- Date -

Dni na Majorce mijały jak sekundy. Z dwóch tygodni zostały trzy dni. A ja cały czas myślę o małej Alicii, za którą już tęsknię.

Przeglądając media społecznościowe popijam mrożoną herbatę, a promienie słońca lekko muskają moją opaloną skórę. Nagle dostałam powiadomienie z prywatnej konwersacji z Tom'em. Zdziwiłam się, bo częściej piszemy wszyscy razem na grupie.

Od Tom Holland: mogę dodać to zdjęcie na Instagrama?

(wysłano załącznik)

To było zdjęcie zrobione przez Alicię. Przedstawiało ono mnie i Tom'a. Ja – siedząca na dużym kamieniu naprzeciwko dziewczynki uśmiechająca się szeroko do aparatu. Miałam na sobie krótką białą bluzkę z krótkim rękawem oraz czarną spódniczkę, a na nogach miałam moje klasyczne vansy. Zaś Tom – objął mnie jednym ramieniem, równie pięknie uśmiechnął się do obiektywu. Miał na sobie luźną beżową koszulkę i krótkie czarne spodenki. Drugą ręką pokazywał znak pokoju.

Muszę przyznać, że to zdjęcie jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych. Dlatego szybko odpisałam chłopakowi, że nie mam nic przeciwko, by upublicznił je na swoim profilu. Chłopak właściwie przypomniał mi o tych fotografiach.

Wstałam z krzesła i poszłam do sypialni mojej i Dominiki, w którym aktualnie brunetka odpoczywała i oglądała jakiś serial na telefonie.

- Mogę na chwilę laptopa? – zapytałam z lekkim uśmiechem.

- Jasne. – uśmiechnęła się i pokazała na swojego MacBooka leżącego na komodzie.

- Może dodam jakieś zdjęcia na profil. – usiadłam obok niej na łóżku, a ta zastopowała serial.

- W ogóle jest coś czego ci nie powiedziałam. – zaczęła nieśmiało. Ja się zdziwiłam, bo zwykle jak coś się dzieje to mówi mi od razu. Popatrzyłam się na nią pytająco i widząc moją minę kontynuowała. – Gdy byłaś tam wtedy z Tom'em i Alicią to ja siedziałam sama z Sam'em.

- I?? – zapytałam, bo niezbyt wiem dokąd zmierza.

- Jedna rzecz poprowadziła do drugiej i Sam zaprosił mnie na randkę. – tego to ja się nie spodziewałam.

- Oh wow. – objęłam mocno przyjaciółkę. Dominika nigdy nie miała dużego powodzenia u płci przeciwnej. Trudno jej  było do kogoś zagadać, mimo odważnego charakteru. Dlatego cieszę się, że ktoś taki jak Sam w końcu ją zauważył.

- Trochę się stresuję. – brunetka zaczęła bawić się palcami i spuściła ze mnie wzrok.

- A kiedy się spotykacie?

- Dzisiaj o dwudziestej.

- Mamy... - spojrzałam na ekran telefonu. – Ponad cztery godziny.

- Pomożesz mi? – spojrzała się na mnie z błyskiem w jej brązowych oczach.

- Kto jak nie ja. – uśmiechnęłam się i zaczęłam przeglądać coś w telefonie. – Dobra mam plan. – powiedziałam i od razu w głowie odrzuciłam stare plany związane ze zdjęciami z wyjazdu. Chwyciłam dziewczynę za rękę i wyciągnęłam z łóżka. – Idziemy się najeść, a potem idziemy na zakupy. Dlatego bierz wszystko i wychodzimy. – powiedziałam pewna siebie i spakowałam do mojej torebki portfel.

Po zjedzonym obiedzie zostały nam trzy godziny z kawałkiem. Dlatego jak błyskawica poleciałyśmy do centrum w poszukiwaniu najpotrzebniejszych rzeczy.

- Gdzie idziecie na tą randkę? – zapytałam w drodze do sklepu z najładniejszymi ubraniami.

W takich miasteczkach jak te – ludzie mieszkający tu są nastawieni na turystów, dlatego większość rzeczy w sklepach to chińskie podróbki znanych marek. Daje mi to klimat zakopiańskich Krupówek.

Dlatego właśnie prowadzę Dominikę do normalnego sklepu, który na pozór wygląda jak Cropp.

- Nie powiedział nic. Tylko to, że to będzie niespodzianka i tyle. – wzruszyła ramionami.

