? - zapytał troskliwie, a ja tylko odpowiedziałam krótko:

- Trochę mi się w głowie kołuje przez leki. - po części była to prawda. To już kolejny miesiąc brania mocnych lekarstw, które mi na serio pomagają. Pamiętam jak poznałam Janka oraz wiadomość o śmierci dziadków. Widzę jak przez mgłę obrazy z przygotowań na ślub Tom'a i Nadii. A no właśnie a propos Nadii Parkes, dziewczyna dostała karę pozbawienia wolności do pięciu lat w zawieszeniu do siedmiu. W pięć lat na sto procent Tomek się we mnie zakocha. Oby. Mam taką nadzieję, a nadzieja matką głupich.

- Może wodę ci kupić? - zapytał, a ja skinęłam głową, chłopak się uśmiechnął i poszedł do baru. Mogłam w końcu odetchnąć z ulgą.

- PRZEPRASZAM. - krzyknęła Ada, a ja jej tylko pokazałam środkowy palec.

- Proszę. - chłopak podał mi już otwartą butelkę, a ja prawie na raz wypiłam połowę.

- Gdzie zakrętka?

- Sprzedali mi bez. - powiedział i wzruszył ramionami.

Nagle światła zgasły i wszedł support. Urocze dziewczyny z Hinds zaczęły śpiewać swoją pierwszą piosenkę, niestety tym razem nie przygotowaliśmy się na support, jednak i tak świetnie się bawiłyśmy.

- Proszę cię, one tak uroczo mówiły po polsku. - powiedziała Dominika.

- Lepiej niż Tom. - zaśmiał się Sam.

- Odezwał się. - odpowiedział. Powoli przyzwyczaiłam się do bliskiej obecności chłopaka obok mnie, a z resztą praktycznie o nim zapomniałam, gdy po pół godzinie znowu zgasły światła, a za kratkami w stożku pojawili się Luke, Ashton, Calum oraz Michael. Chwilę potem zaczęli grać pierwsze melodie piosenki No Shame.

- ANGEL WITH A GUN IN YOUR HAND POINTING MY DIRECTION, GIVING ME AFFECTION. LOVE YOUR IS FATAL... - zaczęłam wydzierać się głośniej niż kiedykolwiek indziej.

Słyszałam obok siebie, jak Tom krzyczał słowa piosenki. „Nie sądziłam, że ją zna" - pomyślałam.

Nigdy nie sądziłam, że będę płakać na „More".

- MY HEART! - cała arena krzyknęła znaną nam wszystkim frazę z „coctail talks".

Poczułam rękę Tom muskającą moją dłoń, po chwili całkowicie ją chwycił, popatrzyłam się na niego, odwrócił do mnie wzrok i widziałam na jego twarzy uśmiech. Ścisnęłam mocniej jego dłoń i powróciliśmy do krzyczenia dalszych piosenek.

Czasami zapominam, że Best Years jest również na set liście, a ta piosenka jest mocniejsza niż Lover Of Mine. I chyba nikogo to nie zdziwi, że również tam płakałam.

- I'll give you the best yeaaars. - słyszałam cichy głos Tom'a przy moim uchu. - ... I promise darling, you won't regret... - popatrzył się na mnie, staliśmy teraz przodem do siebie, chwycił moją drugą rękę i tak staliśmy przez większość piosenki śpiewając cicho do siebie słowa. Moje serce biło jak szalone, bałam się, że Tom to usłyszy, jednak chłopacy z 5SOS śpiewali tak głośno, a tłum jeszcze głośniej, więc chyba o to nie musiałam się martwić.

- I wanna hold your hand when you drink too much.

- Carry you home when you cannot stan up.

Nagle już nie wytrzymałam. Musiałam coś zrobić. Teraz albo nigdy. Czułam wzrok reszty za moimi plecami, jednak to mnie nie powstrzymało. Nie wiedziałam czy zrobiłam to pod wpływem chwili, adrenaliny, czy desperacji, jednak szybko wykonałam swój ruch. Podczas ostatniego refrenu „Best Years" pocałowałam szybko Tom'a. Pocałowałam. Tom'a. Ja to zrobiłam. Chłopak był w szoku, był to szybki buziak w usta, niby nic wielkiego, ale po tym ruchu zobaczyłam na jego twarzy wielki uśmiech i już po chwili to on pocałował mnie, tyle że już dłużej, namiętniej. Nie obchodzili nas inni, w naszym sektorze byli tylko nasi ludzie, nikt kto by nie wiedział o moich uczuciach. Mogłabym trwać tym momentem całe życie, jednak piosenka się skończyła, a ja wylądowałam w objęciach bruneta totalnie w miłości.

Byliśmy już za połową koncertu. Tutaj, czułam się bardziej w domu niż gdziekolwiek indziej. Tutaj na Tauron Arenie było przyjemnie, wentylacja chodziła, a ludzie na trybunach nie gotowali się jak krewetki. Jeden z zalet dużych aren, niż MTP.

Jako ostatnią piosenkę chłopacy zagrali swój przebojowy kawałek „Youngblood". Nie mogłam uwierzyć, że tylko minuty dzieliły mnie od pustki. Żyłam odliczaniem do tego koncertu. Cieszę się, że wrócę tutaj w lipcu na Harry'ego.

- YOUNGBLOOD SAY YOU WANT ME SAY YOU WANT ME, OUT OF YOUR LIFE THEN I'M JUST A DEAD MAN CRAWLING TONIGHT, BUT YOU NEED IT YEAH YOU NEED IT ALL OF THE TIME YEAAH.

Koniec. Koncert się skończył. Luke, Mike i Calum rzucili w tłum na płycie swoje kostki do gitar, a Ashton pałeczki od perkusji.

- I co teraz? - zapytałam ekipę.

- Do hotelu? - zapytała Dominika.

- Do hotelu. - kiwnęła głową Ada i ruszyliśmy w stronę wyjścia, zanim tłumy z trybun się nie zejdą.

Tom chwycił mnie za rękę i całą drogę na parking tak szliśmy szliśmy. Tak jak para. Jesteśmy parą? Tego nie wiem. Ale wiem jedno. Bawiłam się zajebiście, a ten wieczór zostanie mi w głowie do końca życia. Będę trzymała to wspomnienie ze sobą zawsze i wszędzie, bo tego nigdy nie chcę zapomnieć.

*

5SOS fanfic??

- Happy Lynx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top