Dawno nie widziałam jej aż tak szczęśliwej. Cieszę się bardzo z jej szczęścia, bo zasługuje na całe dobro tego świata.

Gdy dotarłyśmy do miejsca docelowego od razu zaczęłam się rozglądać za potrzebną rzeczą. Czyli ładną, zwiewną sukienką.

Dominika nie ma ani jednej takiej rzeczy w swojej szafie, dlatego pora to zmienić.

- Co myślisz o tym? – chwyciłam z wieszaka błękitną sukienkę. Miała długie rękawy, lecz materiał był dosyć cienki, więc w takiej pogodzie nie powinno być jej gorąco. Długością sięgałaby jej przed kolana, więc dla mnie wydawała się idealna.

- Wow. – odpowiedziała. – Bardzo mi się podoba. – uśmiechnęła się i chwyciła ode mnie wieszak. Stałyśmy dosyć blisko wejścia sklepu, więc słyszałam głosy ludzi z ulicy. Nagle do moich uszu dotarł charakterystyczny brytyjski akcent. Spojrzałam do tyłu i moim oczom ukazało się trzy czwarte braci Holland. Jedynie Tom mnie zauważył, wymieniłam z nim kontakt wzrokowy, po czym chwyciłam przyjaciółkę pod ramię.

- Chodźmy ją przymierzyć. – uśmiechnęłam się i poprowadziłam ją szybkim krokiem w stronę przymierzalni, tak by jej randka jej nie zauważyła.

Ta sukienka okazała się strzałem w dziesiątkę. Dominika wyglądała w niej obłędnie. 

Gdy dziewczyna z powrotem przebierała się w swoje ciuchy, ja poszłam szybko na sklep i rozejrzałam się, czy przypadkiem Harry, Sam i Tom wciąż tam są.

- Szukasz kogoś? – usłyszałam nagle za plecami głos najstarszego z nich i od razu podskoczyłam z przerażenia.

- Boże Tom. – chwyciłam się za serce, czułam jak mi mocno bije. – Przestraszyłam się. – zaśmiałam się po chwili, bo byłam tak skupiona poszukiwania ich po sklepie, że nie usłyszałam kroków na sobą.

- Przepraszam. – zaśmiał się. – Wydaje mi się, że jesteśmy tutaj z tego samego powodu. – zmienił temat i obrócił się w stronę przymierzalni wskazując głową na jedną z kabin, przy której stał Harry.

- Też tak sądzę. – uśmiechnęłam się. – Nie sądziłam, że twój brat ma jakieś zamiary wobec mojej przyjaciółki.

- Uwierz mi ja też nie wiedziałem. – zaśmiał się. – Ale wiesz. Może jeżeli oni razem wychodzą, to żebyś nie spędziła samotnie tego wieczoru, dasz się zaprosić na jakiegoś drinka? – zapytał, a ja poczułam lekki rumieniec na policzkach. Nikt mnie nigdy nie zaprosił, raczej to ja musiałam pierwsza pytać, dlatego bez skrupułów kiwnęłam lekko głową na zgodę. – To super. – uśmiechnął się. – To o dwudziestej pierwszej przy basenie. – powiedział i wrócił do brata stojącego przy przymierzalniach. Ja przez chwilę stała w szoku, jednak z transu wybiła mnie brunetka idąca w moją stronę. Przyglądała się sukience trzymanej w ręce, więc nie zauważyła ani Tom'a, ani Harry'ego. Co za szczęście.

- Coś się stało? – zapytała widząc moją zamyśloną minę.

- A nic takiego. – wzięłam się na uśmiech, po czym chwyciłam ją za ramię. – Musimy iść jeszcze w jedno miejsce, więc płać i się zbieramy. 

Dominika zapłaciła łączną sumę 20€, wciąż zerkałam kątem oka na dwóch brunetów, ale najwidoczniej Sam potrzebował więcej czasu na przymiarki, co dla nas wyszło na plus. Lepiej, by nas nie widział. Raz po raz nawiązywałam przypadkowy kontakt wzrokowy z Tom'em, ale ten tylko się uśmiechał i odwracał się w stronę kabiny.

Wyszłyśmy ze sklepu, dziewczyna szła dumnie z papierową torbą rozmyślając nad czymś intensywnie, nie chciałam jej przeszkadzać, więc tylko prowadziłam ją wzrokiem do najbliższej drogerii. Wcześniej rozmawiałyśmy o tym, że skończył jej się krem bb oraz chciała kupić jakąś pomadkę w odcieniu nude.

Dlatego, gdy weszłyśmy do apteko-drogerii od razu skierowałyśmy się na dział z kosmetykami do makijażu. Podczas, gdy Dominika wybierała odpowiedni dla niej kolor, ja poszłam do apteki i zakupiłam krem ochronny 50 SPF oraz panthenol, bo przedwczoraj zasnęłam na leżaku przy basenie i mocno się spaliłam, więc skóra piecze mnie niemiłosiernie.

Po udanych zakupach wyszłyśmy ze sklepu i skierowałyśmy się do hotelu. Po kilkunastu minutach byłyśmy już w pokoju. Zostało nam półtorej godziny, więc miałyśmy jeszcze trochę czasu. Nie ukrywam, sądziłam że to wszystko zajmie nam dłużej. Nie spodziewałam się, że pierwszą sukienkę, którą pokażę Dominice, jej się spodoba. Dzięki temu zaoszczędziłyśmy dobre kilkadziesiąt minut.

Dziewczyna rzuciła zakupy na jedną z dwóch kanap i włączyła klimatyzację.

- Duszę się. – zaczęła machać na twarz ręką, by trochę sobie ulżyć.

- Lepszy taki gorąc, niż polskie przymrozki. – podeszłam do małej lodówki z której wyciągnęłam jej i sobie butelkę zimnej coli.

- Dzięki. – odpowiedziała. Zimną butelkę chwilę przed otwarciem przyłożyła sobie do czoła.

Była godzina osiemnasta trzydzieści, a na dworze był wciąż upał. Mi to nie przeszkadzało, lubię takie klimaty.

- Chwilę odpocznij, za pół godziny zaczynamy. – powiedziałam, po czym weszłam do naszej sypialni. Miałam chwilę, by poprzeglądać te zdjęcia.

Podłączyłam do laptopa mój aparat, po czym w jednym z folderów ukazały się wszystkie nowe zdjęcia.

Bardzo dużo z nich były z wycieczek, które miałyśmy w tym tygodniu. Wczoraj mieliśmy całodniowy wyjazd na stały ląd, więc polecieliśmy samolotem do stolicy Hiszpanii. Zwiedziliśmy Madryt oraz Barcelonę. Bardzo dużo zdjęć robiłam ludziom z klasy, a oni mi. Potem wszystko wysłaliśmy sobie na grupę klasową. Wszystkie pliki zgrałam na dysk. Miałam swój folder, w którym wszystko było ładnie poukładane. Utworzyłam nowy o nazwie „Madryt i Barcelona" i po chwili wszystkie zdjęcia się na nim znalazły, dzięki temu zawsze miałam miejsce na karcie w aparacie.

Odłączyłam kabel zaczęłam przeglądać foty z dnia, w którym pojechaliśmy z Hollandami do biednej wioski na zachodzie Majorki. Tom już dawno opublikował te zdjęcia na profilu The Brothers Trust i powiadomił ludzi, że zebrane pieniądze nie zostały zmarnowane i że nawet sam dołożył większą sumę. Uśmiechnęłam się na to wspomnienie.

Weszłam na Instagrama i zobaczyłam, że użytkownik @tomholland2013 oznaczył mnie w poście. Miałam bardzo duży spam, dostałam tysiąc wiadomości prywatnych kim ja jestem i dlaczego Tom tak blisko mnie stoi. Niektóre komentarze były bardzo miłe, a niektóre to był piekielny hejt. Zagorzałe fanki pisały, że Tom zdradza Zenday'ę bądź Nadię. Są dwa teamy #teamNadia i #teamZendaya. Jakby nie rozumiem tego. Na tym zdjęciu dosłownie on mnie tylko objął ramieniem i to tyle.

Postanowiłam stworzyć nowy post.

Jako pierwsze zdjęcie dodałam mnie i Dominikę stojące nad brzegiem morza. Dominika włosy miała związane w wysokiego koka, a na jej twarzy gościł piękny szerokie uśmiech, który ukazywał jej małe dołeczki w policzkach. Ja natomiast byłam ubrana w krótkie białe spodenki i beżową koronkową bluzkę z krótkim rękawem. Moje włosy były wyprostowane, jednak podmuch wiatru całkowicie zrobił z nich nieład. Na tym zdjęciu obie się przytulałyśmy. Fotografia została wykonana przez Konrada, który akurat tego wieczoru z nami oraz kilkoma innymi osobami wybrał się na plażę.

Na drugim zdjęciu, które wybrałam do posta byłam ja i Alicia. Tą fotę akurat zrobiła Dominika. Blondynka siedziała na barana na mnie i cały czas się śmiała, ja natomiast chwiałam się, bo nie mogłam jej utrzymać, obie byłyśmy bardzo szczęśliwe, a zdjęcie wyszło przeurocze. Z tyłu było widać niskie góry, ziemia tam była koloru pomarańczowego, a w tle można było zauważyć poumierane niskie i cienkie drzewka.

Z tego samego dnia wybrałam ostatnie zdjęcie, postanowiłam dodać to samo co Tom. Kocham to zdjęcie, wyląduje ono na sto procent na mojej ścianie w pokoju.

Oznaczyłam w opisie fotografów oraz osoby znajdujące się na poszczególnych zdjęciach. Dodałam lokalizację, a w opisie napisałam „living my best life". Po chwili post znalazł się na moim profilu. Kilku znajomych od razu polubiło i skomentowało, bądź udostępniło na story.

@tomholland2013 commented on a post: to od dziś jest moje ulubione zdjęcie<3

@dominika.adamczyk commented on a post: kocham cię laska!

@konradwaleczny1 commented on a post: miałyście zajebistego fotografa:P, śliczne<3

@tomhollandupdates commented on a post: kim ona jest?

I się zaczęło.

Na szczęście jestem osobą, która ma gdzieś hejt, więc zamykam okienko z Instagramem i wracam do przyjaciółki, która leży na kanapie i z podłączonym do ładowarki telefonem odpoczywa przeglądając tiktoki.

- Idę się umyć. – powiedziała po tym jak mnie zobaczyła. – Zakręcisz mi potem włosy, jak je wysuszę? – zapytała, a ja skinęłam głową z uśmiechem.

Gdy brunetka była już odświeżona to pachniała lekko truskawkowym żelem pod prysznic, a jej włosy nabrały zapachu bananowej maski do włosów. W łazience przebrała już się w wcześniej kupioną sukienkę. Nawet bez makijażu i zrobionych włosów już wyglądała jak Afrodyta.

Dziewczyna usiadła na krześle, a ja dzięki lokówce, którą wzięłam ze sobą - a raczej Ada mi ją spakowała – zaczęłam kręcić jej włosy. 

- Idealnie na czas. – spojrzałam na zegar na ścianie, który wskazywał godzinę za pięć dwudziestą. – Leć go zaczarować. – poklepałam ją po ramieniu.

- Jestem wdzięczna laska. – powiedziała, po czym chwyciła czarną małą torebkę, a na nogi założył równie czarne szpilki. – Widzimy się potem. – pocałowała mnie w policzek na pożegnanie.

- Albo jutro rano. – poruszyłam zabawnie brwiami.

- Zamknij się. – zaśmiała się i uderzyła mnie torebką, po czym wyszła z pokoju.

Ja miałam jeszcze godzinę to spotkania z Tom'em, na które zbytnio się nie przygotowuję, bo to tylko spotkanie, a nie randka. Więc pójdę w tym w co jestem ubrana.

Postanowiłam włączyć sobie najnowszy odcinek Brooklyn 9-9 i odpocząć po całym dniu. Byłam bardzo przemęczona, jednak sama temperatura wyciska z ciebie energię, a przez sporą ilość czasu chodziłyśmy po mieście. Nie zauważyłam nawet kiedy zasnęłam.

Obudziło mnie otwieranie drzwi. Ktoś bardzo chaotycznie i głośno je otworzył, tak że uderzyły one w blat kuchenny. Przetarłam twarz dłońmi i wstałam z łóżka.

- O tu jest! – krzyknęła Dominika, która przyszła wraz z Sam'em i Tom'em. Spojrzałam na godzinę, była dwudziesta trzecia. Zasnęłam na trzy godziny, a byłam przecież umówiona z Tom'em na dwudziestą pierwszą.

- O Boże, przepraszam. – spojrzałam się przepraszająco w stronę Tom'a, a ten tylko do mnie podszedł i mnie przytulił.

- Nie przepraszaj. – powiedział w uścisku. – Po prostu się martwiłem. Nie odpisywałaś i nie odbierałaś. Wolałem się upewnić, że jesteś bezpieczna.

- Spokojnie. Nic mi nie było. – powiedziałam.

Teraz będę mieć wyrzuty sumienia, że przeze mnie Dominika i Sam mieli przerwaną randkę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top